Pewnego dnia, kiedy Zbyszko i Maćko wracali z wyprawy wojennej z Litwy, udali się na odpoczynek do gospody „Pod Lutym Turem” w Tyńcu. Rycerze w gospodzie rozmawiali z różnymi ludźmi o wojnach, bitwach i pojedynkach oraz o zdobytych kosztownościach. Wtedy ktoś oznajmił, że Księżna Anna Danuta wraz ze swoim dworem zatrzyma się w gospodzie.. W karczmie rozpoczęła się dyskusja. Kiedy księżnej Annie znudziła się rozmowa z dwórkami i zakonnikami poprosiła służkę o imieniu Danusia by zaśpiewała pieśń. Dworzanie ustawili na środku pomieszczenia ławę. Dziewczyna weszła na stół i zaczęła śpiewać. Zbyszko przyzwyczajony do wojen i rozbojów, zachwycił się jej piękną urodą, wyglądem i głosem, zauroczyła go. Dowiedział się też że ojcem Danusi jest Jurand ze Spychowa oraz że matkę Jurandówny zabili krzyżacy w czasie napadu na dwór Mazowiecki. W pewnym momencie ławka zachwiała się, Danusia nie spodziewała się tego i spadła. Ale Zbyszko nie pozwolił na upadek dziewczyny i złapał ją. Księżna poprosiła o zwrot śpiewaczki. Zbyszko według obyczajów rycerskich ślubował jej trzy pawie pióra z głów krzyżackich- zabójców matki Danusi. Dziewczyna przyjęła śluby rycerza. Pewien zakonnik skrytykował przyrzeczenia Zbyszka ponieważ uważał, że do niczego go nie zobowiązują. Maćko zaczął opowiadać o przygodach, które przeżył wraz z bratankiem, poczym rozpoczęła się wielka uczta. Wszyscy biesiadnicy jedli łapczywie, tylko Zbyszko prezentował swoją siłę i obyczaje rycerskie jakie znał, w towarzystwie dziewczyny. Podczas zabawy dyskutował z Maćkiem na temat Danusi. Okazało się ,że Jurand ojciec Danusi mści się na krzyżakach za morderstwo żony. Zbyszkowi nasunęła się myśl by pomóc Ojcu dziewczyny, lecz Maćko odciągnął go od tej myśli. Uważam że Zbyszko tylko zauroczył się Danusią i składając przysięgę pokazał swoją nie dojrzałość, która pociągnęła za sobą dalsze konsekwencje. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ponieważ prawdziwe uczucie kształtuję się dopiero po dłuższym okresie czasu, po wnikliwym poznaniu drugiej osoby.
Pewnego dnia, wracający z wyprawy wojennej Maćko i Zbyszko, postanowili odpocząć w gospodzie „Pod Lutym Turem” w Tyńcu. Siedziało tam kilku ludzi, którzy rozmawiali o swoich przygodach wojennych. Do rozmowy włączyli się i nowo przybyli. Opowiadali oni o swojej miejscowości- Bogdańcu i o walkach jakie stoczyli na Litwie. Nagle w gospodzie pojawił się pachołek w „ błękitnym kubraku i składanej, czerwonej czapce na głowie”. Oznajmił, że księżna Anna Danuta zatrzyma się tu na odpoczynek. W karczmie zawrzało, rozpoczęły się przygotowania do uroczystego powitania dworu. Wtem przez drzwi weszła księżna „ pani średnich lat, ze śmiejącą się twarzą, przybraną w czerwony płaszcz i szatę zieloną, obcisłą, z pozłoconym pasem na biodrach, idącym wzdłuż pachwin i zapiętym nisko wielką klamrą”. Za nią szły panny dworskie „w różowych i liliowych wianuszkach na głowach, po większej części z lutniami w ręku”. Uwagę Zbyszka przyciągnęła jedna z dworek, która odznaczała się anielską urodą i budziła podziw wszystkich ludzi. Miała piękne, długie, jasne włosy i niebieskie oczy. Jej figura była smukła, drobna i pęłna wdzięku. Ubrana była w piękną niebieską suknię i czerwone trzewiki. Aby umilić sobie pobyt w gospodzie księżna Anna poprosiła, aby owa dziewczyna – Jurandówna, zaśpiewała i zagrała na swej nabijanej miedzianymi ćwiekami luteńce. Usłyszawszy to dworzanie szybko ustawili ławkę, na której stanęła Danusia i zaczęła śpiewać. Nagle jeden z siedzących na niej rybałtów wstał przez co ławka przechyliła się w jedną stronę, a Danusia zachwiała się i gdyby nie interwencja zauroczonego jej głosem Zbyszka, który złapał ją, dziewczyna spadłaby na ziemię. Stawiając Danusię , Zbyszko ukląkł i w obecności wszystkich gości ślubował jej wierność. Od tej pory miała ona swojego rycerza- Zbyszka, a on swoją panią, której „urodę i cnotę miał wyznawać, aż do śmierci.