Adwent w Niemczech zaczyna się w pierwszy weekend Adwentu i kończy w Święta. Pięknie wygląda szczególnie wieczorem, kiedy wszystko jest oświetlone lampkami, można zjeść pieczone kasztany, migdały w miodzie lub cukrze i co najważniejsze na takich imprezach: wypić Glüwein czyli wino na gorąco z przyprawami (a najczęściej z przyprawami i "prądem":)) Porównałabym tę imprezę z polskimi "odpustami", trochę podobnie to wygląda. Tyle, że jest dużo, dużo większe, w Norymberdze różne stoiska, stragany stoją na całej głównej ulicy i na rynku. Można kupić ozdoby choinkowe, ozdoby do domu, piękne wieńce adwentowe (Adwentkranz) z czterema świeczkami, po kolei zapala się świeczki w każdą adwentową niedzielę. W mniejszych miejscowościach jest to miejsce spotkań rodziny i sąsiadów, w Norymberdze raczej jest to atrakcja turystyczna, czasami jest tam bardzo dużo ludzi i jest zbyt tłoczno. 2.Boże Narodzenie u naszych sąsiadów w Niemczech to jedno z najważniejszych i najbardziej rodzinnych Świąt w roku. Przygotowania do nich zaczynają się cztery tygodnie wcześniej, w pierwszą niedzielę adwentu. W większości domów znajdują się tzw: adwentowe wianki zrobione z gałązek jodły lub świerku przystrojone fioletowymi wstążkami i czterema świeczkami. Zieleń jodły symbolizuje -nadzieję, fiolet - refleksje nad przeszłością, a świeczki- światło. W każdą niedzielę zapala się jedną świecę, kiedy palą się wszystkie cztery, oznacza to, że przyszło Boże Narodzenie. 3.Berlin to chyba jedyne niemieckie miasto, w którym mogłabym mieszkać. Jest tak multikulturowe, że zupełnie nie ma się wrażenia, że jest niemieckie :) To idealne miejsce dla indywidualistów, a nawet "dziwolągów" - dla nikogo nie stanowią sensacji, nikt nie zwraca na nich uwagi. W Berlinie panuje atmosfera przyzwolenia na bycie sobą. 4. A o 4 nie wiem co napisać
