„Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny." Na podstawie słów Jean’a Tarrou przedstaw problem zła w „Dżumie” Alberta Camus, możesz odwołać się do innych utworów literackich.

„Dżuma” Alberta Camus to powieść paraboliczna, która obok znaczenia dosłownego posiada również drugie, metaforyczne, zmuszające czytelnika do głębszych przemyśleń na temat sensu ludzkiej egzystencji. Utwór przedstawia historię algierskiego miasta Oran, w którym niespodziewanie wybucha epidemia dżumy. Zaraza zabiera z każdym dniem coraz więcej ofiar, miasto, w którym wprowadza się rygorystyczne zakazy oraz nakazy pustoszeje. Ludzie żyjący w tym zamkniętym i odizolowanym miejscu pogrążają się w chaosie. Towarzyszy im cierpienie i tęsknota za bliskimi, których rozdzieliła lub zabrała śmiertelna choroba. Orańczycy nie mogą wyzbyć się ciągłego strachu i niepewności, świadomi, że ich również może spotkać wkrótce podobny los – bolesna, niesprawiedliwa śmierć. Dżuma staje się tutaj symbolem nieznanego i niespodziewanego, czyli tego, czego człowiek nie jest w stanie zatrzymać. Zaraza jest wszechobecna oraz stanowi śmiertelne zagrożenie, podobnie jak otaczające ze wszystkich stron człowieka zło.


Czym tak naprawdę jest zło i skąd się wzięło? Zło to jedna z dwóch, najbardziej prymitywnych wartości moralnych, według filozofii teistycznej to stan nieistnienia, nieobecności lub zakłócenia dobra. Równocześnie pytanie o przyczynę jego obecności to jedno z najstarszych zagadnień. Wiele religii, wierzeń i kultur starało się przybliżyć istotę zła poprzez różne wyobrażenia i teorie. Odwołując się do Biblii, do Księgi Rodzaju można powiedzieć, że zło pojawiło się na świecie wraz z grzechem pierworodnym, kiedy to Ewa za namową Szatana, łamiąc daną obietnicę Bogu zerwała jabłko z Drzewa Życia. Czyn ten pozostawił piętno na człowieku powodując, że od tego momentu zło stało się towarzyszem jego życia pod różnymi postaciami – strachu, bólu, grzechu, cierpienia, nienawiści czy chorób. Podobnie sytuacja ta wygląda w przypadku wierzeń starożytnych Greków. W mitologii tej, to Pandora nie zważając na zakaz otworzyła puszkę, tym samym uwalniając na świat wszystkie kataklizmy i negatywne wartości. Można zatem wnioskować, że przyczyną zła na świcie jest nieograniczona, wolna wola człowieka, z czym niewątpliwie zgadza się Albert Camus. Ponadto twierdzi on, że źródłem zła jest sam człowiek, który nosi w sobie pierwiastki zarówno dobra jak i zła od urodzenia.


W „Dżumie” Camus podejmuje tę problematykę za pomocą wielu bohaterów literackich, którzy prezentują rozmaite postawy i zachowania w obliczu kontaktu z dżumą, czyli złem. Główna postacią powieści jest doktor Bernard Rieux, który od samego początku bardzo mocno angażuje się w unieszkodliwianiu epidemii. Jego aktywna walka z chorobą nie wynika wyłącznie z faktu, iż jest to obowiązek lekarza, ale przede wszystkim człowieka:

„Obchodzi mnie tylko żeby być człowiekiem”

„Ta myśl może wydać się śmieszna, ale jedyny sposób walki z dżumą to uczciwość.”

Rieux charakteryzuje altruistyczna postawa, determinacja, opanowanie i wytrwałość. Doktor nie jest także osobą, która szuka poklasku lub potrzebuje podziwu i uznania, nie traktuje też siebie jako bohatera czy głosiciela ideologii. Nie liczy na żadną nagrodę – ani w sensie materialnym, dosłownym, ani religijnym, ponieważ Rieux nie wierzy w Boga:

„(...) śmierć ustanawia porządek światem. Może lepiej jest dla Boga, że nie wierzy się w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy”.

W swoim zachowaniu nie jest także patetyczny, wie dokładnie co ma robić i to właśnie czyni. Nie opuszcza również miasta, chociaż ma ku temu okazję i mnóstwo argumentów na poparcie swojej decyzji – śmiertelna choroba żony czy pomoc potrzebna we Francji. Rieux pozostaje jednak w mieście, postanawia stawić czoła zarazie i pomimo wielu trudności poświęca na ten cel swój czas oraz dobro i szczęście osobiste.


Bernard Rieux swoja postawą nie zraża do siebie ludzi, wręcz przeciwnie, potrafi ich sobie nawet zjednywać. Dzieje się tak w przypadku Josepha Granda – skromnego i życzliwego urzędnika, który z zapałem i chęcią włącza się w walkę przeciwko dżumie, czy Raymonda Ramberta, młodego dziennikarza, który opiera się złu i postanawia pozostać w Oranie, dopiero wtedy, kiedy poznaje kilka bliższych faktów z życia doktora. Sytuacja Ramberta pokazuje, że dżuma może doprowadzić do zmian charakteru czy postawy, niekoniecznie złych:

„(Dżuma) polega na zaczynaniu od nowa”.

Podobnie jest z ojcem Paneloux – to dzięki Bernardowi duchowny zaczyna rozumieć, że epidemia nie jest karą za grzechy skierowaną prosto od Boga. Prawdziwego sojusznika doktor zjednuje sobie w postaci Jeana Tarrou, którego łączy z Rieux wspólna idea. Podobnie jak lekarz, Tarrou uważa, że:

„Zło jest w każdym z nas i w relacjach międzyludzkich nieustannie zarażamy się od innych. Przez głupotę, lekkomyślność i skłonność do łatwego życia prowokujemy mroczne siły, które wyzwalają się w nas i między nami. Możemy stawić im czoła, ryzykując życie, albo poddać się bez walki”.

Tarrou to idealista, a jego celem jest przeciwstawianie się złu, przy czym sądzi on, że walka ta nie polega na odpłacaniu się tym samym. Jean nie posiada żadnych dylematów ani wahań, nie zastanawia się długo by działać. Podobnie jak Rieux, ma świadomość konsekwencji własnego postępowania – wie, że obcując z dżumą istnieje ryzyko, że sam stanie się jej ofiarą.


Jednak nie wszyscy mieszkańcy Oranu prezentują aktywną i otwartą walkę z zarazą. Zdecydowana większość miasta pogrążona jest w apatii, przerażeniu i tchórzostwie. Są to ludzie, których nie stać na tyle siły, aby oprzeć się łatwo rozprzestrzeniającej się epidemii, więc konsekwentnie ulegają negatywnym wartościom. Ich przykładem może być niedoszły samobójca – Cottard, u którego zło przejawia się z cała siłą. Wierzy, że dzięki epidemii uniknie więzienia, dlatego chciałby, żeby choroba trwała jak najdłużej. Jego postawa wykazująca oznaki szaleństwa oraz agresji może być metaforą strachu człowieka przed izolacją czy śmiercią. Doktor Rieux podchodzi do takich zachowań z dystansem – przede wszystkim stara się zrozumieć, dlaczego inni w ekstremalnych warunkach zachowują się tak, a nie inaczej, równocześnie nie oceniając ich.


