- Dzień dobry Panie Robercie Kubico. Kim pan chcial zostac zanim został kierowca F1? - Hmm... przedewszystkim bardzo interesowały mnie podróze i wspinaczki górskie. Chciałem podrózowac po świecie zwiedzać różnego rodzaju budowle i poznawac niezykłe miejsca. - Czy każdy wyścig dla pana jest taki sam? - Nie. Każda jest wyjątkowa, są w innym miejscu a każde miejsce jest inne i inaczej wpływa na moje zycie, pozatym są rózne cele. - Która z nagród była dla pana najcenniejsza? - No cóż kazda z nagród jest dla mnie w jakis sposób najcenniejsza ale nigdy nie zapomne o nagrodzie Fair Play. Pamietam to do dzis podałem innemu uczestnikowi napój i moj gest został doceniony. - Ma pan jakies inne zainteresowania opróćz motoryzacji? -Tak jednym z moim hobby jest gotowanie. Moze to wydac sie smieszne ale bardzo lubie gotowac, głownie jest to kuchnia francuska ale zdarza sie także ze ugotuje cos innego. -A morze ma pan jakies marzenie? - Tak jednym z moich marzen jest zdobyc Mount Everest ale uwazam te marzenie za utopijne. -Co pan czuje przed kazdym startem? - Już w swoim zawodzie pracuje kilka lat ale przed kazdym wyscigiem mam tremę i to nie zaleznie od miejsca. - Jak Pan przygotuwuje sie do wyscigu? - Przede wszystkim wyznaczam sobie cel. Mocno sie na nim skupiam i prubóje go osiągnąć. - Tęskni pan za czasami, kiedy nie miał pan fanów, był pan nieznany.. - Lubię swoich fanów, do bycia znanym juz sie przyzwycailem. Oni bardzo pomoagaja mi w wyscigach dodaja mi otuchy ale tesknie za tymi czasami kiedy byłem tylko skromnym Robertem. - Ma pan jakies rady dla innych jak zostać sportowcem? - Sport wymaga niezywkłych umiejetnosci, ale za sprawa treningów można osiągnoćformę. - Jak na pana zycie wpłynoł wypadek? - Moja ręka nie jest w pełni sprawna co przeszkadza mi w codziennych czynnosciach. - To juz wszystko dziekuje za wywiad i zycze szybkiego powrotu do zrowia. - Dziękuje mam nadzieje ze pomogłem tam oczywsicie było wymyslane np ze lubi gotowac bo ja tego nie wiem licze na naj
Robert Kubica: Dziękuję, dziękuję bardzo. Oczywiście wolałbym wrócić w inne miejsce ale już tak jest. Teraz wkraczam w bardziej aktywną część mojej rehabilitacji. I mam nadzieję , że z czasem znajdę się tam gdzie byłem. Ale już to, że tu jestem to jest dla mnie bardzo duże osiągniecie. To emocjonująca chwila moc być tutaj w Bielli. Staje się to po 21, 20 trudnych miesiącach. Mam nadzieje, że będziemy się dobrze bawić. Oczywiście nie będziemy patrzeć na czasy osiągane bo przede wszystkim chodzi o to , żeby przywrócić pewne przyzwyczajenia w prowadzeniu samochodu a do tego , żeby ułatwić rehabilitację ręki. Bo przecież jestem kierowca od 20 lat i moje ciało przywykło do pewnych zachowań w samochodzie. A niektóre rzeczy i zachowania można przywrócić jedynie jadąc, siedząc za kierownicą. Zobaczymy jak będzie. Ważne, ze tu jesteśmy, jesteśmy szczęśliwi i odczuwamy emocje związane ze startem. Bo przecież trochę czasu już nie byłem w rajdowce na szosie i zobaczymy jak będzie. AB Możesz nam opowiedzieć o tym czasie kiedy cie nie było. Wyobrażam sobie , ze był to bardzo trudny czas. Wszyscy chcieliśmy wiedzieć jak się czujesz. Myślę, że wszyscy uszanowali twoją prywatność. No ale może ty o tym powiesz… RK Chyba lepiej o tym nie mówić bo to nie jest na pewno łatwy i miły czas. Ale cóż, mogę powiedzieć , że nigdy się nie poddaliśmy. Są oczywiście pewne kwestie, które są niezależne od tego co bym chciał i są poza moim zasięgiem. Jednak dzięki samozaparciu i cierpliwości udało mi się odzyskać sprawność na tyle na ile się dało. Oczywiście przez urazy, które odniosłem podczas wypadku czeka mnie jeszcze długa droga i na pewno fizyczne już nigdy nie będę taki jak byłem. Ale dzięki takim wydarzeniom jak ten rajd, a potem w kolejnych – bo prawdopodobnie wezmę udział także w rajdzie San Martino di Castrozza – mogę trochę odetchnąć od tych wymagających zajęć które mi towarzyszyły tak naprawdę od lutego zeszłego roku. W tym czasie widziałem głównie szpitale, sale operacyjne i pomieszczenia rehabilitacyjne. Więc teraz nareszcie widzimy trochę zakrętów, trochę jazdy bokiem i czujemy benzynę. AB Chyba nie ma co ukrywać, że wszyscy zadają sobie pytanie czy wrócisz do Formuły 1.Ty ijaką sobie dajesz szansę, tak procentowo? ile sobie dajesz czasu i jakie masz plany? RK Nigdy nie myślałem w kategoriach szans w procentach ani nie myślałem ile czasu potrzebuję. Dzisiaj, tak jak już powiedziałem jestem szczęśliwy , że tu jestem. Czasami w życiu należy się cieszyć z tego co jest chociaż chciałoby się więcej. To jest właśnie taki moment. Ale ja cieszę się , że tu jestem bo uważam , że to już kolejny osiągnięty cel. A to co przyniesie przyszłość..na to pytanie szczerze mówiąc nie jestem w stanie odpowiedzieć bo nawet ja tego nie wiem. Oczywiście zrobię wszystko , żeby być w pełni sił w przyszłym roku. A w tych miesiącach zdecyduję co będę robił bo wziąłem udział w różnych testach na torze w samochodach rajdowych. Więc muszę zdecydować co będę robił, co sprawiłoby mi największą przyjemność. Wówczas zorientuję się czy cel jakim jest Formuła 1 jest osiągalny czy też nie. To co będę robił w przyszłym roku da mi wskazówki co do 2014 roku. Ale tak naprawdę to sam nie wiem i nawet o tym nie myślę. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. To co wiem, to to, że wystartuje tutaj w Ronde Gomitolo di Lana, na 85-90 procent będę też na starcie San Martino di Castrozza z tym samym samochodem, a potem zobaczymy. AB Ale trzeba przyznać , że cały świat Formuły 1 a także wielu polskich dziennikarzy emocjonowało się bardzo twoim powrotem.. RK Ja oczywiście też to przeżywam. Jestem szczęśliwy jak już mówiłem. Wielu kibiców chciało zapewne usłyszeć więcej o moim stanie zdrowia. Ale ja taki nie jestem. Przez 20 miesięcy padły rożne słowa , mówiono o mnie przeróżne bzdury. A ja już jestem taki, ze jak jestem czegoś pewien to wtedy się wypowiadam. I dlatego postanowiłem mówić dopiero teraz. I mówię ze wezmę udział w Ronde Gomitolo di Lana. AB Dziękuję i powodzenia. RK Nie dziękuję