Kochany ojcze ! Wiem,że czytasz me słowa chodź ja już słów nie wypowiem na tym świecie. Dużo cierpienia zastałem już za młodu ... niestety nie umiałem sobie z tym poradzić. Prosżę na wstępie Ciebie ojczę i najdroższą rodzicielkę, aby nie ronili nad moim ciałem łez ... już nic to nie pomożę, a ja nie chcę utrudniać wam życia na tym padole łez. Otóż, stworzyciel najdroższy taki zgotował nam los ... los dwóch rodów Kapuletich i Montekich nigdy nie mogą się połączyć. Wieczna nienawiść i oszczerstwa - jedyne cechy które łączyły te rody. Gdy od lat ojcze, prowadziliście spór z rodem Kapuletich nie tylko ich raniliście. Nigdy, ale to przenigdy nie pomyśleliście co czuje wasz potomek Romeo! A myśleliście o niewiaście, córce ordu zwaśnionego, o Julii? Myślałem, że nasza miłość przełamie kajdany zła ale myliłem sie ... Wolę pozostać z Julią na zawszę w rękach śmierci niż nigdy nie spędzić z nia życia ziemskiego. Nasze dusze są jednością, a wy chceliscie je rozerwać, chcieliście nas zniszczyć. W krypcie nasze Ciała złożymy, ręce nasze będą splecione a dusze będą po wsze czasy razem. Trucizna jak wino będzie naszym napojem a grób naszym łożem małżeńskim. Nasza śmierć ma nie tylko połączyć nasze serca ale ma raz na zawsze zamknąć ten spór. Gdy matka Julii będzie rozpaczać, otrzyj jej ojcze łzy i szczerze wyznaj " dość kłótni jaśnie pani ", bo nie zapomnij ale ten spór spowodował tą śmierć i niech nigdy nic nie powtórzy tej historii. nie wiem czy nie za krótkie ale niestety muszę kończyć posiadówkę na necie. Mam nadzieję że pomogłam :)
