„Dziecko z koszyka” (Szum trzcin i sitowia, plusk wody, kwilenie dziecka) MATKA: Cicho, cicho mój synku, moja słodka dziecino. Lepiej tobie będzie popłynąć w tym koszyku, niż zginąć z woli faraona. Wody Nilu poniosą cię daleko, daleko od okrutnego władcy. Dobrzy ludzie Cię uratują. Żegnaj mój syneczku, żegnaj....... (płacze) (Słychać muzykę) CÓRKA FARAONA: Kamo, zawołaj służebne, niech wezmą prześcieradła i wonne olejki. Chcę się wykąpać w Nilu. KAMA: Ależ pani, przecież faraon – twój ojciec- zakazał ci wy.... CÓRKA FARAONA: Mój ojciec na pewno nie chciałby, żeby jego ukochana córka cierpiała z powodu upału. Bądźcie gotowe przed śniadaniem! (Gwar kobiecych głosów, śmiech. Szum trzcin i sitowia, plusk wody. Odgłosy kąpieli. Nagle rozlega się płacz dziecka) CÓRKA FARAONA: Cóż to jest? Słyszysz? (Płacz dziecka się wzmaga) SŁUŻEBNA PIERWSZA: To dziecko płacze. Tutaj w tej kępie trzcin! (Głośniejszy szum rozchylanych łodyg trzcin) CÓRKA FARAONA: (klaszcze w dłonie) Jakie piękne dziecko! SŁUŻEBNA DRUGA: To mały Hebrajczyk. SŁUŻEBNA TRZECIA: Jak zmyślnie spuszczono go na rzekę. Koszyk jest upleciony z sitowia, ale zlepiony smołą i lepikiem. SŁUŻEBNA CZWARTA: Mógłby się długo unosić na fali. SŁUŻEBNA DRUGA: Ale mały umarłby z głodu. (Cichy płacz) CÓRKA FARAONA: Weźmiemy go i nakarmimy. KAMA: Nie możemy tego zrobić, pani. Twój ojciec, faraon, rozkazał zabijać wszystkich nowo narodzonych chłopców izraelskich. Uważa, że za dużo ich się napłodziło w Egipcie. I chociaż Izraelici wykonują najcięższe prace, ojciec TwÓj, pani, nie chce ich więcej. (Żałosny płacz dziecka) CÓRKA FARAONA: Więc co robić? Nie mogę go tak zostawić. Jest taki słodki i bezbronny! Spójrzcie jak patrzy na nas. Ma takie śliczne granatowe oczy. Chcę go ocalić! (Gwar potakujących rozmów, szum trzcin, plusk wody) SŁUŻEBNA PIERWSZA: O, jakaś dziewczynka przyszła. SŁUŻEBNA TRZECIA: Co tu robisz? Jak śmiesz zbliżać się do miejsca, w którym kąpie się pani, córka faraona? DZIEWCZYNKA: Pani! Jestem tylko biedną dziewczyną, ale mogę ci pomóc. Znam kobietę, która mogłaby przyjąć i nakarmić dzieciątko. Właśnie straciła swoje. Czy mam ją zawołać, pani? CÓRKA FARAONA: Idź dziewczyno, zawołaj ją, tylko pośpiesz się, dziecko jest bardzo głodne! (Odgłos biegu, szum wody, kroki) CÓRKA FARAONA: Zbliż się kobieto. SŁUŻEBNA CZWARTA: Patrz, cośmy znalazły w trzcinach w tym koszyku zalepionym smołą i lepikiem. CÓRKA FARAONA: Weź to dziecko. Weź je i wykarm dla mnie. Dostaniesz zapłatę. Czy się zgadzasz? MATKA: Pani! (Kwilenie, gaworzenie dziecka) CÓRKA FARAONA: Przypilnujcie jej. Idźcie za nią, zobaczcie, gdzie mieszka, abyście mogły odebrać dziecko, gdy podrośnie. (Potakujące głosy służebnych. Plusk wody) Niech ma na imię Mojżesz na znak, że wyjęłam go z wody.
stenariusz Dziecko z koszyka TERA!!!!!! Plis
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź