Atom w pojęciu filozofii starożytnej to najdrobniejsza, nie dająca się podzielić i z natury swej niezmienna część materii. Przekonanie, że twory takie istnieją, wiązało się zwykle z atomistyczną budową materii stworzoną przez Demokryta; cała rzeczywistość sprowadza się do atomów i ich ruchów. Ten pierwszy zwarty system materialistyczny wykształcił się w starożytnej Grecji. Koncepcja atomu odegrała ogromną rolę w rozwoju nauk przyrodniczych. Złożyły się tu między innymi zalety metodyczne tej koncepcji. Dzięki niej zarysowała się możliwość sprowadzenia złożonych właściwości do nielicznych własności elementarnych składników i do ich ruchu. Z pojęciem atomu konkurowało później pod tym względem pojęcie punktu materialnego rozumianego, jako mały obszar materii. Była to koncepcja bardzo giętka, ale raczej tylko formalna. Od pojęcia atomu, jako cząsteczki niepodzielnej i niezmiennej należy odróżnić to, co współczesna fizyka rozumie przez „atom”. Fizycy zachowali bowiem nazwę „atom” dla tworów, które wbrew dawniejszym przypuszczeniom okazały się złożone i tylko względnie trwałe. Pierwotnie jednak w fizyce oznaczał on cząstkę niepodzielną.Próby wprowadzenia założeń atomistycznych do chemii dały trwałe rezultaty na początku XIX wieku. Miarodajne jednak w tym związku fakty są następujące. Łączenie się pierwiastków zachodzi według określonych praw. W pierwszym przypadku 3 części wagowe węgla łączą się z 4 częściami wagowymi tlenu. W drugim zaś na 3 części wagowe węgla przypada 8 części tlenu. Na podstawie poznanych faktów uzupełniono teorię atomistyczną dodatkowym założeniem, iż liczne gazy w stanie swobodnym składają się z cząsteczek powstających przez połączenie dwóch lub kilku atomów. Stosunkowo nieliczne gazy, takie jak np. hel, mają cząsteczki jednoatomowe.W połowie XIX wieku powstał po wieku próbach wcześniejszych nowy dział fizyki atomistycznej: teoria kinetyczna gazów. Poglądowy obraz, będący jej podstawą, niewiele odbiegał od wyobrażeń atomistów starożytnych. Gazy wyobrażano sobie, jako układ cząsteczek (lub atomów) będących w ruchu. Cząstki te traktowano, jak kulki podlegające prawom zderzeń sprężystych. Jej przedstawiciele zdołali powiązać ten obraz świata molekularnego w sposób ilościowy z wielkościami, które można zmierzyć. Najłatwiej jest wytłumaczyć to na przykładzie ciśnienia. Teoria kinetyczna tłumaczy ciśnienie, jako skutek bombardowania ścian przez cząsteczki. Im mniejsza objętość przypadająca na daną liczbę cząsteczek, tym częstsze są uderzenia: ciśnienie wzrośnie, jeśli sprężymy gaz. Można to ująć w sposób ilościowy. Prosty rachunek prowadzi do wniosku, że ciśnienie jest proporcjonalne do masy cząsteczki i do liczby cząsteczek w jednostce objętościowej – do gęstości, a poza tym do kwadratu ich prędkości. Słaba stroną teorii kinetycznej był fakt, iż prowadziła ona na ogól do zależności, które już wcześniej znano; teoria ta nie mogła powołać się na potwierdzone przez doświadczenie wyniki, których systematyczne ujęcie wymagające koniecznie metod i założeń tylko jej właściwych. Można więc wtedy było obejść się bez teorii kinetycznej i w ogóle bez atomistyki. W chemii było podobnie: faktami były tylko stosunki wagowe i objętościowe; ich atomistyczna interpretacja była tylko hipotezą wygodną i nieprzekonywującą. Ostrożniejszych naukowców musiało też zrażać to, że atomistyka wprowadziła wielkości nie podlegające bezpośrednim pomiarom. Pod koniec XIX wieku argumenty te wydawały się tak ważnie, że w niektórych bardzo wpływowych kołach przyrodników „atomistyka” uchodziła za wyraz nienaukowy. Źródło: http://pl.shvoong.com/exact-sciences/1699220-pogl%C4%85dy-na-budow%C4%99-atomu-na/#ixzz2BN1NuPAW
opisz rozwój poglądów na budowę atomu
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź