Bylem dzis w jokohamie.Postanowiłem pozwiedzać miasto kidy Jan poszedl po potrzebne rzeczy na podróż. Idąc alejami podziwiałem piękno jodeł i cedrów. Widzialem święte wrota jakiejś dziwnej budowli. Mosty ukryte byly między bambusami i krzewami róż zapierały dech w płucach.Światynie były usytuowane na wspaniałych cedrowych wzgórzach od których nie można było oderwać wzroku.. Na szerokich ulicach chodzili dziwni ludzi, którzy przypominali postaci wyjęte z obrazka. Mam nadzięję że jeszcze kiedyś tam wrócę.Wszystko mnie strasznie zauroczyło
Tego dnia około 7 rano przybyliśmy wraz z Panią Audą i Passeartout na kontynent amerykański, dokładnie do San Francisco. Przycumowaliśmy nasz parowiec do starego molo. Passpeartout nawet z radości wykonał salto na pomoście, który okazał się już tak zniszczony, że gdy upadał o mało co by nie przedziurawił desek. Zaskoczony krzyknął głośno i wystraszył pelikany i kormorany. Gdy tylko wszyscy wysiedli z naszego statku postanowiłam sprowadzić godzinę odjazdu najbliższego pociągu do Nowego Jorku. Niestety był on dopiero o szóstej… dlatego zdecydowałem sprowadzić wóz i zwiedzić nieco San Francisco. Najpierw udaliśmy się do hotelu „ International”. Wraz z Panią Audą zasiedliśmy do stołu. Kelnerzy obstawili nas mnóstwem dań. Po tym śniadaniu udaliśmy się do angielskiego konsulatu. Musieliśmy podstęplowac paszporty. Gdy przeszedłem około 20 kroków spotkałem Fiksa. Byłem zaskoczony. Fix wydawał się bardzo zaszczycony tym spotkaniem. Zaproponował on wspólna podróż do Europy. Zgodziłem się. Wiedząc, że nie chce nas zgubić zaprosiliśmy go do wspólnego zwiedzania kalifornijskiej stolicy. Swoją wędrówkę rozpoczęliśmy po ulicach, dokładnie od Montgomery Street. Niespodziewanie natknęliśmy się tam na wiec związany z nadchodzącymi wyborami. Aby uniknąć wszelkich bójek i problemów schowaliśmy się na schodach prowadzących na taras położony nad ulicą Zastanawialiśmy się co to w ogóle za manifestacja i czemu jest poświęcona. Na pewno konkurowali ze sobą dwaj mistrzowie. Postanowiliśmy się stąd wycofać. Jednak było za późno, gdyż na schodach prowadzących z tarasu ukazała się grupa wyborców wrogo nastawiona w stosunku do nas. Było za późno by uciekać. Wraz z Fiksem ochranialiśmy panią Audę. Jednak Fix obronił również i mnie. Gdy udało się nam wydostać z tłumu sprzeczających się ze sobą ludzi, udaliśmy się do sklepu z ubraniami. Przecież nie wypadało się tak pokazać zarówno tutaj jak i w Nowym Jorku. W nowych strojach udaliśmy się z powrotem do hotelu, gdzie spożyliśmy posiłek. Następnie zabraliśmy bagaże i wybraliśmy się na dworzec. Po krótkiej rozmowie z kolejarzem weszliśmy do pociągu i odjechaliśmy