- Mamo! Wszystko gotowe? Ciocia się bardzo denerwuje! - Tak syneczku. A ciocia to nie ma ust? Wiem, że się przejmujesz, ale spokojnie... Damy radę... - Mówiła mama klepiąc mnie po głowie. Po prostu obiecałem cioci, że będę się zajmował jej urodzinami, więc nie chcę jej zawieść. Goście się schodzili. Zjedliśmy tort i wznieśliśmy toast. Było bardzo wesoło. Kolacja się udała. Po posiłku Adam zaproponował mi nową grę komuperową, więc opuściliśmy stół oraz gości i udaliśmy się do mojego pokoju. - I co, Bartek? Jak ci się podoba? - Świetna! Dzięki, że ją przywiozłeś! A jak tam u Ciebie w szkole? - Spoko. Mam piątkę z techniki za pachworka! - Gratulacje! Ja mam czwórkę z przyrody. - Świetnie! O! Uważaj, bo Cię zabije! - Dzięki! Faktycznie, mam ostatnie życie! Mam nadzieję, że pomogłam. ;-)
