Wprowadzenie Po przejęciu polskich masmediów przez obcy kapitał, w okresie minionych dwudziestu lat, prawdę i zatroskanie o wspólne dobro, którym jest nasza Ojczyzna Rzeczypospolita Polska, mogliśmy, przez pewien okres przedstawić w Naszym Dzienniku (1-12). Spotkania bezpośrednie, chociaż często bardzo ciekawe i krzepiące ducha, mają ograniczony zakres, natomiast próby organizowania większych konferencji czy kongresów, w większości przypadków były zakłócane a nawet wręcz torpedowane przez różnego kalibru współczesnych mutantów, potocznie nazywanych agentami, dla których pojęcia patriotyzmu Ojczyzny wolnej i suwerennej, czy Rzeczypospolitej Polskiej, katolickiej, są zupełnie obce a nawet wrogie. U progu tzw. transformacji ustrojowej, czyli wyprzedaży narodowego majątku gospodarczego za bezcen, głoszono (wiceminister rządu T. Mazowieckiego L. Balcerowicz oraz minister od spraw przekształceń J. Lewandowski), że nie ma odwrotu, poza komunizmem, od nowego etapu rozwoju "liberalizmu", w którym nie jest ważne kto jest właścicielem gospodarki, bo liczy się jedynie praca. Przedstawiając ten klasyczny kanon niewolnictwa za cel, do którego należy dążyć, panowie ci udowodnili swoje pochodzenie, bo gdyby byli prawdziwymi Polakami, to wiedzieliby, że jest jeszcze nauka społeczna Kościoła Katolickiego lub zwykła logika, w których te brednie nie są akceptowane. W krótkiej reminiscencji, na przykładzie losów naszej energetyki, pragnę przedstawić moim Rodakom, do jakiego niebezpieczeństwa doprowadził naszą Ojczyznę "układ okrągłostołowy" przy pomocy wszystkich partii politycznych rządzących od 1989 roku. 1.Idea ujednolicenia (unifikacji) systemów gospodarczych, oszustwem XXI wieku. Dominująca , w świecie bogatych, idea ujednolicenia systemów gospodarczych i tendencja do globalnego zarządzania ludzkością, przez grupę nieznanych ogółowi, posiadaczy większości kapitału światowego, zagraża egzystencji państw uboższych. Powoduje ciągłe konflikty między różnymi społecznościami, państwami, jak też doprowadza do wojen, mających głównie na celu panowanie nad strategicznymi zasobami energii lub innych zasobów przyrodniczych. Ujednolicenie systemów gospodarczych dla całej Europy i znajdujących się w jej obrębie państw bogatych i biednych, nie jest możliwe, gdyż warunki przyrodnicze, zasobność i stan rozwoju cywilizacyjnego i kulturalnego, jest bardzo zróżnicowany, a państwa bogate nie kwapią się z pomocą państwom biednym. Państwom bogatym odpowiada taki system, w którym decyzje polityczne i gospodarcze zależą od państw dominujących gospodarczo. Państwom tym chodzi głównie o to, aby wytworzyć w mentalności społeczeństw krajów uboższych, że sami nie są w stanie rozwiązać problemów gospodarczych. Jedynym sposobem zmiany tej niekorzystnej sytuacji jest przekonanie społeczeństwa polskiego, że jesteśmy, zgodnie z prawdą, krajem zasobnym w bogactwa przyrodnicze, w tym energetyczne, jak też w zasoby techniczne wytworzone przez wiele pokoleń Polaków. Rozwój gospodarczy zależy głównie od naszych umiejętności intelektualnych, poziomu wykształcenia i umiejętności prawidłowego wykorzystania własnych bogactw a nie opieranie gospodarki wyłącznie na rozwiązaniach technicznych i towarach importowanych z krajów bogatych. Analiza zasobów energetycznych naszego kraju i możliwości ich pozyskiwania wskazują, że Polska może zaspokoić własne potrzeby i uruchomić na szeroką skalę eksport czystej energii do krajów sąsiednich. Produkcja tej energii musi być jednak w rękach Polaków i poszczególnych gmin tak, aby każde potanienie energii wspomagało rozwój i konkurencyjność polskich towarów wytwarzanych dla własnych potrzeb i na eksport ( J. Sokołowski, R.H. Kozłowski, J. Zimny - "Program rozwoju samorządnej, niepodległej Polski", Kraków/Warszawa, 2008 r.) Decydenci w 1989 roku i przez następne 23 lata mieli święty obowiązek zadbać o polski interes narodowy. Ta dbałość miała się objawić decyzjami, które umożliwiłyby dźwignięcie gospodarki na wyższy poziom technologiczny, jednocześnie pomnażając wartość i prestiż polskiego przemysłu. Polska gospodarka, nie mając stosownej osłony ze strony państwa, w konfrontacji z potężną i doskonale zorganizowaną gospodarką zachodnią z góry była skazana na porażkę. Strategiczne kierunki, które powinny otrzymać preferencyjne warunki umożliwiające rozwój by w przyszłości móc konkurować z gospodarkami innych państw, wystawiono na sprzedaż. Wśród tych kierunków znalazła się również polska energetyka, z której zaczęto "wyłuskiwać" za bezcen, niektóre elektrociepłownie i elektrownie. Absurdalność tych decyzji jest niewyobrażalna i nie może być, w żadnym przypadku, do zaakceptowania przez nikogo dla kogo interes państwa nie jest obojętny, bowiem poziom energetyki stanowi o poziomie gospodarczym kraju. Polska energetyka stanowiła i nadal może stanowić podstawę suwerenności naszej Ojczyzny. Jest to nasz ogromny majątek narodowy, dorobek trzech pokoleń Polaków, który przynosił dochody budżetowe i przy dobrym zarządzaniu mógł nadal się rozwijać, bez obciążania finansów publicznych. Dziś wymaga on przede wszystkim nowych inwestycji opartych o polskie rozwiązania technologiczne, a nie planu wyprzedaży będącego działaniem na szkodę Państwa i Narodu. Niestety, kolejny rząd na przestrzeni ostatnich dwudziestu trzech lat, ucieka od odpowiedzialności za tę dziedzinę gospodarki. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka a art. 18 stanowi, natomiast Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej zgodnie z artykułem 10 gwarantuje, że "Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania" 15. Przypomnienie tego prawa, uważam za stosowne z uwagi na coraz częściej występującą w Polsce tzw. poprawność polityczną, która często nie ma nic wspólnego z prawdą. 2.Bezpieczeństwo energetyczne. Na przestrzeni ostatnich 200 lat ludzkość wyczerpała ponad 50 % wszystkich zasobów przyrodniczych, w tym zasoby energetyczne. Kopaliny energetyczne, w niektórych krajach świata zostaną wyczerpane już bieżącym stuleciu. Jeżeli przedstawimy wiek Ziemi, który ocenia się na 4,6 miliarda lat, w czasowym modelu rocznym, to jedna sekunda odpowiada, w tym modelu, 145-ciu latom rzeczywistym, Czyli można groźbę tej sytuacji przedstawić w ten sposób, że w ciągu ostatniej 1.5 sekundy przed końcem roku w tym modelu, wyczerpano ponad 50% zasobów, a przy niekontrolowanej, rabunkowej eksploatacji tych zasobów, w kolejnej sekundzie zostaną wyczerpane wszystkie zasoby przyrodnicze świata. W tej sytuacji tylko kraje, które zapewnią sobie dostawę energii z zasobów odnawialnych i będą posiadały odpowiednie zasoby wody pitnej oraz rolnictwo produkujące zdrową żywność na nie skażonej działaniem człowieka Ziemi przetrwają i będą mogły normalnie egzystować. Wobec tych argumentów nie zrozumiała jest polityka rządów, które upatrują świetlaną naszą przyszłość w gazie łupkowym, składowaniu dwutlenku węgla w złożach geologicznych, spalaniu węgla brunatnego i kamiennego, czy budowie energetyki jądrowej. Technologia eksploatacji gazu łupkowego, polegająca na rozsadzaniu struktur geologicznych ukształtowanych na przestrzeni wielu setek milionów lat za pomocą wprowadzonego pod dużym ciśnieniem roztworu, w którym obok piasku, oleju, wody i szkodliwych dla gleby i wody pitnej związków chemicznych w ilości ok. 10%, jest nie do przyjęcia, tym bardziej, że wartość energetyczna wszystkich zasobów kopalnych (węgiel, ropa, gaz) ocenia się jedynie na ok. 2% w stosunku do wartości energetycznej wód geotermalnych do głębokości 3000 m (wartość tej energii oszacowano na poziomie 625 tys. PJ, co odpowiada energii ok. 34 mld ton paliwa umownego). Natomiast wartość energetyczną gorących skał do 10 000 m obliczono na poziomie ponad 100 mld ton paliwa umownego. Roczne zapotrzebowanie Polski na energię wynosi ok. 4200 PJ. Przy stosowanej technologii eksploatacji gazu łupkowego, krocie zysków przypadnie koncernom posiadającym koncesje na eksploatację tego gazu. Według danych prasy niemieckiej, tylko dwa koncerny zamierzają wydobywać ok. 24 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co przy otrzymanych koncesjach w cenie ok. 5 PLN za 1000 metrów sześciennych gazu, da im roczny zysk wynoszący ponad 10 mld amerykańskich dolarów (przy kwocie wpływającej do naszego budżetu na poziomie ok. 40 mln amerykańskich dolarów). Nam, przy takiej rabunkowej gospodarce, zostanie skażona ziemia. Jednocześnie pozbawieni zostaniemy wody pitnej, a wody geotermalne stracą swoje walory energetyczne i zdrowotne (w balneologii). Należy również zwrócić uwagę na fakty, z którymi spotkałem się w USA, bardzo istotnymi przy eksploatacji gazu łupkowego. Gaz łupkowy w Stanach Zjednoczonych, znajduje się na bardziej korzystnych niż w Polsce głębokościach. Przy stosowanych technologiach, wydobywa się tylko ok. 10% tego gazu (ok. 60% zostaje w złożu, natomiast ok. 30 % dostaje się w sposób niekontrolowany do atmosfery), powodując w efekcie 28 - krotnie większe zagrożenie tzw. efektu cieplarnianego niż ta sama ilość dwutlenku węgla. Nie do przyjęcia jest również koncepcja składowania, w złożach geologicznych, dwutlenku węgla powstałego w procesie spalania kopalin, przy separacji dwutlenku węgla od spalin, również tu zachodzi obawa skażenia gleby i wód pitnych. Znane są też przypadki erupcji dwutlenku węgla z ziemi, co przy dużych ilościach stężenia tego gazu na powierzchni ziemi może spowodować zagrożenie życia wszystkich istot żyjących na takim terenie. Miało to miejsce w wielu krajach Afryki a w Kamerunie, po erupcji dwutlenku węgla z jeziora Nyos, w promieniu 25/30 km zostały uduszone wszystkie istoty tam żyjące, w tym kilkanaście tysięcy mieszkańców tego obszaru. Przyznanie Elektrowni Bełchatów, tzw. unijnych środków funduszy UE, w wysokości 180 mln EUR, na budowę instalacji CCS, (1,44% rocznej polskiej składki członkowskiej, która wynosi ponad 51 mld PLN), należy zweryfikować, z uwagi na fakt odchodzenia od tej technologii w świecie. Znamienny jest fakt, że autorami projektu prototypu instalacji są Niemcy, którzy u siebie, za sprawą niemieckiego Instytutu Geologicznego, zabronili składowania dwutlenku węgla w złożach geologicznych, podobnie jak to czyni większość stanów w USA. Również nie do zaakceptowania są wnioski pracy zbiorowej pod redakcją Marka Ściążko (Katowice, lipiec 2007), w której określono fałszywie miejsca zatłaczania dwutlenku węgla. Podano, między innymi, że w poziomach wodonośnych można składować 29193 MtCO2 . Nie podano natomiast, że na powierzchni ponad 89% powierzchni Polski, znajdują sie wody geotermalne (co z uwagi na ich temperaturę wyklucza możliwość składowania dwutlenku węgla). 3.To nie CO2 zmienia klimat a klimat decyduje o ilości dwutlenku węgla. Polska posiada ok. 9 mln ha lasów, które potrzebują do swojego wzrostu ponad 3,2 mld ton CO2. Brakuje do pełnego wzrostu naszych lasów co najmniej 300 mln ton, a nawet 500 mln, tego życiodajnego gazu. Program Unii Europejskiej ogranicza nam antropogeniczną (pochodzącą z przemysłu) roczną produkcję dwutlenku węgla w ilości 280 mln ton. Za każdą dodatkową tonę emisji dwutlenku węgla ponad wyznaczony limit tj. 208 mln ton będziemy płacić już 20 EUR. Roczne koszty wprowadzenia programu klimatycznego dla Polski szacowane są obecnie na kwotę 5 - 15 mld zł i będą wzrastały. W przyszłości planuje się jeszcze zmniejszenie wyznaczonego nam limitu. Dlaczego więc musimy wprowadzać program ograniczenia dwutlenku węgla ze szkodą dla naszych lasów oraz pól uprawnych i jeszcze za to słono płacić? W miesięczniku niemieckim16 w roku ubiegłym ukazał się znamienny artykuł dr Christiana von Hirschausena, dyrektora Instytutu Rozwoju Gospodarczego Niemiec, w którym stwierdzono pomyłkę w obliczeniach kosztów składowania dwutlenku węgla w złożach geologicznych. Ten koszt nie zamyka się liczbą 25-30 EUR za jedną tonę CO2 ale jest to liczba (200 EUR). Jest to główny powód odchodzenia niemieckiej energetyki od technologii CCS (capture, condensation, storage CO2 - wychwytywanie, skraplanie, składowanie dwutlenku węgla). Wiek XXI powinien być wiekiem energii zasobów odnawialnych, w którym nie będzie miejsca na spalanie węgla kamiennego i brunatnego. Tym bardziej niezrozumiała jest dla nas polityka obecnego rządu RP, który forsuje, obok energii jądrowej, również intensywny rozwój energetyki opartej na spalaniu węgla brunatnego. Budowa kopalń odkrywkowych węgla brunatnego, to nie tylko potrzeba wysiedlenia tysięcy mieszkańców z kilkudziesięciu gmin i kosztów z tym związanych (budowa nowych mieszkań, miejsc pracy, koszty rewaloryzacji zniszczonych obszarów). To ogrom zniszczeń, nie tylko w obrębie samych kopalń, ale w promieniu kilkudziesięciu kilometrów utrata ukształtowanych na przestrzeni setek milionów lat stosunków wodnych (w tym utrata wód pitnych).Niedowiarków odsyłamy do Bełchatowa. Koncepcja budowy energetyki jądrowej w Polsce, również jest nie do przyjęcia. Kończące się światowe zasoby rud uranowych, brak opracowań odpowiednich składowisk odpadów nuklearnych oraz ostatnie wydarzenia w Czarnobylu i w elektrowni Fukushima Daiichi powinny zmusić nas do refleksji. Sytuacja w elektrowni japońskiej jest dramatyczna. Kryminaliści na politycznych stołkach udają, że problemu nie ma. Tymczasem Fukushima nadal jest śmiertelnie niebezpiecznym zagrożeniem. Z uszkodzonej elektrowni wydostaje się 10 bilionów bekereli na godzinę! Dziś, wg standardów unijnych, które zmieniono tuż po katastrofie w Fukushimie, jest to 12 500 bekereli na godzinę. 10 bilionów bekereli promieniowania to jeszcze nie Hiroszima ale ogromnie blisko. Skażenie, obejmujące w większości Japonię, rozszerza się. Promieniowanie trafia do łańcucha pokarmowego, przenika do środowiska naturalnego, jest w zwierzętach, w insektach, w roślinach, w chmurach! Jest wszędzie. W radioaktywnej "zupie" z Fukushimy jest nie tylko radioaktywny jod i cez, ale także setki innych izotopów. Na przełomie czerwca i lipca wykryto w morzu izotopy radioaktywnego chloru. Najbardziej niebezpieczne są izotopy ciężkie, takie jak ameryk, neptun i pluton. Radioaktywny ciężki ameryk wykryto 3 miesiące temu na wybrzeżach Wielkiej Brytanii, czyli aż dwa oceany od Fukushimy. Pluton jest najbardziej niebezpieczną substancją na Ziemi. Już jedna cząstka plutonu wnikająca do organizmu, może spowodować mutację w genomie i raka. Z lżejszych izotopów mamy typowe izotopy cezu i jodu. Cez ma okres półtrwania znacznie przewyższający długość życia jednego człowieka. Pluton zaś okres półtrwania wynoszący setki tysięcy lat. Przez ten czas będzie on krążył po całym świecie, po łańcuchu pokarmowym i wbuduje się na stałe w środowisko naturalne. Ziemia została bezpowrotnie skażona. Być może straciliśmy jedyną planetę, na której możliwe jest życie biologiczne (Piotr Waydel: "Analiza światowych informacji internetowych o katastrofie w elektrowni Fukushima Daiichi"). Energia uzyskiwana w Polsce z przemiany energii zawartej w biomasie, wietrze czy energia słoneczna, nie mogą stanowić substytutu energetyki zawodowej. 4.Stan techniczny oraz struktura wiekowa bloków energetycznych Na koniec 2010 roku moc osiągalna w polskich elektrowniach i elektrociepłowniach wynosiła 33 500 MW i wzrosła w stosunku do 1990 roku o ponad 4000 MW. Polski sektor elektroenergetyczny dysponował zapotrzebowaniem szczytowym, wynoszącym ponad 40 proc., podczas gdy w krajach Unii Europejskiej przyjmuje się za poziom uzasadniony 20 -24 proc.. Stan techniczny krajowej sieci przesyłowej (KSP), o łącznej długości 12 662 km, nie stanowił w tym czasie zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej do odbiorców. W wyniku prowadzonej w latach 1987-2000 działalności inwestycyjnej, zmodernizowano między innymi 2900 km linii wewnątrz systemowych oraz graniczne linie: Polska-Czechy i Polska-Niemcy, wybudowano linię 400 kV na Słowację a także realizowano program likwidacji zagrożeń obiektów sieci przesyłowej, w ramach którego dokonano modernizację i wymianę aparatury oraz elementów wyposażenia w 54 stacjach. Moc cieplna przedsiębiorstw ciepłowniczych wynosiła w tym okresie blisko 70 tys. MW a łączna długość sieci ciepłowniczych w kraju przekroczyła 16 tys. km, przy stratach przesyłowych wynoszących ponad 14 proc. w skali roku4. Łączna moc (wydajność) podstawowych urządzeń energetycznych (kotłów i turbozespołów), które przekroczyły 30 lat (stanowi to w energetyce tzw. wiek projektowy), stanowi aktualnie, w naszym systemie energetycznym około 30 proc. jego całkowitej mocy zainstalowanej. Brak inwestycji odtworzeniowych w najbliższych latach może spowodować, że w ciągu 6-8 lat wiek ten przekroczą dalsze urządzenia, których moc stanowi około 40 proc. ogólnokrajowej mocy zainstalowanej5. Podkreślić tu należy, że: nieliczne urządzenia nowe zostały zaliczone do odpowiedniej grupy wiekowej zgodnie z datą ich wyprodukowania, również wówczas, gdy w ramach rekonstrukcji były instalowane w starych elektrowniach, wprowadzenie poprzez modernizację (retrofit) nowych rozwiązań wybranych węzłów technologicznych jedynie hamuje degradację techniczną danego obiektu, nie może być jednak uważane za wydłużenie jego wieku projektowego, faktyczne wydłużenie czasokresu eksploatacji całego obiektu uzyskać można poprzez "rehabilitację", polegającą na wymianie podstawowych urządzeń wytwórczych (np. starych kotłów pyłowych na nowe fluidalne),wymianie turbozespołów oraz zapewnienie przyszłościowych wymagań ochrony środowiska 5,6. 5.Zakres planowanej obecnie prywatyzacji w energetyce. Władze w Warszawie od lat udają, że nic nie wiedzą o negatywnych skutkach neoliberalnej transformacji rynkowej w kraju i na świecie ani o negatywnej ocenie takich działań przez naukę. Niezmiennie kolejne rządy, wbrew oporowi społecznemu, realizują program sprzedaży polskiej energetyki. W pierwszych latach mówiło się tylko o prywatyzacji mniej znaczących obiektów i o sprzedaży mniejszościowych pakietów akcji, w granicach 25-35 procent. W następnych podjęto prywatyzację także kluczowych obiektów, zachowując tylko mniejszościowy udział akcji kontrolnych. W ostatnich latach rządy podjęły decyzję o sprzedaży także pozostałych, kontrolnych pakietów akcji. Wprawdzie rząd PiS, obejmując władzę, zadeklarował powstrzymanie prywatyzacji i ochronę sektorów o strategicznym znaczeniu dla państwa, ale wkrótce wylansował nowy program konsolidacji przemysłu energetycznego i jego prywatyzację. W ciągu kilkunastu lat zmagań kolejnych rządów o wyprzedaż elektroenergetyki z 19 polskich elektrowni sprywatyzowano 6 spółek, z 19 polskich elektrociepłowni - 9 spółek, a z 33 przedsiębiorstw dystrybucyjnych sprzedano 2 spółki. Wśród przeprowadzonych prywatyzacji nie brakuje fatalnych i kompromitujących władze transakcji, jak sprzedaż Niemcom warszawskiego zakładu energetycznego (po kontroli Najwyższa Izba Kontroli i Sejm RP wnioskowały za całkowitym powstrzymaniem prywatyzacji) oraz sześciu warszawskich elektrociepłowni jednemu szwedzkiemu monopoliście, o dużym kapitale niemieckim. W tym roku rząd Platformy Obywatelskiej, chce pośpiesznie realizować wspomniany powyżej program prywatyzacyjny PiS. Na lata 2011-2012 zaplanowano praktycznie pełną wyprzedaż polskiej elektroenergetyki, w dużej części sprzedanej już w 2009 r. W wyniku konsolidacji przedsiębiorstw energetycznych w 2007 r., powstały cztery wielkoobszarowe holdingi energetyczne: Enea S.A. (obejmujący zachodnią część kraju), Energia S.A. (poszerzona dawna grupa G-8, obejmująca północną i częściowo środkową część kraju), Polska Grupa Energetyczna (głównie na obszarach wschodnich kraju) oraz Energetyka Południe (Turon Polska Energia S.A). Przewidywano, że prywatyzacja tych holdingów będzie dokonywana w pierwszym etapie w latach 2008-2009 w trybie jawnej oferty publicznej. Ponadto od 2009 r. zaczęto realizować program zaplanowanej sprzedaży (wyprzedaży) wszystkich polskich elektrociepłowni. Minister Skarbu Aleksander Grad, zapewne pod naciskiem grożącego bankructwa budżetowego, wyraził zgodę sprzedaży wielo obszarowych holdingów energetycznych bezpośrednio inwestorom strategicznym co w praktyce oznacza oferowanie ich wielkim koncernom sąsiednich państw. Prowadzi to do energetycznego rozbioru Polski. Tych dóbr nie potrafili nam wydrzeć nasi najwięksi wrogowie w ubiegłych wiekach, teraz rząd w Warszawie, może im zaoferować za marne srebrniki. Podobnie jak przed 100 i więcej laty, zostały wykupione od Indian, za świecidełka, ich bogactwa podziemne, aby teraz mogli żyć "spokojnie" w rezerwatach. Na aktualnej scenie politycznej nie widzimy żadnej ekipy partyjnej, która byłaby skłonna zamienić zdradziecką koncepcję wyprzedaży majątku narodowego na jego efektywne zarządzanie i pomnażanie. 6.Górnictwo i zasoby geologiczne. Obawa przed masowymi protestami górniczymi powstrzymuje kolejne rządy przed próbami prywatyzacji polskich kopalń węglowych. Rząd PiS zamierzał rozpocząć prywatyzację kopalń przez giełdę, ale stanęła na przeszkodzie zdecydowana postawa związków zawodowych. To jedyny argument, który trafia do władz i hamuje także obecny rząd, który wyłamuje się z tych reguł. W tej sytuacji władze w swej polityce wyprzedaży postanowiły sięgnąć po największy skarb narodowy ukryty w ziemi - po zasoby naturalne. Bez rozgłosu został przygotowany nowy projekt ustawy: "Prawo geologiczne i górnicze" (rozpatrywany już w Sejmie, druk o numerze 1696 z 16.12.2008 roku). Projekt wprowadza istotne ułatwienia i uproszczenia procedur wydawania i uzyskiwania koncesji obcym podmiotom na poszukiwanie i wydobywanie w Polsce ropy naftowej, gazu ziemnego i tzw. gazu łupkowego oraz innych strategicznych zasobów stanowiących własność wielu obecnych i przyszłych pokoleń Polaków. 7.Rozważania na temat strategii zrównoważonego rozwoju. Aby opracować właściwą strategię rozwoju kraju konieczne jest posiadanie pełnej i kompletnej informacji o tym, jakie zasoby energii posiadamy. Nie można planować właściwego rozwoju gospodarczego kraju, jeśli nie będziemy mieć odpowiedniej czystej i ekonomicznie konkurencyjnej energii. Energia w gospodarce krajowej jest tym czym krwioobieg w żywym organizmie. Można pacjenta utrzymywać przy życiu, poprzez transfuzję krwi, ale ten pacjent nie może być konkurentem, w stosunku do innych ludzi w pełni zdrowych. Tak samo jest z energią. Jeśli ona będzie w całości kupowana od obcych państw lub będzie wytwarzana w oparciu o import nośników energetycznych to nigdy nie będzie konkurencyjną w stosunku do cen energii produkowanej w oparciu o własne zasoby energetyczne. Wydaje się rzeczą logiczną i naturalną, że skoro posiadamy duże złoża gazu ziemnego oraz bogate zasoby energii geotermalnej i geotermicznej oraz mamy opanowaną metodykę ich eksploatacji a energię cieplną lub elektryczną możemy pozyskiwać po cenie niższej jak z tradycyjnych nosników7 to powinniśmy jak najszybciej przystąpić do uruchamiania zakładów geoenergetycznych w tych miejscach gdzie jest duże zapotrzebowanie na energię i gdzie energia produkowana z wód geotermalnych lub gorących skał może być konkurencyjną pod względem ceny i jakości. Elektrociepłownie, w których czas pracy znacznie przekracza okres obliczeniowy (30 lat), należy zastępować elektrowniami geotermicznymi wg polskiej technologii lub blokami gazowo-parowymi w oparciu o własny krajowy gaz ziemny ( lub gaz otrzymywany w procesie gazyfikacji węgla). Koncepcja ta wychodzi na przeciw światowym tendencjom prognozowania istotnych zmian struktury produkcji ciepła i energii elektrycznej - wyraźnie spada produkcja ciepła i energii elektrycznej w dużych elektrociepłowniach i ciepłowniach zawodowych, wzrasta natomiast udział rozproszonych źródeł produkcji skojarzonej. Bezpieczeństwo energetyczne będzie ewaluowało, w myśl tych tendencji, w kierunku funkcjonowania na trzech poziomach: 1. lokalnym, 2. regionalnym i 3. krajowym. Należy uczynić wszystko, co możliwe aby ta ewolucja nastąpiła najszybciej gdyż tylko opracowanie takiej strategii może dać faktycznie gwarancje bezpieczeństwa. Opracowanie strategii na poziomie gmin, wymaga posiadania dokumentacji zasobów kopalin, zasobów geotermicznych, słonecznych, wiatrowych i biomasy (dla produkcji biopaliw) występujących w obrębie każdej gminy. Metodyka liczenia tych zasobów została już opracowana 7,8 i ponad 500 gmin posiada odpowiednie wyliczenia pozwalające na rozważenie najtańszego sposobu pozyskiwania czystej energii umożliwiającej właściwy, intensywny rozwój gospodarczy gmin. Po opracowaniu dokumentacji wymienionych zasobów dla wszystkich pozostałych gmin możliwe się stanie poprawne wykonanie strategii zaopatrzenia poszczególnych gmin w tanią energię cieplną i elektryczną, zapewniającą trwały i zrównoważony rozwój tych gmin oraz ich bezpieczeństwo energetyczne. Przy takim podejściu polskie gminy, powiaty i województwa mogłyby się stać samowystarczalne pod względem energetycznym a tania energia mogłaby im umożliwić konkurencję z gospodarką gmin innych krajów. Bogate małe Ojczyzny to bogata Polska. W latach 1961 do 1985 prowadzone były przez wyspecjalizowane jednostki badawcze i przemysłowe, szczegółowe analizy zmierzające do oceny prognostycznych zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego oraz potencjalnych zasobów energii cieplnej zawartej w wodach geotermalnych. W 1985 roku przedstawione zostały wyniki 15-letnich badań prowadzonych przez PIG, PGNiG, wyższe uczelnie i PAN w ramach węzłowych problemów badawczych. Wyniki te, oceniane przez wielu ekspertów, były przedmiotem dyskusji na licznych radach naukowych i zostały zaakceptowane prze ówczesne kierownictwo resortu geologicznego jako obowiązujące 4. Z tabel wtedy opublikowanych wynika, że w Polsce mamy do odkrycia 744,9 - 1130,3 mln ton zasobów geologicznych ropy, z tego 227,2 - 352,9 mln ton zasobów wydobywalnych oraz 1215,9 - 1834,9 mld m sześciennych zasobów geologicznych gazu ziemnego z tego 893,1 -1376,8 mld m sześciennych zasobów wydobywalnych gazu (co oznacza, że przy obecnym zużyciu gazu ziemnego wystarczy nam tego nośnika energii na około 100 lat). Razem prognostyczne zasoby wydobywalne oszacowano wtedy na 1,12 -1,73 mld ton węglowodorów i nie zanotowano dotąd żadnej korekty tej analizy. Potencjalne zasoby energii cieplnej zawarte w wodach geotermalnych występujących w tych samych zbiornikach i basenach co zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego oceniono wtedy na równorzędne 24,161 mld ton ropy. Wartość ta została przez nas, w roku 2000 skorygowana na około 34 mld ton ropy, czyli zasoby energii cieplnej zawartej w wodach geotermalnych są ponad 20-krotnie większe niż prognostyczne zasoby wydobywalne węglowodorów i stanowią ponad 99 proc. odnawialnych zasobów energii w Polsce (obliczenia te zostały potwierdzone przez niemieckie Ministerstwo Nauki). Dla wydobywania i dalszego poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego Polska zaciągnęła około 400 mln dolarów kredytu w Banku Światowym. Zgodnie z życzeniem kredytodawcy zakupiono nowoczesny sprzęt geofizyczny i wiertniczy w USA. Sprzęt ten nie jest obecnie wykorzystywany gdyż nie prowadzi się poszukiwań ani eksploatacji znanych złóż krajowych a koncentruje na imporcie gazu i ropy co pochłania corocznie około 25 mld złotych. Kwota ta wystarczyłaby na budowę 600 zakładów geotermalnych o mocy na poziomie 12 000 MW lub budowę 34 bloków gazowo-parowych o sumarycznej mocy elektrycznej na poziomie 6 460 MW oraz 3 230 MW mocy cieplnej. Współczesne bloki gazowo-parowe osiągają sprawność elektryczną ok. 52 proc. (tak wysokiej sprawności nie da się osiągnąć w żadnym konwencjonalnym bloku opalanym węglem, olejem czy też gazem). Ilość emitowanych związków w spalinach na jednostkę mocy, nieprzyjaznych dla środowiska jest znacznie niższa od ilości wytwarzanych przez blok z kotłem fluidalnym. Kilka lat temu zaczęto eksploatację jednego z największych w Polsce złóż gazu ziemnego w rejonie Kościana, Nowego Tomyśla i Wolsztyna. Jego zasoby są tak znaczne, że pozwoliły na doprowadzenie gazu do odległej o ok. 60 km Elektrociepłowni w Zielonej Górze, gdzie został wykorzystany jako paliwo w bloku gazowo-parowym. Ostatnio zostały potwierdzone złoża gazu na poziomie 50 mld m sześciennych (dlaczego koncesję na ich eksploatacje otrzymała firma zagraniczna?) Co stoi na przeszkodzie aby taką koncepcję realizować w innych elektrociepłowniach w Polsce, w tym w zespole elektrowni "Dolna Odra"? Oczywiście można budować rurociąg gazowy do złóż norwesko-brytyjskich na Morzu Północnym czy irackich, tylko czy Polskę na to stać, przy obecnym zadłużeniu na poziomie ponad 320 mld EUR, przy posiadanych złożach własnych (obawy, że gaz ten należy zachowywać jako rezerwowy nośnik energii, są nie poważne bo prognostyki światowe przewidują, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat powszechnym nośnikiem energii staną się zasoby geotermiczne a w przypadku komunikacji: wodór). 9.Zamiast podsumowania. Każde propozycje, szczególnie dotyczące programu gospodarczego w tym strategii restrukturyzacji czy rozwoju sektora energetycznego muszą być autoryzowane po to, aby umożliwić swobodną dyskusję nad ich słusznością i wybraniem optymalnych rozwiązań. W wojsku od tysięcy lat obowiązuje zasada, że za opracowanie strategii i wygrane bitwy czy wojny zawsze odpowiedzialną była określona osoba legitymująca się niezbędnymi dla tego celu walorami. W ostatnim okresie terminologia wojskowa została wprowadzona do polskiej gospodarki, ale odpowiedzialność za planowanie i rozwój tej gospodarki rozmywa się na poszczególne rządy i ministerstwa. Należy zrobić bilans dotychczasowej prywatyzacji zakładów energetycznych. Nikt do tej pory nie odpowiadał personalnie za katastrofalne decyzje gospodarcze, permanentnie osłabiające nasz kraj wewnętrznie i na arenie międzynarodowej. Społeczeństwo nasze ma prawo poznać tych doradców imiennie gdyż kosztem wysiłku narodu powstał ten majątek, który został oddany w obcy kapitał za 10 proc. jego wartości. Dotychczasowe ekipy rządowe, w okresie ostatnich dwudziestu dwóch lat, całkowicie zrezygnowały z własnej wytwórczości i tworzenia miejsc pracy, z rozwoju opartego na wykorzystaniu wiedzy wykształconych ludzi i własnym niewyobrażalnie dużym bogactwie zasobów kopalnych (węgiel, ropa, gaz) i odnawialnych (geotermia) - stawiających nas w rzędzie nielicznych państw w świecie samowystarczalnych energetycznie i żywnościowo. Nasze propozycje rozwiązań gospodarczych, w tym energetycznych, wstrzymania procesu bezmyślnej wyprzedaży na oślep obcokrajowcom i "kolesiom" majątku narodowego, sprzeciw wobec likwidacji i doprowadzenia do upadłości naszych hut, stoczni, cementowni, fabryk oraz dobrze prosperujących zakładów energetycznych, które przedstawialiśmy wielokrotnie w jedynych polskich masmediach: Radiu Maryja, Telewizji Trwam i Naszym Dzienniku (1-12) oraz licznych konferencjach, okazały się słuszne. Dlatego powtarzając je w dużym skrócie mamy nadzieję, że będą one brane pod uwagę jeśli nie przez współczesnych, to na pewno przyszłych polityków i włodarzy naszego kraju: Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Polska - będąc do końca lat 70, samowystarczalna energetycznie - przez ostatnie 22 lata, na własne życzenie dążyła do rezygnacji z tego bezpieczeństwa? Jak wytłumaczyć fakt, że wydobywaliśmy rocznie 200 mln ton węgla, 1 mln ton ropy i 8 mld metrów sześciennych gazu a obecnie mniej niż połowę z tego? Jak wytłumaczyć, że mając wskaźnik samowystarczalności energetycznej na poziomie 113% w roku 1970, zamierzamy według ustaleń poprzednich ekip rządowych, zredukować ten wskaźnik do 60% w roku 2020? Gdzie jest taki drugi kraj na świecie, który będąc "Kuwejtem" Europy, samowystarczalnym energetycznie, uzależnia swoją gospodarkę, rozwój i przyszłość od ogromnego importu surowców energetycznych z zagranicy? Dlaczego mając własne zasoby węgla ( w zależności od eksploatacji) na 1000 - 2000 lat, poprzednie ekipy rządowe totalnie likwidowały kopalnie, nie licząc się z Konstytucją RP, która mówi o racjonalnym wykorzystaniu zasobów przyrodniczych? Dlaczego mając własne zasoby gazu, z których możemy pokrywać nasze potrzeby przez okres przynajmniej 100 lat - rządy RP zawierały tzw. kontrakty stulecia na dostawę gazu z Rosji ( w ilościach niemożliwych do wykorzystania) wraz z karnymi opłatami za gaz nieodebrany? Dlaczego mając największe w Europie zasoby energii geotermalnej, (licząc do 3000 metrów głębokości) przekraczające przeszło 150 - krotnie nasze potrzeby, lub zasoby energii geotermicznej (licząc do 10 000 metrów głębokości) przekraczające 450 - krotnie nasze roczne potrzeby na energię ( Polska zużywa rocznie ok. 4200 PJ zasobów energii) - uzależniamy kraj od importu gazu na najbliższe 20 lat? Dlaczego mając taki olbrzymi potencjał energetyczny, rząd z uporem przysłowiowego maniaka, forsuje budowę energetyki jądrowej, w sytuacji kończących się w świecie zasobów rud uranu19 oraz olbrzymiego zadłużenia Polski, które wzrosło o około 200%, w ciągu ostatnich lat i obecnie wynosi ponad 320 mld EUR. Omówione decyzje, które są konsekwencją kontynuacji tzw. planu Balcerowicza, zamroziły rozwój gospodarczy Polski. Spowodowały likwidację milionów miejsc pracy, drastyczny wzrost cen energii - droższej dziś w Polsce niż w USA. Najlepszym sposobem na dywersyfikację dostaw energii, jest rozwój własnego przemysłu wydobywczego i wydobycia posiadanych nośników energii. Proponuje się rekonstrukcję całej polskiej energetyki z nastawieniem na pełne wykorzystanie krajowych zasobów energii geotermicznej, gazowej oraz węglowej. W miarę upływu lat powinien wzrastać procentowy udział energii elektrycznej i cieplnej z zasobów geotermicznych oraz gazowych (w układach gazowo-parowych) i maleć udział energii z kopalin stałych. Pozwoliłoby to, zgodnie z tendencjami światowymi, na "rozproszenie" polskiej energetyki, poprawę stanu środowiska przyrodniczego i zatrudnienie znacznej ilości pracowników przy pracach wiertniczych, jak też przy budowie i eksploatacji nowych elektrociepłowni geotermicznych według polskich technologii, które umożliwiłyby pokrycie potrzeb cieplnych i elektrycznych energią geotermiczną, nie tylko w 100 procentach, ale również na eksport. W przypadku niedoboru energii może być on uzupełniony przez bloki gazowo-parowe w oparciu o krajowy gaz ziemny lub gaz syntezowy w procesowaniu węgla w złożu z wykorzystaniem technologii dr inż. Bohdana M. Żakiewicza. Ponadto zamiast dywersyfikacji dostaw gazu, możemy osiągnąć samowystarczalność, czyli pełną niezależność od dostaw z zagranicy. Możliwości rozwoju polskiej gospodarki są nie tylko - z punktu makroekonomicznego, w dużej mierze uzależnione od cen podstawowych źródeł energii na rynku krajowym. Ceny energii mają bowiem bezpośredni lub pośredni wpływ na ceny wszystkich produktów i usług. Mają decydujący wpływ na dochodowość wielu dziedzin działalności gospodarczej. Polski majątek narodowy i gospodarka (w tym energetyka) to nie kiermasz darowizn, za który nikt nie odpowiada materialnie. Najwyższy czas skończyć z tą sytuacją i właśnie dlatego w świetle przedstawionych wyżej i poprzednio (1-12) dowodów (w analogicznych sprawach prywatyzacji energetyki, w tym gazownictwa w byłych państwach komunistycznych), należy wstrzymać jakąkolwiek znaczącą prywatyzację. Przyjęcie takiej koncepcji rozwoju Polski u progu XXI wieku, państwa samowystarczalnego energetycznie, ekologicznego, z narodową wizją rozwoju społeczno-gospodarczego, cywilizacyjnego i naukowego o standardach światowych - jest szansą, koniecznością i obowiązkiem naszego pokolenia. Alternatywa, którą proponują: premier i minister spraw zagranicznych obecnego rządu, w postaci kolejnego "Paktu" (jeden już przerabialiśmy) nie ma żadnych podstaw logicznych oraz żadnych przesłanek rozwoju gospodarczego. Pyszałkowatość i arogancja, przy kompletnym braku kwalifikacji do kierowania państwem dowodzi, że władza funkcjonuje sama dla siebie, jakby ta cała reszta, która jest suwerenem RP, nie istniała! Przymierze Narodu Polskiego Kraków, 2011/2012 Literatura: 1.R.H. Kozłowski, J. Sokołowski, J. Zimny, Wnioski dla Polski, Nasz Dziennik, 15.10.2003, 2.R.H. Kozłowski, A. Nowak, Potrzeba bilansu otwarcia, Nasz Dziennik, 11.09.2006, 3.R.H. Kozłowski, J. Sokołowski, J. Zimny, Ratujmy zasoby węgla, Nasz Dziennik, 3.10.2003, 4.L. Sokołowski, Geosynoptyczna metoda projektowania zakładów geotermalnych, Badania własne, 2001/2003, 5.R.H. Kozłowski, J. Sokołowski, J. Zimny, Wstrzymać sprzedaż polskich Hut Stali, Nasz Dziennik,21.09.2004, 6.R.H. Kozłowski, J. Sokołowski, J. Zimny, Przyszłość energetyki świata, Europy i Polski, Nasz Dziennik,21.09.2004, 7.J. Sokołowski, Możliwość wykorzystania rodzimych zasobów gazu ziemnego, TPGGiG, Nr 5/6, 5-18, 8.R.H. Kozłowski, Czego oczekujemy od nowego parlamentu, prezydenta i rządu, nasz Dziennik, 28.10.2005, 9.R.H. Kozłowski, J. Tallat, Strategia restrukturyzacji energetyki polskiej, Nasz dziennik, 19,05,2006, 10.J. Zimny, R.H. Kozłowski, Jak zredukować polskie gazownictwo, Nasz Dziennik, 12.01 2006, 11.R.H. Kozłowski, J. Zimny, Globalna energetyka a interes Polski, Nasz Dziennik 14-15.07.2007, 12.R.H. Kozłowski, Sięgajmy po geotermię, Nasz dziennik, 5.11.2007, 13.D.B. Borow, E. Haliżak, R. Zięb, Bezpieczeństwo Narodowe i Międzynarodowe u schyłku XX wieku, Wydawnictwo Naukowe "Scholar", Uniwersytet Warszawski Instytut Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 1997, 5-7, 8-9, 12-13, 86-87, 14.M.M. Kenig-Witkowska, Prawo Środowiska Unii Europejskiej - Zagadnienia Systemowe, Wydawnictwo LEX z Wolters Kluwer Sp. z o. o., W-wa 2011, 45-47, 15.J. Hołda, Zb. Hołda, D. Ostrowska,, J.A. Rybczyńska, Prawa Człowieka - Zarys Wykładu, Kantor Wydawniczy Zamykacze, Oddział Polskich Wydawnictw Profesjonalnych sp. z o.o., Kraków 2004, 12-13, 150-151, 16.Ch. von Kirschausen, CCS kein Kohleretter, Neue energie, 10.2010, pp.14, 17.R.H. Kozłowski, B.M. Żakiewicz, Large capacity energy from Geo-Plutonic formation for power plants with zero CO2 emissions, Journal of Achievements in Materials and Manufacturing Engineering, December (2010), Vol. 43, 790-795, 18.R.H. Kozłowski, Geothermic Power Plants of high capacity - how far?, Journal of Achievements in Materials and Manufacturing Engineering,December, 2011, 19.Fred von Winter, Auch uran wird knapp, SONNEN ENERGIE, Jan./Feb.,2007,22,
Napisz artykuł na temat: czy polska może być samowystarczalna pod względem energetycznym?
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź