Jak Kabaret Starszych Panów bawił, pocieszał i komentował bierzące wydarzenia
Kabaretu Starszych Panów już nie ma, zostało po nim jedynie wspomnienie. Może kiedyśa po latach, ktoś oglądający ten kabaret na taśmie telerecordingu, będzie umiał wyjaśnić naukowo na czym polegał jego niezwykły urok i czar. Ja tego zrobić nie umiem, podobnie, jak nie umiem wyjaśnić na czym polega urok i czar tęczy.
Jan Zbigniew Słojewski 1966
Nie łatwo jest podać definicję kabaretu, która od początku do końca obejmowałaby wszystkie powstałe na przestrzeni ponad stu lat grupy artystyczne. Wynika to przede wszystkim z różnic czasowych powstawania kabaretów oraz modyfikacji formy, bowiem pierwotnie słowo to, zapożyczone z języka francuskiego, było określeniem gospody, szynku. Od 80 lat XIX wieku zaczęto je przypisywać miejscom spotkań cyganerii literackiej i artystycznej w Paryżu, w których artyści - wykonawcy zabawiać mieli publiczność utworami satyrycznymi, dowcipami, piosenkami itp.
W Polsce narodziny kabaretu datuje się w pierwszej dekadzie XX wieku wraz z powstaniem krakowskiego ?Zielonego Teatrzyku?, z którym związany był Tadeusz Boy-Żeleński. W XX-leciu międzywojennym najbardziej znanym i najdłużej działającym był warszawski kabaret ?Qui pro Quo? (łac. Pomyłka, nieporozumienie), do którego teksty pisali Julian Tuwim i Marian Hemar dla takich ówczesnych gwiazd jak Mira Zimińska, Hanka Ordonówna czy Adolfa Dymsza.
W tym miejscu należy nazwać kabaret typem małego teatrzyku nastawionego na rozrywkę, grającego w otoczeniu kameralnym, w małych salkach, kawiarniach, którego program jest najczęściej składanką krótkich form: wierszy, piosenek, skeczy, monologów. Poznajemy tu też postać kogoś w rodzaju wodzireja, który łączy poszczególne ogniwa i musi skłonić publiczność do wspólnej zabawy ? mistrzem tej profesji, nie mający sobie równych był Fryderyk Jarosy. W latach 50 i 60 powstają, niejako w odpowiedzi na sytuację polityczną, gdzie ostra satyra nieustannie popadała w konflikt z cenzurą, takie kabaret jak STS, Bim-Bom, czy Piwnica pod Baranami określane jako kabaret z satyrą polityczną i obyczajową. Drugi z nurtów, zdobędzie miano kabaretu z ambicjami artystycznymi.
Jednym z jego przedstawicieli był Kabaret Starszych Panów. Cykliczny program telewizyjny, składający się z XVI numerowanych wieczorów autorstwa Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Program ukazywał się na ekranach Telewizji Polskiej w latach 1958-1966. Legendarny już kabaret jest uważany za najwybitniejsze osiągniecie artystyczne w dziedzinie rozrywki telewizyjnej ? ukształtował typ widowiska, które cechowała pogodna elegancja, subtelny humor i wyrafinowany żart. Dzięki programom starszych panów spotykamy się z minionym światem kultury, przednim dowcipem, a także piosenką utrzymaną zwykle w lirycznym nastroju, wykonywaną z najwyższym kunsztem przez wybitnych polskich aktorów, gdzie numery śpiewane ściśle korespondowały z narracją. Nie było tu jednak konferansjera. Jego miejsce zajmowały dialogi Starszych Panów, którzy nie zapowiadali piosenek ani skeczów, lecz rozmawiali ze sobą. Ta forma stanowiła integralną część fabuły.
Przystępując do analizy owego kabaretu należy przybliżyć historię jego powstania.
Jeremi Przybora, ur. w 1915 roku większość lat młodzieńczych spędził w Warszawie i tu też stawiał swoje pierwsze zawodowe i artystyczne kroki. W latach 30-tych związał się z młodym Polskim Radiem, gdzie zajmował się m.in. kulturą. Przedwojenna stolica tętniąca kabaretowym życiem, tworzonym przez Mariana Hemara, Juliana Tuwima, Jana Lechonia jak również Antoniego Słonimskiego , wywarła na młodego Jeremiego ogromny wpływ. Do tej atmosfery powracał niejednokrotnie w swojej powojennej twórczości. Do inspiracji Przybory możemy zaliczyć również poezję Boya, którą określa jako spotkanie z rymem samym w sobie i punktem wyjścia dla żartu i dowcipu, a także dzieła Gałczyńskiego. Do ulubionych autorów beletrystyki zalicza francuskich pisarzy: Yilliers de l?Isle Adama, Barbey?a d?Aurevillyego, Merimee Maupassant, Pierra Louysa oraz Bertranda Rusella. To od nich czerpał transcendentny, trochę demoniczny erotyzm, który w połączeniu z tajemniczą niesamowitością ukształtowały wyobraźnię młodego Jeremiego.
W 1937 Przybora wygrywa konkurs na spikera PR Warszawa II. W 1939 poznaje Wasowskiego. Z wykształcenia inżynier akustyk, od 1948 pełni w Polskim Radiu obowiązki kierownika działu reżyserii muzycznej i nagrań, oraz głównego reżysera akustycznego, a następnie kierownika działu emisji. Tutaj nawiązuje się jego współpraca z Przyborą, poczynając od komponowania piosenek do teatrzyku Eterek (1948-58). Po przyjęciu przez Jeremiego propozycji napisania ?czegoś zabawnego? do TV staje się współtwórcą Kabaretu Starszych Panów. Autorzy wcielają się w role głównych bohaterów kabaretu, w którym słowo, czyli treść zawdzięczamy Panu B (Przyborze),
a muzykę czyli formę Panu A (Wasowskiemu).
Tak oto, powstaje satyryczny program, który swój fenomen zawdzięcza odrębności zarówno na tle innych kabaretów, jak również wobec rzeczywistości czasów swojego istnienia. Już pierwszy cykl cieszył się tak dużą popularnością, że w czasie emisji pustoszały polskie ulice ? Kabaret Starszych Panów oglądało się w telewizorach ?osiedlowych? - wspominała Barbara Krafftówna (jedna z głównych odtwórczyń postaci kabaretu) - to znaczy, że całe osiedle zbiegało się, każdy ze swoim krzesełkiem, do mieszkania szczęśliwego posiadacza telewizora.
?Znałam rodzinkę, która na ten jeden uroczysty wieczór przebierała się w wytworne stroje, zapalała świece i dopiero tak przygotowana zasiadała przed telewizorem? ? pisze Agnieszka Osiecka
Dwie godziny kulturalnej rozrywki, którą zapewniał dżentelmeński duet, nasycały spragnione dusze odbiorców. Dowcipnie, a zarazem lirycznie rozśmieszeni i pocieszeni widzowie czerpali energię, aby z niecierpliwością oczekiwać na kolejny odcinek
Starsi Panowie, rzucają czar na widza, już w pierwszych minutach swojego programu. Ubrani w niecodzienne stroje ? cylinder, laska z gałką z kości słoniowej, getry, żakiet i sztuczkowe spodnie ? pełnią oni funkcję konferansjerów, pozwalając odbiorcom czuć się wyjątkowymi, jakoby to właśnie na znak szacunku tak wytwornie ich witano. Czar ten szybko nie pryśnie, bowiem pierwsze słowa Pana A i Pana B wywołują na twarzy widza uśmiech.
( przedstawienie tekstu Kulpetów ? wieczór XII)
Przybora po mistrzowsku parodiuje słowo stosując zdrobnienia (?już pięć latek Kabaretu?), przestawny szyk zdania (?więc się mała uroczystość odbędzi? tu? ? charakterystyczny dla języka francuskiego akcent nad literą e każe czytać słowa odbędzie i tu razem, jako jedno; ? kryminału puginałem widza kłuć?), a czasem paronomazja(zestawienie słów na podstawie ich podobieństwa brzmieniowego) , jak w refrenie piosenki Jeżeli kochać - ?wespół w zespół, wespół w zespół, by żądz moc, móc zmóc?. (zaprezentowanie fragmentu nagrania).
Niejednokrotnie też korzysta z tego, że jedno słowo ma kilka znaczeń, co prowadzi często do nieporozumień, które bohaterów wprawiają w zakłopotanie, zaś widza bawią.
(Pan A wyciąga zza pazuchy jakiś obrazek ? Pan B: Zygmunt? Król Zygmunt. A dlaczego nie wieszcz Adam? No przecież marzyłeś o Wazie. Ale do zupy. Możesz to sobie włożyć do zupy, tylko musisz starannie obmyć). I tak oto powstaje dowcip o podwójnym znaczeniu, po pierwsze naiwnie nieporadny Pan A nie dość, że nie zrozumiał marzeń przyjaciela, to jeszcze proponuje mu włożenie wazy do zupy(zamiast wlanie zupy do wazy), z drugiej zaś strony mamy tu aluzję, do PRL-owskiej codzienności ? wieszcza Adama (oczywiście Mickiewicza), nie ma, bo jak wiemy, komunizm z romantykami nigdy nie pójdzie we wspólnych szeregach, a waza jest marzeniem, jak wiele innych produktów - na kartki?
Magia zaczyna działać, uśmiechy już nie znikną, albowiem już za chwilę na ekranie pojawią się inni aktorzy, każdy ubrany w strój, który pasuje zarówno do nich samych, jak i do bohaterów, w których role się wcielą. Czasami ubiór przerysowany w stylu będzie parafrazować różne toposy:
Np. topos kulturalnego mistrza roty - Rotmistrz (Czechowicz), który jest przygotowany do mamienie Hrabiny Tybałczewskiej (Kwiatkowska) - sztucznie męski w swojej postawie, w przydługich butach kawaleryjskich i pod wąsem, za chwilę będzie jej śpiewać basem swoją pieśń ?Ty nie odmawiaj mi? o perełkach jego próśb na wątłej nici zawieszonych. Kolejne toposy to przyowdziany w skórę zdartą z niedawno upolowanego, dzikiego zwierza mężczyzna, jako człowiek prehistoryczny (a może Tarzan). Dziki, porywczy i raczej pozbawiony humanistycznych cech Michnikowski, to wszak parodia w najczystszej postaci. Z jego silnych ramion próbuje oswobodzić się typowa piękność kobieca (Krafftówna) z nietypowym, za mocnym makijażem i karykaturalnymi ?walorami?, jak za duża pupa, czy biust. (slajd 3)
Czasami będzie to całkiem zwyczajny strój, bądź wręcz uwydatniający piękno (zazwyczaj kobiet), ale za każdym razem tak wspaniale dopasowany, że oglądający nie będzie miał wątpliwości, z kim ma do czynienia - Tajniackimi, Tanimi Draniami, czy może cwanym Kuszelasem pod krawatem pośrednika od nieruchomości, a w meloniku alfonsa.
Do łez rozbawić może także nutka czarnego humoru dźwięcznie zagrana i wdzięcznie wykonana w Upiornym Twiście przez Bladego, który rankiem jest śliczny, liryczny i apetyczny, lecz wieczorem zamienia się w upiornego typa, z popsutymi zębami i diabelskim wyrazem twarzy.
Wpada tedy w piekielnego twista strasząc nas demonicznym śmiechem. A wszystko to zasługa jego dziewuszki, co nie ma serduszka? To zaś jedynie fragment całości opartej na chwycie kryminalnym.
?Dramaturgia Przybory, to dramaturgia pretekstu fabularnego. Oparta na luźnych skojarzeniach nadrealistycznych sytuacjach, bliska teatrowi absurdu? - komentuje Jarosław Abramow. Istotnie ? hrabina Tybałczewska nadzwyczajnie pojawia się tego wieczora. Kiedy? Podczas lirycznych rozmyślań nad istotą miłości. Klementynka w wykonaniu Jędrusik przychodzi starszym panom na świat z żeberka wyjętego przez Babkę Gołoledź z kaloryfera, żeby nie było im tak gorąco. Podobnym absurdem może być również śpiewający Słup pełen ogłoszeń drobnych?
Ostatnim wymienionym, acz równie istotnym elementem rozśmieszającym będą pseudonimy i nazwy, jakie nadawane są bohaterom, czy rekwizytom. Pierwsze można podzielić, na te pośrednie(np. Generał Bufa-Dufny) i bezpośrednie( Długi, Blady ? odpowiadajce fizjonomii bohaterów). Jednak do jednych z najśmieszniejszych poczynań słowotwórczych Przybory zaliczyć trzeba efekty eksperymentów profesora Sromotnego, jak Brabłuszka (obrzydliwy efekt zapylenia jabłoni pyłkiem bratków, Kalaciejki (cuchnący efekt doświadczeń ? połączenie kalafiora z maciejakmi), czy Nasturmidora?
A co poradzić, tym widzom, którzy, być może na skutek trudnej sytuacji życiowej nadal nie czują się wystarczająco oczarowani, aby zapomnieć o smutkach dnia codziennego? Koniecznie muszą pozostać przy swoim(lub sąsiada) ekranie? Kabaret o nich nie zapomniał i dokona wszelkich starań, aby choć trochę pocieszyć.
?Zasadniczo ?przyświecała mi idea? rozerwania się, zabawienie siebie i naszych odbiorców przez oderwanie się od szarej nudnej, brzydkiej codzienności, od ponoszącego się wokół prostactwa?
Jeremi Przybora
Tak też właśnie było, Przybora wraz z Wasowskim stęsknieni za elegancją oraz innym od istniejącego ?wystrojem? codzienności, pisząc teksty i muzykę dawali ujście tej tęsknocie. Tworzyli przystań inności, do której brzegu mógł przybić każdy, kto tylko potrzebował chwili wytchnienia.. Znużeni żeglarze z chłodnego komunistycznego oceanu nareszcie trafiali do znacznie cieplejszych i lżejszych klimatów zachodnioeuropejskich. Na taki klimat składały się wspomniany wcześniej ubiór, w podtekście kolorowy i kontrastowy oraz elitarny język, czyli archaiczna Polszczyzna - zupełnie zapomniane, bo niedostępne. Zapomniane także ze względu na drastycznie malejący odsetek obywateli, którzy pamiętaliby i mieli szanse kultywować przedwojenną tradycję. Wszystko, co z nią związane było skutecznie tępione przez władzę ludową, a proletariat był klasą wyższej rangi od inteligencji. Przybora zafascynowany epoką monarchii, bohaterskich rotmistrzów i gramofonów z tubą przenośni nas w świat marzeń i baśni, zaś jego wierny kompan, pomaga mu w tym komponując muzykę do gorących tańców, jak tango(Tango Kat, Tango Rzepicha), czy twist(Upiorny Twist) lub też trochę spokojniejszych walczyków i poloneza(Wuja całuj z dubeltówki). Nie zapomina także o Włoszech(Utwierdź Mnie w wyk, Kaliny Jędrusik), Francji(Barbara Krafftówna parodiuje w piosence ?Ubóstwiam Drakę? słynną francuską Ri-Fi-Fi), czy amerykańskim jazzie(K. Jędrusik, -?Nie odchodź?).
Pocieszenie znaleźć można nawet w wieczorze zatytułowanym Smuteczek. Już w Kupletach Starsi Panowie mówią, iż nieduży smuteczek nie zaburzy równowagi, zaś Dziewoński wcieli się w postać Dosmucacza, który dosmuca, (ale nie zasmuca) wedle swojej recepty:: szczęśliwemu obywatelowi w jego bezbarwny roztwór dobrobytu i pomyślności, wpuszcza parę kropel kolorowego smutku, za opłatą 100zł? Pournonsens zarówno w warstwie słownej jak i narracyjnej obróci smutek w żart, a dawkę brakującej życzliwości zapewnią Pan a i Pan B, do których można przyjść, wypłakać się, jak Ciepła Wdówka po mężu, który podnosił ciężary, Pani Ewa, zdradzona przez ukochanego czy Ogromny, któremu Starsi Panowie pomogą w zaprzyjaźnieniu się z Niedużym? Przyjaźń, miłość, męstwo, rodzina i wiele innych wartości Przybora stara się przemycić w swoich scenariuszach dając oglądającemu poczucie bezpieczeństwa i przewagi dobra nad złem.
Ważnym elementem, któremu chyba żaden wytrawny smakosz piękna nie będzie w stanie się oprzeć, jest wplecenie w każdy scenariusz odrobiny erotyzmu. Każda pojawiająca się na ekranie kobieta nie tylko pięknie wygląda, ale i pięknie śpiewa, zaś mnogość sytuacji, a co się z tym wiążę mnogość wspaniałych dam, jest jakby gestem w stronę odbiorcy, który współczuć będzie porzuconym i zdradzanym, odsłoni duchowy pierwiastek Sex-Bomby i zanuci wraz ze Śpiewającą ?nie, nie, nie budźcie mnie! ? Jawą nie trudźcie mnie?. I choć niektóre kobiety będą naiwne, inne pazerne, to autor nie zapomni też o tej ?odmiennej od innej? kiedy wcielając się pana B będzie oczekiwał na dziewczynę z chryzantemami lub przechadzał się po kwitnących szczeblach urzędu w poszukiwaniu wybranki swego serca. Co więcej, każda z kobiet, chodź ubrana będzie w strój, który uwydatnia jej walory, to za każdym razem piękno to będzie delikatne, zwiewne, nigdy ordynarne. Za wspaniały przykład posłużyć możę postać Kaliny Jędrusik, zawsze piękna, zawsze sexowna i uwodzicielska zasypuje słuchacza piękną poezją, śpiewaną w tak czarujący sposób, iż wraca wiara w to, że ideały kobiet istnieją. Jednym razem nie da odejść (fragment piosenki Pt. ?nie odchodź? w wyk Kaliny Jędrusik), innym zaś zawoła na pomoc miłości w piosence S.O.S.(fragm.. pios. S.OS.)
W ten oto sposób na ostatnio guzik dopięty zostanie bajeczny świat Starszych Panów.
Nie można też zapomnieć, iż Kabaret ten, choć nie czynił tego wprost, to komentował także otaczający widza świat. Aura innej rzeczywistości, pozornej bezczasowości i niewinności politycznej, jaką kreował Kabaret sprawiała, że Starszym Panom wolno było powiedzieć więcej niż innym. Po raz kolejny należy zacząć od całokształtu kabaretu ? ubiór, odwołania literackie wyszukane słowo etc. przez swoją obecność w kabarecie jednocześnie wskazywały na ich brak na co dzień. Pournonsens znamienny dla fabuły obrazował absurd PRL-u, natomiast KSP nigdy nie odwoływał się do konkretnych wydarzeń, czy postaci(poza sprawującym urząd łącznie przez ponad 22 lata premierem Józefem Cyrankiewiczem w kupletach do I wieczoru). Wszelkie aluzje kierowane były w stronę sposobu, stylu sprawowania władzy i stosunku do obywatela, np. w kupletach z wiosny roku 1959(slajd) komentowany jest brak towarów na półkach czy trudności aprowizacyjne. Hasło ?Obywatele! Miejcie mieszkania! W ich ustach brzmiało z jednej strony cudownie naiwnie z drugiej ? w momencie, gdy mieszkań nie było ? bardzo gorzko(A Kozak) Podobnie jak chroniczny brak cytryn w niemalże każdym skeczu. Dobrym przykładem będzie już wspomniana historia alegorycznie odsyłanego na kolejne szczeble urzędu Pana B, który poszukuję miłości(obrazując tryby ówczesnej, bezdusznej biurokracji). Bezpośrednie aluzje polityczne pojawiały się również w piosence ?Taka Gmina? czy ?Już czas na sen?, (slajd) w których komentowana jest marność danej jednostki administracyjnej oraz ukazane marzenie o lepszej Polsce.
Znacznie większy nacisk Starsi Panowie kładli na krytykę postaw ludzkich, czyniąc to równie
dyplomatycznie a zarazem wymownie.
