Zależy, czy kiedykolwiek miałeś jakieś problemy. Moją niewolą był komputer/alkohol/narkotyki/nieumiejętność rozmowy z rodzicami. Potem opisać trochę sytuację. Moim Mojżeszem był/-a moja mama/babcia/tata/dziadek/brat/siostra/przyjaciel, który pomógł mi poprzez (opisać sposób pomocy). Np. Nie potrafiłem zrozumieć moich rodziców, ani z nimi rozmawiać. Każda próba nawiązania rozmowy kończyła się kłótnią, ponieważ mieli inne zdanie niż ja, które mi się nie podobało, którego nie akceptowałem, ani nawet nie tolerowałem. Wszystko, co robili było złe i głupie, a to, czego chcieli dla mnie, nie pokrywało się z moimi marzeniami i pragnieniami. Nie wspierałem ich w ciężkich sytuacjach, co więcej sam przysparzałem im problemów. To była moja niewola. Była, ponieważ bardzo pomógł mi starszy brat mojego bliskiego kolegi. Kiedyś byli razem u mnie i widzieli jedną z kłótni. Gdy następnym razem, ja byłem u tego kolegi, musiałem chwilę na niego zaczekać, aż skądś wróci. W tym czasie zacząłem rozmawiać z jego bratem, który niby przypadkiem zaczął mnie pytać, co ja bym zrobił w różnych sytuacjach. Odpowiadałem bez namysłu, instynktownie. Dopiero po chwili wytłumaczył mi, że przecież analogiczne sytuacje mają miejsce w moim domu i przed podobnymi dylematami stoją moi rodzice. Zdałem sobie wtedy sprawę, że może i nie jestem w stanie zrozumieć ich zachowania, ale przecież zrobiłbym na ich miejscu to samo. Postanowiłem sie zmienić. Już nie krzyczę, staram się nie kłócić i nie unosić. Nie powiedziałem jeszcze "przepraszam", nie mam na tyle odwagi, ale myślę, że już niedługo się to stanie.
W jakich niewolach jestem, lub byłem i kto był Moim Mojżeszem? Proszę tylko szybko bo niezdam bierzmowania. :( Punktuje tylko dobrą pracę. Musi zająć pół A4. Z góry dzięki.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź