Było lato, jak co roku rodzice wysłali mnie do babci, i jak co roku spotkałem się tam z kuzynem Jarkiem. Kiedy nastał wieczór, nie mogłem zasnąć, noc była ciemniejsza niż dotychczas, porywisty wiatr mocno kołysał drzewami tak, że gałęzie pukały leciutko w szyby. Wtedy też usłyszałem, że Jarek też nie śpi. - Jarek spisz? - zapytałem - Nie, jakoś nie mogę - odpowiedział. - Zrobimy to o czym tak dawno marzyliśmy?? - chodziło o wejście na strych na który babcia nigdy nie pozwalała nam wchodzić. - Jasne, tylko zachowujmy się cicho, żeby babcia nas nie usłyszała - Powiedział. I tak też zrobiliśmy. Strych okazał się być jak z bajki, bardzo duży, w powietrzu czuć było pyły kurzu, a drewniana podłoga lekko skrzypiała. Naszą uwagę przykuła bardzo duża skrzynia. Od razu podbiegliśmy do niej i otworzyliśmy ją bez problemu bo nie miała żadnych zabezpieczeń. I nagle na strychu zrobiło się jasno a ze skrzyni wysypało sie mnóstwo starych rzeczy, maskotki, zdjęcia, stare listy. - Czytamy?? - zapytałem Jarka. - Wiesz co ja się boję, zobacz jak tu się zrobiło jasno - zadrżał mu głos. I nagle skrzynia się zamknęła, był to taki straszny huk, że i ja się wystraszyłem więc szybciutko pobiegliśmy do swoich łóżek. Do końca nocy myślałem o tym co było w tej skrzyni, lecz żaden z nas nie mógł zapytać babci bo wiadomo by było, że byliśmy na strychu. Rano korzystając z tego, że babcia pojechała na zakupy zwlokłem Jarka z łóżka i powróciliśmy na strych. Skrzynia była tam dalej ale kiedy do niej podeszliśmy Jarek powiedział: - Zobacz ona ma kłódkę, przecież wczoraj jeszcze jej nie było! - Ojej, faktycznie - westchnąłem, i oboje stwierdziliśmy, że wracamy na dół i już nigdy nie wracamy na ten strych. I do dziś dnia zastanawiamy się kto i dlaczego założył wielką metalową kłódke na skrzynię... ps Możesz trochę skrucić
pewnego dnia obudziłam się oparta o palmę na piaszczystej plaży.... niepewnie rozejrzałam się dookoła. zobaczyłam tylko małą palmę kokosową. postanowiłam się zobaczyć czy na małej wysepce są jacyś ludzie. byłam tylko ja sama. pomyślałam ża warto posilić się owocemi drzewa. tak terz zrobiłam. położyłam się na piaszczystym brzegu i zobaczyłam statek wikingów. zaczęłam uciekać... potknęłam się. otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę że jestem w moim pokoju w łózku... to był tylko sen............