Opis obrazu Petera Bruegla pt. "Upadek Ikara"
"...PRZYGODA IKARA NIE JEST ICH PRZYGODĄ..."
"Upadek Ikara" jest jedym z najsłynniejszych płócien Bruegla - niderlandzkiego malarza tworzącego około połowy XVI w.
Wydawać się może, że najbardziej rzucającym się w oczy fragmentem obrazu będzie właśnie postać Ikara, w rzeczywistości jednak tak nie jest.
Na pierwszym planie widzimy orzącego chłopa, ubranego w czerwoną koszulę, brudną, zszarzałą sukmanę i robocze buty. W lewej dłoni trzyma on bat, którym popędza konia, ciągnącego drewniany pług. Słońce zachodzi - dzień dobiega końca. Zarówno oracz, jak i koń są już zapewne zmęczeni całodzienną pracą w polu. Stąd pochylona głowa i lekko przygarbiona sylwetka chłopa.
Na drugim planie, tuż nad brzegiem morza, widzimy pasterza, pasącego stado owiec. Stoi on, oparty o swój pasterski kij i spogląda ku górze. Tuż obok niego siedzi pies.
W niewielkiej odległości od pasterza i jego trzody widzimy wędkarza składającego swoje wędki.
W pobliżu brzegu, porośniętego drzewami i krzewami, przepływa statek pasażerski, na którym rozmawiają dwaj kupcy. W oddali, na spokojnym morzu, unosi się jeszcze kilka innych, mniejszych i większych statków, z rozwiniętymi żaglami. Na przeciwległym brzegu znajduje się miasto.
Spokojne morze, zachodzące słońce, skalisty brzeg i pracujący na nim ludzie. I gdzie tu miejsce na tragedię Ikara? A jednek jest! W prawym, dolnym rogu, tuż obok statku, dostrzegamy czyjąś nogę i kilka piór w powietrzu - to jest właśnie Ikar. Śmierć śmiałka, który jako pierwszy wzbił się w przestworza, okazuje się zaledwie epizodem w świecie innych ludzi.
W.H. Auden w wierszu "Muzeum sztuk pięknych", pisze właśnie o samotnej śmierci Ikara:
"Mistrzowie nigdy nie tracili z oczu
Faktu, że najstraszniejsze męczeństwo
spełnia się zawsze
Gdzieś w zapuszczonym kącie najdalszego planu
(...)
Taki na przykład "Ikar" Bruegla:
ta flegmatyczna swoboda
Z jaką wszystko odwraca wzrok od tragedii, oracz opodal
Mógł usłyszeć plusk i samotny krzyk
ale uznał, że trzeba
Machnąć ręką, że nie był to ważny wypadek..."
Obojętność na toczące się tuż obok dramaty ludzkie - istniała zawsze ta sama za czasów mitycznych, czasów Bruegla czy naszych.