Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłaby rodzina zastępcza. Wiadomo iż ludzie chcący zaadoptować nieznane sobie dziecko muszę pałać ogromną miłością która później zostanie na nie przelana. W sierocińcu nikt dziecku takiej miłości nie okaże. Tam wszystko jest szare, rutynowe i monotonne. W rodzinie zastępczej dziecko ma szansę na lepszą przyszłość, ma szansę się wybić i nikt mu nie będzie więcej podcinał skrzydeł. Ma szanse na lepszy start dzięki okazanej miłości, trosce i pomocy swoich przyszywanych ale jakże ważnych rodziców. Takie dziecko wie co to jest szacunek, wdzięcznośći i przede wszystkim miłość do drugiej osoby. W domu dziecka niestety by tego nie doświadczyło.