W słowach tych Adam Mickiewicz zawarł prawdę o tym, iż Bóg nie daje nam od tak wszystkiego, czego sobie życzymy. On otwiera przed nami całą swą dobroć i z pomocą czuwa nad nami, lecz musimy dać coś od siebie. Chodzi o współpracę z łaską Bożą. To tak samo jak z cudem uzdrowienia ślepca w Ewangelii. Pan Jezus posmarował niewidomemu oczy błotem, po czym kazał obmyć je w sadzawce. Dlaczego nie uleczył go od tak? Jezus chciał, aby ten człowiek dał coś od siebie. W dalszych słowach poeta uświadamia, iż z Boga każdy czerpać może tyle, ile naprawdę pragnie. Chodzi tutaj o prawdziwe pragnienie, nie o kaprysy.. Bóg pragnie dać nam wszystko, co jest nam potrzebne do szczęścia. Otwiera przed nami skarby swej łaski i miłości i to od nas zależy, czy skorzystamy z tych bezcennych darów. Żeby to jednak mogło się ziścić- musimy postępować zgodnie z Wolą Bożą.
Zinterpretuj slowa Adama Mickiewicza: "Bóg nic darmo nie daje, lecz wszystko otwiera, i każdy z Boga tyle, ile chce, zabiera."
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź