Funkcja motywu śmierci i przemijania. Omów na przykładach utworów z wybranych epok literackich
Śmierć i przemijanie towarzyszą człowiekowi od początku jego istnienia.. Już w starożytności zastanawiano się nad ich sensem i celem. Sofokles powiadał, że: "Śmierć jest długiem, który każdy musi zapłacić".
Motyw śmierci i przemijania rozważany jest przez filozofów, lekarzy, artystów. Każda dziedzina wiedzy tworzy własną bazę informacji na jego temat.
Od wieków ilustrują go w swych dziełach pisarze. W różnych utworach motyw śmierci i przemijania spełnia różne funkcje.
Renesans to okres rozwoju humanizmu. Czas, kiedy zaczęto koncentrować się na sprawach człowieka, a jako dewizę przyjęto powiedzenie Terencjuesza: „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce”.
Jan Kochanowski tworzył w okresie renesansu i był wierny zasadom humanistów.
O życiu, śmierci i przemijaniu poeta pisze w Pieśni XIX. Według niego należy dobrymi uczynkami pracować na szacunek bliźnich, a po śmierci pozostawić po sobie dobre wspomnienia.
Kochanowski wyraża pogardę dla ludzi, którzy zamiast pracować oddają się wiecznej zabawie i marnują dary ofiarowane im przez Boga „I szkoda zwać człowiekiem, kto bydlęce żyje”.
Poeta wierzy, że dzięki sławie i osiągnięciom, pamięć o człowieku nie przeminie nawet długo po jego śmierci. Świadczy o tym następujący fragment: „A starać się, ponieważ musi zniszczeć ciało, aby imię przynajmniej po nas tu zostało”.
Motyw śmierci i przemijania Jan Kochanowski przedstawia również w cyklu Trenów. Funkcja motywu to ukazanie wpływu straty ukochanego dziecka na otoczenie zmarłej osoby. Autor dzieli się z czytelnikiem ogromnym cierpieniem po stracie 30-miesięcznej córki.
Jan Kochanowski wspomina postać dziewczynki, rozpamiętuje jej zalety. W ten sposób sam zadaje sobie jeszcze większy ból. Wszystkie te przykre doznania przedstawia w Trenie VIII, który swą formą przypomina list pisany przez ojca do ukochanego dziecka.
Zwraca się do niej:
„Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!”
Okrutna jest dla pisarza rzeczywistość która nastąpiła po tej wielkiej tragedii.
Zbolały, zrozpaczony ojciec wraca wspomnieniami do minionych dni, w których jego córeczka była główną postacią w domu. Określa Urszulkę jako, dziewczynkę żywą, roześmianą, posłuszną oraz roztropną. Mówi do niej z dużą czułością:
„Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować ”
Natomiast w trenie X autor zastanawia się nad miejscem pobytu córki po śmierci. Jako uczony znał poglądy na życie pozagrobowe i rozpatrywał różne miejsca, między innymi Niebo, czyściec, mitologiczne Wyspy Szczęśliwe. Kochanowski pragnie zobaczyć ukochane dziecko.
Treny Jana Kochanowskiego to dowód ogromnej miłości do dziecka i relacja o cierpieniu ojca po jego stracie. Ukazują uczucia oraz skłaniają do refleksji nad życiem i śmiercią.
Okres Romantyzmu to czas, kiedy śmierć oznacza koniec cierpień, uwolnienie od beznadziejności. W powieści epistolarnej Johana Wolfganga Goethego pt. „Cierpienia młodego Wertera” motyw śmierci i przemijania ma specyficzną funkcję: uświadamia nam jakie ogromne męczarnie przeżywał główny bohater. Podejmuje on decyzje o samobójstwie, ponieważ jest wybawieniem od męki niespełnionej miłości.
Werter - tytułowy bohater - poznaje tam zaręczoną dziewczynę – Lotę i której zakochuje się w niej bez pamięci. Wkrótce Lota wychodzi za mąż, co doprowadza Wertera do obłędu. Nie zauważa nawet, że dziewczyna traktuje go jak brata. Wmawia sobie, że ona również jest w nim zakochana, ale ukrywa uczucia ze względu na męża.
Dopiero kiedy Lota jasno mówi mu, że nie jest mile widziany w jej domu, Werter załamuje się i podejmuje decyzję o samobójstwie.
Powieść Goethego wywołała na świecie spore zamieszanie. Miejscowość opisywana w lekturze stała się celem pielgrzymek wielu ludzi. Ubranie w jakim Goethe kazał chodzić bohaterowi swojej powieści, stało się wkrótce powszechną modą, ubierano się w niebieski frak i żółtą kamizelkę. Lektura tego dzieła wpłynęła decydująco na życie niejednego młodzieńca, któremu jedynym wyjściem z trudnej sytuacji życiowej wydało się iść śladem Wertera.
Młodzi samobójcy, jakby na usprawiedliwienie swojego postępku, kończyli najczęściej życie z egzemplarzem "Cierpień młodego Wertera" przy sobie.
Te zjawiska określa się mianem „kultu werterowskiego”.
Prowadząc rozważania na temat motywu śmierci i przemijania, nie sposób ominąć czasy wojny. Ludzie umierali wtedy na ulicach, w obozach, od kul bądź z głodu i wycieńczenia. Literatura nie pozostała obojętna wobec zjawiska zbiorowej, męczeńskiej śmierci niewinnych ludzi.
Jednym z utworów opisującym martyrologie Żydów podczas drugiej wojny światowej jest reportaż Hanny Krall pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Jest to książka o cierpieniu, śmierci, tragizmie. Opowiada o walce narodu żydowskiego godność, o sens życia oraz ukazuje ludzką przyjaźń i braterstwo.
Pisarka przedstawia motyw śmierci posługując się wywiadem z profesorem Edelmanem – ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim, a później lekarzem kardiochirurgiem. Człowiek ten był bezsilnym świadkiem przemarszu 400 tysięcy Żydów, idących na śmierć. Po wojnie bardzo długo dochodził do równowagi. Obrał sobie za cel ratowanie życia ludzkiego – bo śmierci – bezsensownej i niepotrzebnej – doświadczył w czasie wojny.
Swój stosunek do śmierci Edelman wyraża w słowach: „Pan Bóg chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył.”
Lekarz pragnieza wszelką cenę przedłużyć życie ludzi wykorzystując nieuwagę Boga.
Motyw śmierci i przemijania występuje również w powieści Alberta Camusa „Dżuma”. W książce możemy odnaleźć różne reakcje ludzi na zbliżające się niebezpieczeństwo śmierci.
Akcja rozgrywa się w algierijskim mieście Oran. Wybucha tam epidemia dżumy, odcięte od świata miasto jest bezbronne wobec plagi, pod której ciosami umierają niewinni ludzie.
W powieści poznać można różnego typu postawy ludzkie w ekstremalnej sytuacji.
Naczelna postać, doktor Bernard Rieux, gdy zauważa niepokojące objawy od razu podejrzewa, że to epidemia. Chce działać. Jako lekarz postanawia nieść pomoc ludziom, mimo iż sam naraża się na śmierć przez zarażenie. Prezentuje aktywną, bohaterską postawę. Dla niego dżuma to wróg i trzeba podjąć z nią walkę. Swój stosunek do epidemii wyraża w słowach: „... w tym wszystkim nie chodzi o bohaterstwo. Chodzi o uczciwość. Ta myśl może się wydać śmieszna, ale jedyny sposób walki z dżumą to uczciwość”.
W powieści Camus’a zostały przedstawione również postaci, w których odwaga i chęć do działania ujawniła się dopiero po pewnym czasie. Przykładem może być ojciec Peneloux, który uważał, iż dżuma jest karą za grzechy. Na początku zarzucał wiernym zwątpienie w Boga i głosił, iż epidemia jest karą za ich grzechy. Na kazaniu powiedział: „Bracia moi, doścignęło was nieszczęście, bracia moi, zasłużyliście na nie”.
Przemiana nastąpiła w chwili gdy stał się świadkiem śmierci synka sędziego Ottona. Dziecko umierało w wielkich męczarniach. Po tym zdarzeniu Paneloux wygłosił następne kazanie. Stwierdził w nim, że popełnił błąd, mówiąc o chorobie jako każe boskiej, ponieważ nie jest w stanie wskazać win za jakie dziecko mogłoby być tak okrutnie ukarane.
W „Dżumie” byli i tacy bohaterowie, którzy wykorzystywali zarazę dla własnych celów. Autor przedstawia postać Cottarda, przestępcę nie widzącego sensu życia. Chciał on popełnić samobójstwo, lecz próba nie udała się. Cottard jako jeden z nielicznych mieszkańców Oranu cieszył się z nadejścia epidemii, gdyż tak długo jak ona trwała, czuł się bezpieczny. Jednakże gdy uświadomił sobie, że epidemia się skończy, z okna własnego mieszkania zaczął strzelać do tłumu i został aresztowany.
Podsumowując, motyw śmierci i przemijania jako element życia oraz temat literacki był zawsze obecny. Zmieniała się jego rola i ujęcie, a także znaczenie. Jednak we wszystkich przytoczonych przeze mnie utworach widzimy, że każdy człowiek rodzi się, żyje i umiera i chociaż każdego losy układają się inaczej to przemijanie oraz śmierć są nieuniknione.
Na koniec pragnę przytoczyć fragment Testamentu niezwykłego człowieka, Polaka, z którego dumni są nie tylko rodacy, ale ludzie na całym świecie, zmarłego niedawno papieża Jana Pawła II:
„(...) z możliwością śmierci każdy zawsze musi się liczyć. I zawsze musi być przygotowany do tego, że stanie przed Panem i Sędzią – a zarazem Odkupicielem i Ojcem. Więc i ja liczę się z tym nieustannie, powierzając ów decydujący moment Matce Chrystusa i Kościoła – Matce mojej nadziei.”