Cechy polskiego społeczeństwa w "Kordianie" i "Dziadach" w świetle współczesnego społeczeństwa.
Wskaż cechy polskiego społeczeństwa w "Kordianie" Juliusza Słowackiego i w "Dziadach" cz.III Adama Mickiewicza. Jak oceniasz współczesne społeczeństwo w naszym kraju?
Adam Mickiewicz urodzony w 1798 roku w Zaosiu był jednym z największych polskich twórców literatury. Jako młodzieniec działał w nielegalnych organizacjach młodzieżowych takich jak ”Towarzystwo Filomatów i Filaretów” i z tego też powodu w 1824 roku został aresztowany. Niedługo potem przewieziono go w głąb Rosji, gdzie z dala od najbliższych przebywał kilka lat. Podczas pobytu Mickiewicza na emigracji, wybuchło powstanie listopadowe. Poeta jednak z przyczyn do dzisiaj nie wyjaśnionych nie wziął w nim udziału. „Dziady” cz.III są, więc pewną próbą zadośćuczynienia i rozliczenia się poety z rodakami jak i z samym sobą. W dramacie wieszcz narodowy składa hołd wszystkim uczestnikom walki o wolność ojczyzny.
W III części „Dziadów” Adam Mickiewicz przedstawia różne warstwy narodu polskiego. W poszczególnych scenach utworu widać charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było w wielu ważnych sprawach jednomyślne. Przeważali patrioci, ale pojawiali się też ludzie całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce i oddający się na służbę zaborcy. Te dwie warstwy zostały porównane przez Wysockiego do lawy, która jest „z wierzchu zimna i twarda” oraz „sucha i plugawa”, wewnątrz zaś „ognia sto lat nie wyziębi”. T a twarda i plugawa skorupa to polka arystokracja, pogodzona z niewolą natomiast płynąca pod spodem gorąca magma to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. Zacytowane słowa można jednak zinterpretować w inny sposób – naród, żeby przetrwać musiał na zewnątrz stwardnieć na kamień, aby pod skorupą pozornej obojętności móc zapłonąć gorącym i wielkim płomieniem. Ta warstwa zewnętrzna to ludzie, którzy postanowili poświęcić się dobrowolnie lub przymusowo. Wyzbyli się wszelkich idei, wartości i nadziei, aby chronić wnętrze, czyli ludzi młodych, którzy gdy nadejdzie odpowiednia chwila oddadzą życie za wolność i niepodległość Polski.
W „Dziadach” głównym tematem, wciąż na nowo poruszanym jest cierpienie i męczeństwo młodzieży. Jednym z pierwszych przykładów jest scena opisana przez Jana Sobolewskiego. Bohaterem jego opowieści jest mały, dziesięcioletni chłopiec. Głowa jego była ogolona, na nogach miał przypięte ciężkie, żelazne łańcuchy, których nie mógł podnieść. Żaden z żołnierzy nie reagował na skargi chłopca. Takie sytuacje często zdarzały się, dlatego też nikt nie zwracał na nie uwagi. Owszem, jeden z funkcjonariuszy podszedł do młodzieńca i sprawdził, jak ciężki jest łańcuch, ale według przyjętych norm, waga była odpowiednia. Mickiewicz pisząc takie sceny chciał uzmysłowić całemu społeczeństwu, że nie należy biernie przyglądać się terrorowi i prześladowaniu, w wyniku którego ginie tak wielu młodych ludzi.
„Salon Warszawski” to scena VII przedstawiająca różne warstwy społeczeństwa polskiego oraz ich problemy. Przy stole zasiada elita towarzyska, składająca się głównie z ludzi w średnim wieku, wykształceni, którym przede wszystkim zależy na dobrach materialnych i pozycji w gronie znajomych, natomiast los ojczyzny jest im zupełnie obojętny. Wiodącym tematem rozmów jest urządzanie kolejnych balów i narzekanie na nudę. Mickiewicz przestawia ich jako zaprzedanych carowi literatów, gdyż z ust jednego z uczestników spotkania padają słowa: „Nasz naród scen okropnych i gwałtownych nie lubi” „(...)Słowianie, my lubim sielanki...”. To jednoznacznie określa nastawienie poety do elity towarzyskiej.
Natomiast druga grupa gości, to młodzi ludzie rozmawiający pod drzwiami. Ich tematem rozmów są przede wszystkim sprawy dotyczące niepodległości Polski i woli walki jak i cierpienia uwięzionych współtowarzyszy. Rozmowa patriotów skupia się na losach ich kolegi, Cichowskiego. Wspomniany młodzieniec był typowym w tym wieku człowiekiem: wesołym, szczęśliwym, z poczuciem humoru. Ta dobra passa została jednak gwałtownie przerwana, gdy zniknął. Nikt nie wiedział, co stało się z Cichowskim, odnaleziono jedynie nad brzegiem rzeki jego płaszcz. Wszyscy zastanawiali się, jakie problemy i kłopoty skłoniły tego chłopaka do popełnienia samobójstwa. Po kilku latach do cierpiącej rodziny dociera informacja, ze Cichowski żyje. Jest więźniem w Belwederze. Mimo usilnych próśb i starań nie dowiedziano się niczego więcej. Po następnych kilku latach Cichowski odprowadzony przez oficera powraca do domu. Lata niewoli bardzo zmieniły tego człowieka, zniknął gdzieś ten wesoły i przebojowy chłopak a pojawił się smutny, zamknięty w sobie i lękliwy mężczyzna. Podczas pobytu w więzieniu młodziak był wielokrotnie torturowany i nigdy już nie odzyskał wcześniejszej osobowości.
Ta opowieść mocno poruszyła młodzież skupioną przy wyjściu. Wiedzieli bowiem, że w każdej chwili oni również mogą w niewyjaśniony sposób zniknąć. Mimo wszystko gotowi są go podjęcia walki w imię wolności ojczyzny. Działanie zaborcy zaś nie zniechęcają, lecz wręcz przeciwnie, pobudzają do zaciętej walki, nawet za cenę życia. Losy Cichowskiego jaki i Rollinsona były równie bolesne jak wywózki na Sybir. Przesłuchaniom, którym byli poddawani towarzyszyły liczne tortury. Zarówno Cichowski jak i Rollinson prezentowali typ ludzi, którzy są bezgranicznie oddani swym ideałom. Głęboka wiara w odzyskanie wolności dodaje im sił w walce z bezwzględnością cara. Młodzież opisana w „Dziadach” cz.III to ludzie młodzi, inteligentni, wykształceni, uzdolnieni, wrażliwi i przede wszystkim gotowi do wszczęcia buntu przeciwko znienawidzonemu zaborcy, którzy wierzą, że uda się im go pokonać a tym samym wyzwolić naród spod jarzma obcych mocarstw. Dlatego też z nadzieją wołają: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Kolejnym poetą, któremu bliski był status emigranta i przymusowego podróżnika, był Juliusz Słowacki. Żył on w latach, w których wciąż na nowo przejawiały się walki o wolność. Po upadku powstania listopadowego zaczął zastanawiać się nad przyczynami jego klęski. W związku z tym w swoim dramacie „Kordian” ocenia postawę polskiego społeczeństwa i jego rolę w powstaniu. „Kordian” to przede wszystkim bezwzględna krytyka przywódców powstania listopadowego. Według Słowackiego ów zryw narodowy nie mógł zakończyć się sukcesem, gdyż na jego czele stali przywódcy, którzy od początku nie wierzyli w zwycięstwo. Ich konserwatywne poglądy (Józef Chłopicki), ostrożność, asekuranctwo (Czartoryski), opieszałość (Jan Skrzynecki), ugodowość (Krukowiecki) i nieudolność w prowadzeniu działań wojennych doprowadziły do pogrzebania szansy na odzyskanie niepodległości.
Kolejną przyczyną upadku powstania było powierzenie władzy w ręce osób zadowolonych z ich pozycji społecznej, bądź w których zniknął już młodzieńczy zapał i optymizm. Następny błąd to zawierzenie zakorzenionemu w tradycji narodowej przesądowi, jako ze starsi wiedzą lepiej i mogą podejmować rozsądniejsze i mądrzejsze decyzje. Słowacki pokazał, więc wyraźny podział między młodych, zahartowanych ludzi a starych, zmęczonych życiem. Autor dramatu ocenia naród polski także za pomocą przygód głównego bohatera. Kordian kierując się hasłem „Polska Winkelriedem narodów”, gdyż uważa, że jego ojczyzna, za cenę własnej wolności umożliwia innym narodom odzyskanie niepodległości. Ideę tę postanawia zrealizować poprzez zamordowanie cara. Zawiązany w tym celu spisek nie sprawdził się jednak. Spiskowcy przestraszyli się zadania, które sami sobie wyznaczyli. Na taką postawę wpływ miał przede wszystkim reprezentant starszego pokolenia, Prezes. Mąci on w głowach młodych ludzi, strasząc ich represjami i sądem Bożym. Osamotniony w walce, Kordian mimo podjęcia wyzwania nie potrafi wykonać wyroku. Poprzez takie ukazanie spiskowców Słowacki stwierdza, że naród polski nawet w obliczu walki o wyzwolenie ojczyzny nie potrafi wyzwolić się spod nakazów zawartych w polskiej tradycji. Natomiast przedstawienie „spiskowców” jako chwiejnych, niezdecydowanych, skłóconych ze sobą, w pełni oddaje atmosferę jaka panowała w tym czasie w społeczeństwie polskim, co przyczyniło się do klęski powstania.
Społeczeństwo polskie możemy też dostrzec w scenie, w której przed katedrą zgromadzony tłum oczekuje na koronację cara. Ludzie przyszli się najeść, napić i oglądnąć widowisko, jakim zapewne jest zaprzysiężenie cara. Nie zdają sobie sprawy z własnego prymitywu i nieuświadomienia. Nie dostrzegają ogromu zła jakie czeka ich w przyszłości – widzą tylko pełne jedzenia stoły. Nagle w tłumie pojawia się żołnierz, przykład wiernego patrioty, który walczy o wolność i w jednej z bitew poniósł dotkliwe rany. Ludzie zamiast poczuć respekt i szacunek wobec starego żołnierza naśmiewają się i drwią z jego ułomności. Jedynie niektórym zależy na dobru ojczyzny jak i jej obrońcach, dlatego też przestrzegają żołnierza przed zbyt głośnym wyrażeniem swoich uczuć i przekonań. W tej scenie Słowacki ukazuje wielkie zacofanie i ignorancje społeczeństwa nie czułego i obojętnego na cierpienia rodaków. Tak, więc zarówno Słowacki jak i Mickiewicz poddali osądowi naród polski. Ukazali jego słabe strony, przez co chcieli pobudzić zapewne jego ambicję i nakłonić do podjęcia wielkiej, wspólnej, ogólnonarodowej próby odzyskania utraconej wolność.
Zadaję sobie nie raz pytanie jakbyśmy się zachowali gdyby jutro jakieś super mocarstwo postanowiło zniewolić nasz naród? Czy dzielące nas w codziennym życiu barykady i mury upadłyby, łącząc nas w wspólnym celu, czy tak jak wtedy w XIX wieku powstałyby dwa obozy? Tych, którzy mają pozycję, pieniądzem coś wartościowego do stracenia i za żadną cenę nie chcę tego stracić i tych, którzy mają również jakieś dobra materialne, ale one nie znaczą nic gdy po drugiej stronie wagi ułoży się wolność. Często słyszę docinki starszych osób jak i tych w wieku średnim, którzy mówią, że dla dzisiejszej młodzieży liczą się tylko pieniądze i jakieś nowinki techniczne. Myślę, że takie rozumowanie jest krzywdzące, ponieważ tylko młody człowiek zdołałby odrzucić ten wszelki dobrobyt, bo nie jest on dla niego najważniejszy na świecie.
Jako młodzi ludzie pragniemy zbawić świat, sprawić by kręcił się wokół nas. Chcemy spełniać marzenia, chcemy osiągnąć wszystko, co tylko jest do osiągnięcia. Mimo wszystko w chwilach zagrożenia czy to w życiu osobistym czy w społecznym umiemy porzucić rzeczy materialne, sprawy dla nas ważne. Mamy wiarę i nadzieję, że i tak kiedyś znów je zdobędziemy, iż nie jest ich nam żal. Myślę, że właśnie młodzież, tak bardzo chcąc się usamodzielnić i stać się jak najbardziej niezależna od innych jako pierwsza zbuntowałaby się przeciwko jakiejkolwiek próby przejęcia nad jej ojczyzną kontroli. Rzucając się w wir walki nie myślelibyśmy o konsekwencjach czy, jak mówiono ówcześnie, respekcjach. Tak jak tamta XIX wieczna młodzież zjednoczylibyśmy się w szeregi odważnych, młodych ludzi, którzy w decydującej chwili chcieliby okazać się bohaterami.
W dzisiejszych czasach jest kilka podziałów społeczeństwa. Nie podzielonego jednak ze względu na walki czy nie zgodność wartości bądź ideałów. Nie, podział nastąpił w chwili, gdy trzeba było walczyć, ale nie o wolność a o pieniądze i status. I gdy tę walkę przegrywali ludzie chcący być „w porządku” w stosunku do innych i do siebie samego.
Podsumowując nasze społeczeństwo myślę, że mino wszystkich naszych narodowych wad posiadamy też niewyczerpana siłę, aby walczyć o to, co przez te nasze „nie-zalety” straciliśmy. I mam nadzieję, że z każdym kolejnym pokoleniem naszych błędów będzie coraz mniej a siła, którą czerpiemy z tradycji, wiary i miłości do ojczyzny, będzie rosła, abyśmy już nigdy nie musieli poświęcać żadnych ludzkich istnień w imię wolności.