Kiedy epidemia dobiega końca, a wszyscy mieszkańcy cieszą się, Rieux jest jedyną osobą, która nie podziela entuzjazmu tłumu. Jako rozważny racjonalista, doskonale zdaje sobie sprawę, że zaraza może wrócić, ponieważ każdy ma w sobie jej cząstkę. Wie, że nie można jej całkowicie pokonać, można jedynie sprawić by oddaliła się na jakiś czas:

„(...) bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, że może przez dziesiątki lat pozostać uśpiony w meblach i w bieliźnie, że czeka cierpliwie w pokojach, w piwnicach, w kufrach, w chustkach i w papierach, i że nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście”.

Bernard Rieux jest prawdziwym buntownikiem przeciwko złu. Ma on świadomość absurdalności otaczającego go świata i egzystencji, polegającej na tym, że odważna walka ze złem nigdy nie będzie miała kresu. Ten fakt czyni Rieux współczesnych Syzyfem i jednocześnie postacią tragiczną. Pomimo, że doskonale zdaje sobie sprawę, że jego praca jest bezsensowna i niemożliwa do wykonania, nie załamuje się i nadal toczy walkę:

„Trzeba walczyć w taki czy inny sposób i nie padać na kolana”.


Albert Camus nie jest jedynym autorem, który podejmuje problematykę zła – wątek ten przejawiał się w literaturze wielokrotnie. Warto przywołać tutaj postać angielskiego pisarza, Williama Goldinga, nazywanego czasem „psychologiem zła”, który w swojej książce „Władca much” przytacza ten temat. Ukazując historię chłopców ocalałych z katastrofy samolotu i ich metamorfozę podczas pobytu na wyspie, tylko potwierdza tezę, że zło drzemie właśnie we wnętrzu człowieka, nawet w tak niewinnej istocie jaką jest dziecko. Innym przykładem jest Kurtz z utworu „Jądro ciemności” Josepha Conrada, który z cieszącego się ogromnym autorytetem, utalentowanego człowieka, zmienia się w zwyrodniałego megalomana i tyrana zdolnego do bestialstwa.


Słowa Jean’a Tarrou:
„Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka i żeby go nie zarazić”.

są jak najbardziej trafne i słuszne. Zło jest stałym elementem duszy człowieka, a świat zawsze był nim przepełniony. Potwierdzeniem tej tezy jest mnogość tego motywu w literaturze, a także w wielu innych dziedzinach sztuki. Obrazuje to również historia, pełna niezliczonych wojen, z którymi ludzkość zmagała się przez wszystkie wieki swojego istnienia. Ogół nieszczęść dotykających człowieka jest wynikiem zła drzemiącego w nim samym. Każdy z nas doświadcza zła, niektórzy mniej, a inni więcej, lecz jeśli człowiek choć raz ma z nim kontakt, to zostawia ono trwały ślad na jego psychice. Właśnie ta cząstka uaktywnia się w momencie zagrożenia. Sprawia to, że człowiek bardzo często odpłaca złem za zło, zarażając nim innych jak śmiertelną chorobą. W „Dżumie” epidemia postawiła ludzi w niewyobrażalnie trudnej sytuacji. W zamkniętym, odciętym od świata mieście ujawniła się prawdziwa natura jego mieszkańców, którzy stanęli przed niełatwymi dylematami moralnymi i zostali zmuszeni do podjęcia ciężkich decyzji. Ze względu na fakt szybkości i łatwości rozprzestrzeniania się zła Albert Camus porównał je w swojej książce właśnie do epidemii. Podkreśla również to, że zniszczenie bakcyla dżumy na stałe jest niemożliwe. Mimo tego, nie należy mu się poddawać – każdy człowiek posiada wolną wolę i potrafi walczyć, dzięki czemu chroni się od niego, jednocześnie zachowując swoją godność i moralność. Należy zgodnie z niektórymi bohaterami „Dżumy” – tak jak Rieux, Tarrou czy Grand zebrać w sobie jak najwięcej siły, zachować rozsądek, rozwagę oraz opanowanie i przezwyciężyć wydobywające się nie tylko z własnej duszy, jak i z innych zło.

Dodaj swoją odpowiedź