Życie na lądzie nie byłoby możliwe bez bogatej pokrywy glebowej. Glebę można bowiem porównać do laboratorium, w którym substancje mineralne stają się pożywieniem dla roślin, zaś martwe rośliny i zwierzęta przetwarzane są w składniki odżywcze, niezbędne do przeżycia i rozwoju nowych organizmów roślinnych. Nasz glob nie zawsze był pokryty glebą. Przez miliony lat ziemskie lądy były jałową skałą. Skały jednak ulegały stopniowo niszczeniu i rozdrabnianiu na małe fragmenty, które utworzyły szkielet gleby. Rozszerzanie się i kurczenie skał, wywoływane zamarzaniem i rozmarzaniem, pokruszyło je na mniejsze części. Następnie ulegały one wietrzeniu chemicznemu. Wiatr i woda rozdrabniały skały i przenosiły utworzone okruchy w inne miejsca. Poruszające się wolno lodowce także transportowały i szlifowały skały oraz rozdrabniały je na coraz mniejsze kawałki. Później na lądach pojawiły się rośliny. Zaczęły zakorzeniać się - niektóre bezpośrednio na gołej skale, inne zaś w nagromadzonej zwietrzlinie. Kolejne pokolenia roślin rozwijały się i obumierały. Ich szczątki mieszały się z pozbawioną życia masą cząstek mineralnych, przekształcając ją w cudowną, życiodajną substancję, czyli glebę. PS. mam nadzieję, że pomogłam. ;)))
W załączniku przykład