Myśl ekonomiczna starożytnego Rzymu: rolnictwo i niewolnictwo
„Dla nas, Europejczyków, wszelka refleksja starożytna sprowadza się zresztą do myśli greckiej” , a Rzymianie raczej nie wymyślali niczego nowego. Woleli bazować na filozofii Greków udoskonalając ją, pielęgnując, wysnuwali praktyczne wnioski gdyż brakowało im abstrakcyjnego zmysłu dociekań. W okresie starożytności zarówno rolnictwo jak i niewolnictwo było stawiane na wysokim miejscu w kulturze rzymskiej. Można by stwierdzić, że jedno bez drugiego nie mogło by istnieć. Częste i wieloletnie wojny odrywały chłopów – główną siłę armii – od pracy na roli. Dlatego też niewolnictwo miało tak dużą rację bytu.
Ekonomia starożytnego Rzymu wiązała się głównie z rolnictwem, podbojami i niewolnictwem. W Rzymianach (jeszcze wyraźniej niż w Grekach) tkwiło przekonanie, iż praca zarobkowa hańbi człowieka, a dopiero rolnictwo jest wzorcowym zawodem. Tamtejsze przekazy głosiły, że już Romulus, legendarny założyciel miasta Rzymu prawdopodobnie zabronił Rzymianom zajmowania się innymi zawodami niż rolnictwo . Takie podejście sprawiało, że było ono cenione i zaszczytne, jak świadczą o tym pisma o gospodarstwie wiejskim: Katona Starszego De agricultura, Warrona Rerum resticarum libri tres, Kolumeli De re rustica czy Wergiliusza Georgiki. Wówczas gospodarz uprawiał ziemię wraz z członkami swej rodziny i niewolnikami. Jedynie służba wojskowa i piastowanie urzędów państwowych sprawiało, iż musiał on przerwać swoją pracę. Można przytoczyć w tym momencie przykład patrycjusza Tytusa Kwinktiusza Cyncynnata, który w r. 458 p.n.e., w czasie orki otrzymał od posłów z Rzymu nominację na dyrektora, a po zwycięstwie odniesionym nad Ekwami i odbyciu triumfu powrócił do zajęć wiejskich . Radykalne zmiany w rolnictwie rzymskim nastąpiły w okresie podbojów w II wieku p.n.e. Wówczas kraje sąsiadujące zostały przekształcone w prowincje dostarczające najeźdźcy dużych ilości zboża. Efektem takiego obrotu sytuacji był spadek cen tego artykułu, a co za tym idzie mała lub żadna opłacalność produkcji roślinnej. Rolnicy aby przetrwać zaczęli zajmować się hodowlą zwierzęcą, która była mniej pracochłonna i bardziej zyskowna. W I wieku p.n.e. małorolni chłopi pozbywali się masowo ziemi na korzyść wielkoobszarowych gospodarstw, a było to spowodowane dalszym spadkiem cen na produkty pochodzenia rolniczego, ponieważ były one w dalszym ciągu importowane na bardzo dużą skalę.
Rzymianie w porównaniu z Grekami nie różnili się zbytnio w sposobie uprawy ziemi, zbierania plonów, produkcji wina i oliwy. Podobne narzędzia o greckich nazwach, a także sposób nawadniania pól za pomocą kanałów głównych, nawet ilość drzewek na plantacji oliwy była zbliżona, to niektóre aspekty. Można by pomyśleć, że Rzymianom nie chciało się wymyślać nowych, lepszych sposobów gospodarowania niż greckie ale trzeba też zauważyć, iż były one naprawdę dobre jak na tamte czasy. Mogły by być lepsze gdyby łagodniej traktowano niewolników, zachęcano do wydajniejszej pracy co odzwierciedlałoby poszanowanie ich godności, jak zauważył Warron.
Podboje rzymskie przez swą długotrwałość, ogromny zasięg i brutalność wytworzyły dogodne warunki do wzrostu niewolnictwa. Ta sytuacja wiązała się z powstawaniem większych majątków rolnych, która była nastawiona głównie na produkcję winnej latorośli. Nawet średniej wielkości gospodarstwo potrzebowało do kilkudziesięciu niewolników . Na latyfundiach w sposób bezwzględny do pracy wykorzystywano nowy rodzaj siły roboczej. Pracowała ona przy pomocy prymitywnych narzędzi aby w razie uszkodzenia nie ponosić zbyt wysokich kosztów. Takie zachowanie preferował Katon. Przyczyniało się to do tego, iż niewolnicy nie dbali o jakość i kulturę pracy na roli co skutkowało niepoprawnym i rabunkowy wykorzystywaniem ziemi. Przez to dawała ona coraz niższe plony. O wiele lepsze poglądy posiadał uczony erudyta Warron. Według niego niewolnicy stanowiący główną siłę roboczą gospodarki Rzymu mogą przyczynić się do zahamowania jej rozwoju. Zauważył również niebezpieczny nawyk wolnych Rzymian, którzy wyręczali się ich pracą, zajmując się tylko rzemiosłem wojennym. W jednym ze swoich postulatów zwracał uwagę na to, że pracę bardziej złożoną i odpowiedzialną powinni raczej wykonywać ludzie wolni.
Wykorzystywanie niewolników do pracy znane było w Rzymie już od V w. p.n.e. Napływali oni w wyniku prowadzenia licznych wojen. Sytuacja ta zmieniła się u schyłku III, a zwłaszcza w II w. p.n.e. kiedy zaczęto nimi handlować jak zwykłym towarem, który można kupić na rynku. Także ich dostarczycielami nie były tylko wojny ale również łowcy niewolników. W taki sposób powstał nowy zawód. Zajmowali się nim głównie korsarze organizujący regularne wyprawy ze swych siedzib na Krecie, morzu Egejskim czy wybrzeżach Azji Mniejszej lecz również Rzymianie trudnili się tym zajęciem. Duże zapotrzebowanie na niewolników było wynikiem coraz większego rozwoju gospodarki latyfundialnej i powstawaniem ogromnych majątków ziemskich należących głownie do arystokracji senatorskiej. Inną przyczyna takiego nastawienia człowieka do niewolnika było oderwanie chłopa od pracy na roli gdyż służba wojskowa była przymusowa. Kwalifikowali się do niej wszyscy obywatele zdolni do broni i posiadający majątek ziemski. Zauważamy tutaj jak cenni byli wieśniacy rzymscy. Długotrwałe wojny zwłaszcza w III i II w. p.n.e. zmusiły właścicieli ziemskich, zatrudniających niegdyś najemną siłę roboczą do postarania się o inne źródło pracowników. Aspekty moralne nie miały zbytniego znaczenia w tamtym okresie, ponieważ dbano o swoje prywatne interesy, a nie o pracowników. Niegdyś niewolnik posiadał pewne prawa w rodzinie dla której pracował, mógł czynnie w niej uczestniczyć. Takie zachowanie nazwano patriarchalnym lecz gdy zmieniło się ono na produkcyjne aspekty te zanikły, a życie taniej siły roboczej zwłaszcza pełniącej funkcję pasterzy stało się koszmarem. Nie otrzymywali oni żadnego zaopatrzenia od właściciela; mięso i skóry zwierząt ze stada dostarczały im pożywienia i odzieży. Nienajgorzej mieli niewolnicy pracujący przy kucharzach, rzemieślnikach, golibrodach czy pedagogach. Gdyby społeczeństwo Rzymskie uznało zalecenia Marka Poncjusza Katona spisane w dziele O gospodarstwie wiejskim dotyczące wielkości pracy niewolniczej i wydatków związanych z ich utrzymaniem to taniej sile roboczej nie wiodłoby się najgorzej . Jedynie zaufani mogli zakładać rodzinę. Mimo to ich los był i tak niepewny gdyż właściciel posiadał prawo zabiia niewolnika bez żadnych konsekwencji. Wedle wskazań Katona aby uniknąć nadmiernego obciążenia majątku należy sprzedawać starzejących się niewolników.
Taka sytuacja doprowadziła do wielu powstań m.in. początkowo wśród niewolników-pasterzy na Sycylii prawdopodobnie w 136 w. p.n.e., któremu przewodniczyli Grecy pochodzenia orientalnego, Syryjczyk Eunus i Cylijczyk Kleon; w obrębie Morza Egejskiego oraz w Azji Mniejszej; Luzytanów i Celtyberów w Hiszpanii (154 - 133 r. p.n.e.). Te wydarzenia dostarczyły Rzymowi wielu strat zarówno militarnych jak i ekonomicznych. Jednak nie mają one porównania ze słynnym powstaniem Spartakusa. Była to jedna z głównych przyczyn kryzysu republiki rzymskiej. Był on gladiatorem jak wielu innych, którzy poszli za nim aby zdobyć wolność. Walki toczyły się ponad półtora roku (73 – 71 r. p.n.e.). Zarówno po stronie Rzymian jak i niewolników zginęło bardzo wielu ludzi. Drastycznie zmalała ilość taniej siły roboczej i osiąganych dochodów. Powstanie to doprowadziło – nie od razu – do poprawy życia w niewoli, a z czasem rola niewolnictwa w tamtejszej gospodarce zaczęła się zmniejszać .
W czasie przejścia Rzymu z ustroju republikańskiego na cesarski polityka militarna obrała kierunek raczej defensywny co skutkowało coraz mniejszym napływem niewolników. Zaczęli przeważać w tym okresie niewolnicy pochodzenia germańskiego i celtyckiego, którzy nieznani zastanego typu gospodarki. Zapoczątkowany przez Spartakusa kryzys niewolnictwa przybrał zaostrzone formy. Wzrosła liczba niewolników wychowanych w domu jednak koszt „wpojenia” umiejętności niezbędnych do wykonywania zleconej pracy był o wiele większy niż zakupienie już wykształconego. Wydano także kilka edyktów, których celem było ograniczenia samowoli panów. Tendencje te zaznaczyły się za rządów Klaudiusza i kontynuowane były przez jego następców. Takie stanowisko głosił Lucjusz Anneusz Seneka. Podobne myśl posiadał także w I wieku n.e. Columella. Kontynuował on poglądy Warrona i głosił takież same postulaty. Przyszło mu żyć w czasach gdy wielkie latyfundia traciły na wartości, ziemie były parcelowane i wydzierżawiane wolnym kolonom. Często pochodzili oni z grona włóczęgów lub też kryminalistów nie mających pojęcia o sposobie gospodarowania wiejskiego. Wątpił on czy praca kolonów będzie lepszą od niewolniczej. Winą o pogarszającą się sytuację gospodarki nie obarczał źle pracujących niewolników, a obywateli rzymskich wyręczających się nimi nader często. Z czasem sytuacja ta pogarszała się z powodu braku taniej siły roboczej. Uważał także, że powiększenie liczby niewolników można osiągnąć przez dobre ich traktowanie, a co za tym idzie wzrost rozrodczości wśród nich . Zauważył, iż wzrost tzw. wyzwoleńców wcale nie jest złym zjawiskiem. Właściciel wolał wyuczyć niewolnika jakiegoś rzemiosła albo dać mu w użytkowanie kawałek ziemi. Nowy użytkownik mogąc liczyć na własny dochód był bardziej zaangażowany w dobrą pracę i dbanie o narzędzia przez co jego wydajność się zwiększała. Z czasem mógł on liczyć na dojście do dużego majątku .
Imperium rzymskie w III w. n.e. zaczęło przeżywać kryzys ludnościowy. Przyczyną były dziesiątkujące epidemie, a także ciągłe najazdy i wojny Persów i Germanów w głąb cesarstwa. Przez to zaczęło przybywać nieużytków. Ogromnym obciążeniem chłopa były świadczenia i daniny. Najwcześniej bo w III – IV w. na Italii, Sycylii i Grecji, a w późniejszym okresie na pozostałych prowincjach . Starano się likwidować nieużytki poprzez „przywiązanie” kolonów do ziemi, osadzanie na niej podbitych plemion oraz przydzielanie nie uprawianej ziemi państwowej najbliżej mieszkającym rolnikom i żądaniem od nich płacenia podatków od tych gruntów. Mimo wszelkich starań nie zdołano powstrzymać ciągle pogłębiającego się procesu upadku cesarstwa rzymskiego, a miało ono miejsce pod zupełnie umowną datą 476r. n.e.
Rolnictwo i niewolnictwo miało być wielką przyszłością rozrastającego się Rzymu. Byłoby to możliwe gdyby na „najwyższych stołkach” siedziały odpowiednie osoby typu: Lucjusz Anneusz Seneka, Warron, Columella lub ewentualnie Marcues Tulius Cicero. Okazywali oni chęć łagodnego, ludzkiego traktowania niewolników. Niestety proces wdrażania taniej siły roboczej do gospodarki rzymskiej miał swój początek o wiele wcześniej niż głoszone hasła ww. myślicieli, a ich obecność – mimo dużego wysiłku – nie zdołała naprawić zastanej sytuacji polityczno – gospodarczej.
1) Jurewicz O., Winniczuk L., Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, PWN, Warszawa, 1968
2) Spychalski G. B., Zarys historii myśli ekonomicznej, PWN, Warszawa Łódź, 2001
3) Wolski J., Historia powszechna Starożytność, PWN, Warszawa, 1996