Czy warto kłamać w dobrej wierze?
Czy warto kłamać w dobrej wierze? To bardzo trudne pytanie niesie za sobą wiele odpowiedzi. Popularność kłamstwa jest zadziwiająca. Badania psychologów pokazują, że kłamiemy średnio 2 razy dziennie, a mimo to wymagamy prawdy i szczerości od innych, potępiamy fałszywych polityków i oszustów. Największa słabość ludzkiej natury polega na tym, że stosunkowo łatwo nas okłamać. Wydaje się, więc, że miejsce kłamstwa w komunikowaniu jest trwałe i konieczne. Należy się zastanowić, dlaczego ludzie tak chętnie uciekają się do kłamstwa? Bo kłamstwa są bardziej pomysłowe, sprawiają, że świat wydaje się być przyjemniejszy, są mniej kłopotliwe niż prawda i mniej zniechęcające, dają doraźne korzyści. Jednak postawione pytanie mówi o kłamstwie w dobrej wierze. Jak mówią ludzie ?kłamstwo ma krótkie nogi? i zawsze wychodzi na jaw. W wielu przypadkach przysłowie to nie sprawdza się. Czym właściwie jest kłamstwo. Encyklopedie piszą, że jest to nieprawdziwa, fałszywa wypowiedź, mająca na celu świadome wprowadzenie w błąd innych osób. Jednak moim zdaniem kłamstwo jest mechanizmem obrony osobowości pojawiającym się w sytuacjach obrony przed karą za czyn niepożądany, przed różnymi formami poniżenia oraz z chęci wyróżnienia się pod jakimś względem. Ludzie kłamali już w czasach starożytnych, nie mieli z tym specjalnych problemów, nie miotały nimi sprzeczności i wyrzuty sumienia, z tej prostej przyczyny, że nie znali oni takiego pojęcia jak ?kłamstwo?. Istniało określenie na akty, które my nazywamy kłamstwem, z tym, że miało ono pozytywny wydźwięk, łączyło się głównie z podstawowymi zadaniami poetów, czyli z umiejętnością tworzenia fikcji. Nie istniało rozróżnienie pomiędzy fikcją, świadomym wprowadzaniem w błąd, fałszem, tak więc zjawisko to nie wiązało się z żadnymi moralnymi konsekwencjami. Odniosę się teraz do pierwotnego pytania. Moim zdaniem nie warto kłamać w dobrej wierze i teraz będę chciał przytoczyć moje mocne argumenty.
Po pierwsze nie warto kłamać w dobrej wierze, dlatego że ponosimy odpowiedzialność za swoje czyny. Jeżeli kłamiąc urazimy czy też skrzywdzimy inną osobę nie będzie to z naszej strony dobre zachowanie. Często kłamiemy mając na celu wykorzystanie kogoś czy wyrządzenie mu krzywdy. W wielu przypadkach jesteśmy zdenerwowani na przyjaciół i za wszelką cenę chcemy ich poniżyć kłamiąc. Ludzie mszczą się na osobach, o których sądzą, że są przyczyną ich nieszczęść, złej sytuacji. W sumie jedyną rzeczą, którą może zyskać w tej sytuacji kłamca, jest satysfakcja, poczucia mocy, sprytu, czyli zyskuje na swojej samoocenie. Jednak takie kłamstwa są obraźliwe i nie stosowne dla osób kulturalnych.
Po drugie nie warto kłamać w dobrej wierze, ponieważ wtedy kłamiemy, aby pokonać jakieś przeszkody, coś uzyskać, ale także z dość prostego i oczywistego powodu. W tym przypadku chcemy ukryć prawdę i tym samym oddalić jakąś karę, którą możemy zostać ukarani, dotyczy to głównie dzieci i młodzieży. Kłamiąc tak za wszelką cenę chcemy zmienić naszą reputację po oczerniającym nas wydarzeniu. Chcemy wtedy uniknąć dezaprobaty i krytyki, oraz pokazać siebie samego w lepszym świetle. Zaprezentowanie się w lepszym świetle powoduje, że ludzie zyskują uznanie i dlatego jest tak duży popyt na tego rodzaju kłamstwa.
W moim głębokim przekonaniu kłamiąc w dobrej wierze nie postępujemy dobrze, dlatego że często mówimy nie prawdę chcąc wzbudzić podziw wśród przyjaciół. Zazwyczaj wymyślamy jakieś dziwne historie, oczywiście o nas po to by koledzy zazdrościli nam różnych rzeczy. Najczęściej stosujemy je wtedy, gdy chcemy zwrócić na siebie uwagę, co często umożliwia zapoczątkowanie własnej pozytywnej autoprezentacji.
Z całą pewnością kłamiąc nawet w dobrej wierze tracimy zaufanie do osób, które okłamujemy, najczęściej są to nasi przyjaciele. Zazwyczaj, kiedy ich okłamiemy tłumaczymy to dobrymi intencjami. Oni jednak w takim momencie są na nas źli i są rządni natychmiastowej zemsty. Nasze zaufanie w stosunku do nich praktycznie spada do zera.
Kłamstwo w dobrej wierze ma też niewielkie zalety. Kłamiąc oszczędzamy innej osobie przykrości. Decydujemy się skłamać ?dla dobra? naszego rozmówcy, czyli postawą naszego kłamstwa jest altruizm. Takim najbardziej kontrowersyjnym kłamstwem jest sytuacja diagnozy przekazywanej przez lekarza swojemu pacjentowi. Informacja o śmiertelnej chorobie może czasem spowodować wpadnięcie w depresję, z drugiej jednak strony chory ma prawo wiedzieć, jaki jest jego stan. Wszak nierzadko świadomość choroby pozwala też na bardziej wytężoną walkę z chorobą i czasem umożliwia wyzdrowienie. Można tutaj też przedstawić uzdrawiające lekarstwo, które w medycynie zwie się placebo. Czasem ten bezwartościowy, jeśli chodzi o skład chemiczny medykament potrafi zdziałać cuda, czyli taka terapia kłamstwem często daje pozytywne efekty. Następnie kłamiemy w dobrej wierze, jeżeli nie chcemy zdradzić czyjegoś sekretu. Gdy ktoś wyjawi nam sekret później wiele osób chce znać jego treść. My jednak zobowiązaliśmy się nic nie mówić. Wtedy najczęściej kłamiemy, aby nie wyjawiać sekretu, ale też nie pogarszać kontaktów z przyjaciółmi.
Kończąc jestem pewien, iż wszystkie wyżej przytoczone argumenty dobitnie i w całości potwierdzają postawioną tezę i świadczą o tym, że nie warto kłamać w dobrej wierze.
Odradzam wszystkim mówienie nie prawdy, ponieważ nie jest ona lekarstwem na zło i nie naprawi naszych błędów. Najczęściej kłamiemy, aby uniknąć komuś przykrości. Uważamy wtedy, że lepiej jest skłamać niż powiedzieć bolesną prawdę. Jednakże czasami kłamiąc odczuwamy później wyrzuty sumienia. Piętnujemy kłamstwo jako zło, brzydzimy się nim, a mimo to kłamiemy i oszukujemy naszych bliźnich. Najlepiej zastanówmy się zanim znów będziemy chcieli złamać VIII przykazanie.