cos takiego ? - Gdy wyszli ostatni goście nie mieliśmy siły sprzątać położyliśmy się u mnie w pokoju. Chwile pogadaliśmy i oboje zasnęliśmy . Rano zaczęło się wielkie sprzątanie . Ponieważ już jutro wracają moi rodzice , Cały czas dziękowałam Kacprowi , że mi we wszystkim pomógł . Sprzątaliśmy chyba do 20 ! Oboje byliśmy bardzo zmęczeni . Padliśmy na kanapę i włączyliśmy TV . Leciał akurat piękny film ,, Karate Kid ' .Piękny film , zawsze na nim płacze , tym razem też tak Było . Kacper się trochę ze mnie śmiał , ale co tam . Nie pamiętam o której , ale na pewno przed końcem filmu oboje padliśmy Na kanapie . Rano Obudziła mnie już mama było grubo po 12 , zdziwił mnie fakt że Kacpra nie było . Gdy miałam chwile dla siebie , było po 13 ponieważ długo zajęło rozpakowywanie prezentów które dostałam , a szczególnie tego Największego . Dostałam Lustrzankę , PS3 , Nowe meble , Laptopa od Babci a najlepsze od rodziców Samochód ! . Miałam już prawo jazdy , zdawałam na 17 urodziny , wcześniej jeździłam tylko taty , a teraz mam własny ! Gdy goście wyszli poszłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Kacpra . Okazało się że ne chciał robić mi kłopotów , Zaproponował żebym za godzinę przyszła do niego . Szczerze , byłam bardzo zadowolona , ale też zdziwiona ponieważ powiedział mi że ma ważną sprawę , nigdy nie mówił tak poważne . Przyszykowałam się , Jak zawszę Umyłam włosy , i wyszłam . Za 5 min byłam u niego . Zapukałam . - Hej , powiedizałam - Cześć , zapraszam . Usłyszałam cichym głosem - Dobrze , zauważyłam że niema nikogo w domu więc rozsiadłam się na kanapie . - A więc . . . Wyszedłem tak wcześnie ponieważ .. - No wysłów się , znasz mnie . Na pewno Ci pomogę ! Wyrwałam zniecierpliwiona . - No dobra .. Wyszedłem tek wcześnie , iż obudził mnie telefon ... Od Mojej Cioci . Może wydać Ci się to śmieszne , ale Moi rodzice mieli wypadek ... Jeju , Trudno mi to wszystko powiedzieć . - Nie mów ! Stało Się coś Poważnego !?! - Taaak , nieee , ehh ... Nie żyją - Jak to ! ? ! - Tak, to prawda . Czekam Na telefon Od Cioci . Co będzie ze mną dalej . - Jeszcze się Pytasz ?!?!? Zamieszkasz u mnie ! - No nie wiem ... - Co nie wiesz ! Naprawdę , Ja Ci pomogę . -Wiesz co Mi może pomóc ? - Co zrobie wszystko !.! Po tych słowach Kacper zbliżył się do mnie . Po chwili , poczułam jego rękę tam gdzie nie powinna być . - O nie ! Naprawdę jesteś taki chamski ?!?! Szybko wstałam z kanapy wybiegłam z domu . Po chwili Kacper wybiegł za mną , - Przepraszam ! Krzyknął , PO tych słowach stanęłam się odwróciłam - Nie wierze w to ! Halo , Ogarnij Się ! Zmarli Ci rodzice , a ty zachowujesz się tak chamsko , podle w ogóle nie w twoim stylu . Nie rozumiem . Wydarłam się sama nie wiem czemu zaczęłam płakać , Usiadłam na chodniku . Od razu do mnie podbiegł i przytulił - Jula , Proszę Wybacz Mi ! - Odwzajemniłam przytulenie , ale nadal nie wierzyłam w to co zrobił .
Ps. Opowiadanie jest o trzech mężczyznach którzy się przyjaźnią :) (To nie jest opowiadanie z neta) no i za nie dostałam 5- -Całość Baczność!- zadrżał przerażający głos. -Tak jest!-wykrzykneli wszyscy, zaciskając pięści. Zarzucił białe włosy do tyłu, zabłysnął swymi oczami czerwonymi niczym rozżażony ogień. To było pewne... te jego zabujcze spojrzenie nie wróżyło nic dobrego. -Pragnę przekazać dowóctwo swojemu synowi.- powiedział nieco uspokojony mężczyzna. Nagle do sali treningowej wbiegł "ESKABA" co mówiło żołnierzom we wnętrzu "Czego on tutaj chce?! Jak on śmie!" -Sleed słuchaj mnie i gadaj jak na spowiedzi! Gdzie są naboje do "Lake"?!- wrzanął Bamel. Generał ani drgnął lecz wymówił takie oto słowa: -Oj Eska Eska...idź do ładowni tam napewno będą.- pogładził delikatnie kruczo czarne włosy Bamela. "Czemu on mnie traktuje jak dziecko..? "- pomyślał Bamel i zarumienił się lekko... Rozległ się gwałtowny huk, stalowe drzwi otworzyły się a zza nich wyszedł Alpha- syn głównego generała armii "OGRE". -Ojcze! Odnieśliśmy pełne zwycięstwo!- wykrzyknął chłopak. Do sali wszedł urokliwy snajper Mistoren, który złapał Eskabę za ucho i wyrzucił go za drzwi. Callus położył się na ziemi i rozstawił sprzęt snajperski wymierzony wprost na wejście. -Eh...ani trochę się nie zmienili.- rzekł Baddap z Sarkazmem. "On tylko tę dwójkę szanuje! Dlaczego?! Przecież oni nie są tak wyjątkowi jak my!- pomyśleli żołnierze stojący na baczność. Minęła dłuższa chwila, a już zaczeli się buntować i wymierzyli broń w Mistorena, Alphę i Generała Baddapa. Eska wszedł do sali i wysadził żołnierzy jednym pociskiem. -Ups...-zaśmiał się psychopatycznie Eskaba. W drzwiach stanęła żona generała- Audria, która pisnęła gdyż nie na widziła rozlewu krwi. Mistoren wymierzył w nią i czekał na znak. Baddap dał sygnał w tem Callus nacisnął spust a pocisk przeszył ciało Audrii. -Więc chciałeś by twój przyjaciel OMEGA dołończył do naszej armi. To gdzie on jest?- spytał Sleed. -Na stosie martwych ludzi!- wrzasnął Alpha i wybiegł z sali płacząc. -Trzeba było sprawdzić torsamość.- rzekł Mistoren i walnął Eskabę w głowę. -Właście dlatego jesteście wyjątkowi.- rzekł Baddap po czym przytulił Eskę i Mistorena...