Stefan Czarnecki pisze o Starszych Panach : ?Uśmiechnięci humaniści, którym nic co ludzkie nie jest obce, pełni taktu wykładowcy na Wyższej Szkole Subtelności Uczuć, wyborni humoryści i znawcy uczuć, rozbrajający groźne moce chamstwa i ponuractwa nie kpiną (kpią raczej z siebie), lecz uśmiechem i pogodą ducha?
Poprzez przerysowanie stylu postaci prześmiewane były ich cechy. Przybora napiętnował wszystkie wypaczenia ludzkie, np. pazerną miłość do pieniądza w Modlitwie Barnaby. Świętego Barnabę wzywano w przypadku kłótni, o zapobieżenie osuwisku, w przypadku gradu, smutku i utrapienia., zaś cel modlitwy, którą kieruje do niego Kuszelas to tylko i wyłącznie dobrobyt materialny. Jest to więc krytyka postawy bierności religijnej, traktowania kościoła i Boga nie jako odpowiednika duchowego, lecz obowiązku oraz podejścia człowieka do pieniądza, jako tej najwyższej wartości w życiu. Przybora komentuje też przemoc oraz sytuację kobiet, które pozwalają się poniżać w imię miłości(tango kat- I. Kwiatkowska) czy nieuczciwość małżeńską, śmiejąc się z Kapturka, który był mężczyzną i chadzał do Babci, która tak naprawdę miała być kobietą zdradzającą męża.
Często wspominana anegdota o towarzyszu Wiesławie, który oglądając jeden z wieczorów Kabaretu miał ze wściekłości rzucać pantoflami w ekran stanowi dobry przykład, tego, jak zmyślnie tworzone były skecze Starszych Panów. Nie mógł, bowiem mieć pretensji o dwóch panów z dobrych domów, którzy przypominali o dawnym położeniu Europejczyka..
Ponadto Starsi Panowie byli zawsze skromni i nie narzucający się. Nigdy nie eksponowali swojej obecności na siłę, lecz stali raczej z boku, a jednak nie wyobrażamy sobie Kabaretu bez nich, stanowią bowiem jego integralną część pod względem autorskim i wykonawczym. Świadczy to o wyjątkowo dopracowanym scenariuszu, kreatywności twórczej i talentowi aktorskiemu, właśnie ze względu na to, że skecze nie były nagrywane w tradycyjnych warunkach, w których następował bliski kontakt aktora z widzem, którzy dobrze się znają i wspólnie się bawią, pozostawiając sobie duże pole do improwizacji. Ich oryginalność przeciwstawia się chałturze, a ujmujący brak pewności siebie nie jest wyrazem braku wiedzy życiowej, ale głębokiej mądrości opartej na dewizie ? ?wiem, że nic nie wiem?. O tym, iż Kabaret starszych Panów jest równie ponadczasowy, jak ich motto świadczy fakt, że nawet ponad 40 lat, po zniknięciu programu z ekranów istnieją w świadomości Polaków nie tylko w reklamie banku, który wykorzystuje piosenkę: ?Wesołe jest życie Staruszka?, ale i w teatrze. To ich piosenki rozpoczynają co roku Festiwal piosenki we Wrocławiu. Poruszając uniwersalne, zrozumiałe dla każdego tematy, poprzez swoją groteskowość mogą bawić, a zarazem uczyć widza w każdym wieku słusznych postaw, ważnych wartości. Obsada, która dzięki swojej aktywnej działalności w innych Kabaretach(STS, Dudek), teatrze i filmie, stanowi do dziś aktorską plejadę gwiazd takich jak Kalina Jędrusik, Zofia Kucówna, Barbara Krafftówna, Irena Kwiatkowska, Barbara Rylska, Aleksandra Śląska, Mieczysław Czechowicz, Edward Dziewoński, Wiesław Gołas, Marian Kociniak, Wiesław Michnikowski to postaci, której wcielając się kabaretowe role, odwołujące się do tradycyjnych kanonów będą kształtować dobry smak widza.
Uważam, iż Piosenka Starszych Panów jest dobra na wszystko, dzięki połączeniu piękna z dobrocią, toteż nie pozostaje nam nic innego, tylko ulegać jej magii, tak jak ulega się czarowi i urokowi tęczy?