Uchwycił słuch mój dźwięki klawiszy Co po pokoju z wiatrem hulały. Wśród nut niebiańskich beztroskiej ciszy Chopina palce dzień przywitały. W Żelazowej Woli urodzony, Bardzo dobrze wykształcony, Kompozytor z niego mocny, Komponuje w dzień i w nocy, Bez pomocy. Już zasiadł do pianina Położył ręce na klawiszach Przez moment, nastała głucha cisza Uderzył lekko palcami i grać zaczyna I tańczyć zaczęły nuty po ścianie, Powietrze jakby nagle zgęstniało. I znowu cisza – wyczekiwanie. I znów uderzenie ciszę przerwało. Melodia niesie smutne tony A muzyk gra, gra jak zaczarowany W tej granej muzyce jest bardzo rozmiłowany I przed oczami przemykają nut,przegranych strony
Dzień dobry panie Chopinie Niech zejdzie pan tu na Ziemię Mam problem i wprost zapytam: Skąd wzięła się ta muzyka? Z koncertów mamy Justyny Czy może z wiosny i zimy A może z polskiej jesieni Z tych ludzi kraju i ziemi Z tych wierzb nad rzeczką Utratą Z francuzkiej poezji z tatą Przy jego skrzypcach czytanej Czy z tej wolności zabranej I nagle wprost do pomnika Od wierzby do Fryderyka Słychać głos Chyba jego "Wszystko muzyką kolego!" Nie wiem czy jest na internecie. Pisałam z pamięci i uczyłam się go z książki do muzyki.