Do obliczeń bierzesz tylko długość geograficzną ze względu na to, że słońce w swojej pozornej wędrówce przemieszcza się ze wschodu na zachód a więc podana godzina wędruje ci ze wschodu na zachód z prędkością 4 stopni długości geograficznej/minutę to jest po przeliczenii 15 stopni długości geograficznej/godzinę. W związku z tym w tym samym momencie mieszkańcy Japonii kończą pracę w czwartek (jest 16:00), studenci w Moskwie balują w najlepsze (jest 21:00), studenci w Krakowie zaś zaczynają balować (jest 19:00). No a teraz przechodząc do zadania: a) Praga Ponieważ zarówo Praga jak i Bombaj leżą na półkuli wschodniej tj. mają szerokość geograficzną wschodnią (E) wartości te odejmujemy: 74 - 15 = 59 stopni różnicy Jako, że słońce porusza się ruchem pozornym (skutek ruchu obrotowego Ziemi) z prędkością 15 stopni/godzinę a więc 15 stopni różnicy w długości geograficznej to jest godzina różnicy w czasie (słonecznym) nasz wynik należy podzielić na 15 59 : 15 = 3,(9) Ponieważ 1 stopień to jest 60 minut a nie 100, należy wziąć pełną liczbę i pomnożyć przez piętnaści aby wiedzieć ile stopni odpowiada trzem godzinom różnicy: 15 x 3 = 45 a następnie od naszej różnicy między długością geograficzną Pragi a długością geograficzną Bombaju odjąć tą wartość: 59 - 45 = 14 czyli mamy trzy godziny różnicy i do tego zostało nam 14 stopni. Ponieważ 1 stopień = 4 minutom to znaczy że słońce w przeliczeniu na minuty mknie z prędkością 4 stopni na minutę czyli w ciągu minuty pokonuje 4 stopnie, należy pomnożyć pozostałe nam stopnie przez cztery: 14 x 4 = 56 minut Po dodaniu otrzymujemy różnicę czasu 3 godzin i 56 minut Teraz jest pytanie - czy w Pradze jest później czy wcześniej niż w Bombaju. Ponieważ słońce pędzi ze wschodu na wschód, czyli na wschodzie wcześniej wstaje to tam też jest później. Kiedy w Bombaju mamy godzinę 1:00 8 kwietnia i "cofniemy się w czasie" o 3 godziny i 56 minut, przekroczymy północ. A ponieważ się cofamy, w Pradzę mamy jeszcze 7 kwietnia (północ jeszcze nie zdążyła nadejść). Jedną godzinę wykorzystaliśmy żeby dobić do północy, pozostały nam więc do wykorzystania jeszcze dwie i pięćdziesiąt sześć minut. A więc się cofamy: o dwie godziny od północy w tył to mamy godzinę 22:00, a do tego jeszcze 56 minut a więc mamy 21:04 W Pradze mamy 21:04 czasy miejscowego b) Atlanta Cofamy się więc dalej mknąć na zachód. Ponieważ Atlanta leży na półkuli zachodniej należy dodać wartości długości geograficznej ponieważ: do południka zerowego mamy 15 stopni (jaki że Praga leży na długości 15 stopni długości geograficznej wschodniej). od południka zerowego do Atlanty mamy 84 stopnie (ponieważ Atlanta ma współrzedną 84 stopnie długości geograficznej zachodniej a więc leży na zachód od południka zero stopni) tak więc: 15 + 84 = 99 stopni różnicy Podobnie jak w pierwszym przypadku dzielimy różnicę stopni na 15 aby dowiedzieć się ile mamy pełnych godzin różnicy w czasie 99 : 15 = 6, 6 godzin różnicy Ponieważ 1 stopień to jest 60 minut a nie sto mnożomy wartość całkowitą przez 15 stopni aby sprawdzić ile stopni odpowiada pełnym 6 godzinom: 6 x 15 = 90 stopni Aby się dowiedzieć ile dokładnie wynosi różnica czasu mnożymy pozostałą wartość (99 - 90 = 9) przez cztery ponieważ jeden stopień długości geograficznej odpowiada czterem minut w przeliczeniu na czas: 9 x 4 = 36 A więc - po dodaniu pełnych godzin i pozostałych minut - różnica czasu między Pragą a Atlantą wynosi 6 godzin i 36 minut. Ponieważ Atlanta jest na zachód od Pragi a więc tam słońce jeszcze nie zdążyło dotrzeć przynosząc godzinę którą mamy w Pradze, jest tam wcześniej. A więc należy odjąć te 6 godzin i 36 minut. W Pradze mamy 21:04. Do pełnej godziny brakuje nam 54 minut. Po ich odjęciu w naszej puli czasu pozostaje 5 godzin i 42 minut, zaś według czasu słonecznego mamy już 22:00. Kiedy odejmujemy dalej, pełne godziny, to po odjeciu 5 godzin mamy na "zegarku" czasu słonecznego (to samo co miejscowy) 17:00. Pozostało nam jeszcze 42 minuty które również musimy odjąć. W ten sposób otrzymujemy 16:18 dnia 7 kwietnia, jak w Pradze (data jest ta sama). W Atlancie mamy 16:18 czasu miejscowego.
