Łapę sny , mam betonową twarz . Dotykam drzew , biorę liście w garść . Z kpiną na ustach , za każdym razem dmucham Ci nimi w twarz . Zaklaskaj w dłonie , spraw by było kolorowo . Syreny wyją , Twój czas dobiegł końca . Z marnym wynikiem przeskakujesz do do kolejnej rundy . Wyczuwam w Tobie lekki romans jak za każdym razem . Pokaż mi jak się zabija . wyruszmy na wyprawę. słuchając chłodnych piosenek . poczuj chłód , jakim Cię dziś przywitam . za każdym razem patrz głęboko w oczy które nie mają dna . dotyka dłoni które zawsze są zimnie . nie próbuj rozpalić zamarzniętego serca . wyłącz syreny i zawyj nad tym , że ją właśnie zabiłeś .
co prawda, mój wiersz, ale za piosenke też może robić. ;)