Dlaczego ludzie mieszkający w aglomeracji monocentrycznej w mniejszych miastach przeprowadzają się do największego miasta w tej aglomeracji?

Dlaczego ludzie mieszkający w aglomeracji monocentrycznej w mniejszych miastach przeprowadzają się do największego miasta w tej aglomeracji?
Odpowiedź

Na nowych osiedlach stolicy parkingi samochodowe pustoszeją w piątki wieczorami, zapełniają się ponownie w niedzielę. Ci, którzy dobijają czterdziestki i w Warszawie mieszkają 15 lat i  dłużej, z półuśmiechem komentują: „Słoiki przyjechały”. To młodzi  ludzie, dość majętni (bo mają pracę i mieszkanie), którzy jednak raz w  miesiącu jadą odwiedzić rodziców. I gdy wracają, zabierają ze sobą nie  tylko wspomnienia, ale też zapakowane w słoiki wiktuały przygotowane  przez mamy, ciotki, babcie. Miło pomyśleć, że Warszawa jest w czołówce stolic z najniższych  bezrobociem w Europie. Trochę zastanawia, że naszymi sąsiadami na tej  liście są stolice państw Europy Środkowej, które przechodzą  transformację. Zastanawia, bo oznacza, że albo tak świetnie się  rozwijają, albo inne miasta w tych krajach mają wciąż problemy, by stać  się prawdziwymi aglomeracjami. W Polsce Warszawa wytwarza 17 proc. PKB. Kolejna pod względem rozwoju  aglomeracja śląska – niespełna 9 proc. Kraków i Poznań po 4 proc. PKB.  To pokazuje, jak wiele zmian wymaga nasza polityka regionalna. Warszawa  wciąż jest lokomotywą kulturalną i edukacyjną. Tu mieści się najwięcej  firm i instytucji rządowych. Niedobrze byłoby, gdyby większość młodych,  wykształconych, ambitnych młodych ludzi chciała mieszkać tylko w  stolicy. Ale liderem na rynku pracy jest nie Warszawa (stopa bezrobocia 3,5  proc.), lecz Sopot (3,4 proc.). Nie za duże miasto wciśnięte między  Gdańsk i Gdynię, które jak z cytryny wyciska ze swojego położenia  wszystko co najlepsze

Dodaj swoją odpowiedź