Pewnego słonecznego dnia postanowiłam wybrac się z przyjaciółmi nad jezioro aby trochę ochłodzić się w ten gorący dzień.Gdy dotarliśmy na miejsce szybko wskoczyliśmy do wody co dodało nam duzo energii i ochłody. Po dwóch godzinach zabawy stwierdziliśmy ,że pojedziemy na stary cmentarz który był 2 km. drogi stąd. Gdy już tam dotarliśmy zaczęło się ściemniać a Stasiek bardzo się bał jednak nam było dzisiejszego dnia zbyt mało wrażeń. Na pierwszy ogień poszedł Maciek który po 5 sekundach wybiegł z cmentarza z przerażającym krzykiem stwierdziliśmy jednak ,że chce nam narobić strachu więc weszliśmy całą gromadą w ciemną uliczkę. Nie minęło parę minut gdy dołączył do nas zziajany Maciek tłumaczący coś o duchu zza grobu. Wszyscy go wyśmiali choć w głębi duszy każdy się bał. Gdy doszliśmy do wskazanego przez kolegę pomnika wszyscy zaczęli głośno się śmiać ,okazało się bowiem że duch o którym opowiadał Maciej to zwykła reklamówka ,która zahaczyła się o pomnik i trzepotała z impętem. Gdy wszyscy ochłoneliśmy wróciliśmy do domów. Ja osobiście nie mogłam potem zasnąć wciąż wyobrażając sobie co by było gdyby to był prawdziwy duch. Myślę że pomogłam :)
napisz opowiadanie o zdarzeniu, prawdziwym lub zmyślonym, które miało miejsce latem, w słoneczny dzień. postaraj się, żeby twoja wypowiedz była barwna miniumu 75% kartki a4
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź