Mój krajobraz zza okna jest nie do opisania w jednym zdaniu. Ja widzę rozdciągający się daleko las ,dzięki pięknej matce naturze. Duzo domów o różnych kształtach i różnych kolorach. Ptaszki na drzewach w swoich gniastkach i dużo ziemi.
Mieszkam na dziesiatym pietrze w wysokim wiezowcu. Zmojego okna rozciaga sie widok na cale osiedle. Szare betonowe bloki stoja jak duze klocki na zielonym trawniku. Sa do siebie podobne, na pozor nie ma w nich nic ciekawego. Maja kwadratowe i prostokatne okna pomalowane biala lub brazowa farba. Kazdy blok ma kolorowe balkony- zielone, czerwone ,granatowe. Na trawniku rosna pojedyncze drzewa i krzewy. Co kilkanascie metrow stoja pomalowane na zielono kosze. KilKa z nich jest niestety przewroconych. Zlewej strony widac podluzny parterowy budynek. To pawilon handlowy. Ciagle jest tam pelno ludzi. Za nim znajduje sie szkola. Widze tez dwa duze boiska. Na jednym z nich chlopcy rozgrywaja wlasnie mecz. Z prawej strony stoja garaze i kilka drewnianych budek. Po obu stronach ulicy stoja samochody. Niektore sa bardzo zaniedbane, ale jest tez duzo swiezo umytych, lsniacych. Na wprost widze plac z plyt betonowych. Znajduje sie na nim trzepak i kilka lawek/ Obok jest plac zabaw, wiosna i latem jest tutaj gwarno i wesolo. Wszystkie mamy przychodza tu ze swoimi maluchami. Ja tez sie tu kiedys bawilam. Widok z mojego okna nie jest nadzwyczajny, a jednak lubie patrzec na moje podworko. Zawsze przeciez mozna zobaczyc cos ciekawego.