proszę nie rozumiem tego pliss pomóżcie nie umiem pisać opowiadań!   wykorzystując poznane na lekcji wiersze kołysanka dla okruszka, trwoga i odnalezienie napisz opowiadanie

proszę nie rozumiem tego pliss pomóżcie nie umiem pisać opowiadań!   wykorzystując poznane na lekcji wiersze kołysanka dla okruszka, trwoga i odnalezienie napisz opowiadanie
Odpowiedź

Trochę to od kolegi wziołem ale połowa moja też to miałem napiszesz to do zeszytu i masz 5 albo 6 jak sie da u was :   Na ulicach oczywiście zimno jak cholera. Bo niby jak ma być? Ciałem wstrząsa dreszcz, flegma wypycha gardło, a czoło marszczy się tworząc mozaikowe kształty. I nawet nie dlatego, że zima. Latem ciarki także urządzają sobie wypas na ciałach naszych strudzonych. Czy z zimna czy z ohydy otoczenia, nieważne. Tak czy siak topimy się w hektolitrach zimnego potu. Zapieprzamy brudnymi uliczkami zapatrzeni w chodnik, upięci w zmechacony mundurek dnia codziennego i buty z przewlekłą chorobą przemoczenia. Odhaczamy przejścia uliczne i skrzyżowania. Odliczamy kroki. Coraz bliżej domu, już się ciepło robi w gardle. Jeszcze kilka schodków, naciśnięcie klamki. O jak miło, chatka z piernika. Dwa ruchy, zdjęte buty (z lenistwa i ospałej stagnacji zawiązane raz na zawsze). Jeden ruch, kurtka na wieszaku. Krótki korytarzyk i znów możemy oddychać jak nam się podoba. Nikt nie powie – a pan co robi? a dlaczego tak? czy pan nie uważa, że tak nie można? Robie jak chce, Bóg mi świadkiem - mój dom, moje niebo. Wygodna kanapa z demobilu i pilot od telewizora pod ręką, co prawda sklejony taśmą bezbarwną i z wyłamanym przyciskiem clook. Ale co tam, szczęśliwi czasu nie mierzą! Pyk, pyk w czerwony przycisk. I jeszcze raz pyk. Załączył. Chwile się rozgrzewa, bo niemiecki, więc woli wolno a dokładnie. Jak tam nasi w Iraku? Ha, grają jak należy. Army soccer total rozjebunda. Czołem o ziemie for you America. To co, walimy? Walimy dalej. Szybka dawka skompresowanych wiadomości z pociągu Teleexpresu i porcja tkliwości z bloku seriali obyczajowo–spiskowo-miłosno-chrześcijańsko-propagandowych. Kilka chwil śmiechu przy którejś już tam z kolei edycji reality show i grozy policyjnego koguta z 997. Masz już wszystko obcykane. Nikt ci nie podskoczy. Ha, a niech by spróbował. Zaszpanuj przed dziećmi elokwencją i swoją ponadczasowością. Powiedz do córki – ja już wybrałem, a ty? Przeszukaj jej ciało. Czego szukamy? Plastra antykoncepcyjnego oczywiście! Zapytaj syna gdzie jego tatuaże i szuwaks, przecież jest z pokolenia X. Usiądź wygodnie, jesteś u siebie. Nie krępuj się zajadając jak świnia kanapkę z mortadelą, sosem na twarzy i siorbaniem herbaty. To twój polski fast food i cola. Pooddychaj jeszcze trochę, odpręż się. Już za chwilkę, już za momencik wyruszasz do raju. W stronę słońca. Paszport już masz, Polsat dał ci już dawno. Zdejmij przepocone skarpetki i rzuć je w kąt. Nie będą ci już potrzebne. Wszyscy gotowi? Pasy zapięte? To co, ruszamy. Bujaj się, jesteś murzynem. Czujesz ten klimat, bronks i świeże amerykańskie powietrze. Nie, nie, to taki żart. Czarnucha nikt z ciebie robić nie będzie. To dziki zachód nie Berlin zachodni. Ale powietrze poczuj. Jest piękne, słodkie i takie naturalne, nie to, co za oknem. To jest raj brachu, prawdziwe życie. Strzelaniny i cycki, dużo sylikonowych cycków. Wszystko wyhodowane na łonie fabryki. Tu nie ma zsiadłego mleka i serów pleśniowych, o nie. Musisz nauczyć się kilku zasad jeśli już tutaj jesteś. Po pierwsze nikt nie używa tu do krojenia chleba noża, on służy do wyższych celów. Po drugie zarywasz wszystko co się rusza i kręci tyłkiem. Po trzecie, czwarte i piąte nie ma żadnych zasad. Zapamiętaj to sobie. Musisz być na luzie, ręce szeroko i guma w ryju. Pamiętaj, aby wszystkim patrzeć w oczy, to oni są tchórzami, nie ty. I najważniejsze, o czym nigdy nie możesz zapomnieć – wszystko kończy się happyend’em! No. A teraz wskakuj w piżamę i zamykaj oczka jak pan Bóg przykazał. Jutro trzeba stawić czoła prawdziwym rajom.

Dodaj swoją odpowiedź