Eutanazja za czy przeciw jaki jest Twój stosunek do niej ??
Eutanazja, za czy przeciw. Jaki jest stosunek człowieka do zabijania na własne życzenie lub z braku woli(poprzez litość)Czy bylibyśmy w stanie zgodzić się na śmierć osoby nam bliskiej lub samemu poddać się temu jakże nie chrześcijańskiemu zabiegowi??
W mojej pracy przytoczę argumenty za jak i przeciw eutanazji a na samym wstępie rozważmy czym jest w ogóle termin eutanazji?
Eutanazja to samobójstwo wspomagane, rezygnacja z uporczywej terapii. Słowo eutanazja pochodzi od greckiego euthanatos. Jednak pojęcie to (eu - dobra, thanatos - śmierć) przestało być używane jako określenie naturalnej, bezbolesnej śmierci, a zaczęło funkcjonować w nowym znaczeniu (Biela 1996r.). Obecnie eutanazja rozumiana jest najczęściej jako "powodowane współczuciem zabicie człowieka, który cierpi i jest nieuleczalnie chory”. Rozróżnia się: eutanazję czynną (śmierć jest spowodowana określonym działaniem) i bierną (śmierć następuje na skutek zaniechania terapii podtrzymującej życie) oraz eutanazję dobrowolną (kiedy występuje świadoma prośba o spowodowanie śmierci) i niedobrowolną (gdy chory nie jest w stanie wyrazić takiej prośby, np. jest nieprzytomny)" . Podział na eutanazję bierną i czynną pojawił się pod koniec XX wieku wraz z możliwością długotrwałego utrzymywania pacjenta na skraju życia i śmierci. W polskim prawie eutanazja została zdefiniowana jako zabicie człowieka na jego żądanie pod wpływem współczucia (Bączyk 1999r). Szerzej eutanazja jest zdefiniowana na gruncie katolicyzmu w Deklaracji Kongregacji Nauki Wiary: "Eutanazja oznacza czynność lub jej zaniechanie, która ze swej natury lub w zamierzeniu działającego powoduje śmierć w celu wyeliminowania wszelkiego cierpienia.
Pierwszym argumentem jest wiara w Boga, wyznawanie 10-ciu przykazań Bożych, które to jasno i wyraźnie mówią, nie zabijaj. Człowiek został stworzony przez Boga i przez niego powinien też odejść z tego świata. Przecież to Bóg był inżynierem całego świata, to on nam pozwolił żyć i to on decyduje kiedy mamy odejść. Tak więc w jaki sposób to człowiek może decydować o śmierci swojej czy bliźniego? Dopuszczając się eutanazji dopuszczamy się również grzechu jak w takim razie w ostatecznym rozrachunku będziemy mogli spojrzeć Bogu w oczy? Otóż odpowiedz jest dość prosta, przecież nie każdy wierzy w Boga więc nie musi przestrzegać przez niego ustanowionych zasad. Natomiast wierzący od Boga dostali prawo wyboru jeśli człowiek ma wolę umrzeć, niech umiera, nawet jeżeli jest to grzechem. Człowiek dokonujący takiego wyboru (wyboru grzechu) musi się oczywiście liczyć z jego konsekwencjami (karą za grzech), ale bóg dał mu prawo tak postąpić. Skoro więc bóg dał człowiekowi takie prawo, to odbieranie go jest postępowaniem wbrew woli boga.
Kiedy to człowiek leży na łóżku w pełni sparaliżowany od 14 lat nie ma możliwości decydowania o sobie, nie ma możliwości ruchu czymkolwiek oprócz, powiekami oczu o czym może myśleć, jakie jest jego największe pragnienie na tą chwilę? Marzy o tym aby wreszcie odejść, nie cierpieć więcej, zaznać spokoju wiecznego i taki sam zapewnić osobom bliskim które to przez ten cały czas opiekowały się nim nie mając czasu na własne życie.
Uważam, że w tym przypadku eutanazja dla tego człowieka byłaby jedynym zbawieniem, przestałby być olbrzymim ciężarem dla swoich schorowanych starych rodziców.
Choć wiadomo, że jego rodzice pewnie by się nie zgodzili no bo przecież, który rodzic zgodzi się na śmierć swego ukochanego dziecka to z pewnością byłoby to dla nich wielkim odciążeniem, zdjęciem tak wielkiego ciężaru, który to utrzymują przez 14 lat.
Innym przykładem tym razem przeciw eutanazji jest uśmiercenie męża i ojca rodziny, który to poszedł tylko do dentysty w kraju znajdującym się na zachód od Polski gdzie eutanazja została uchwalona w 1994 roku, Holandia.
Skarżył się na olbrzymi ból zęba i prosił lekarza o znieczulenie aby już „nie czuć bólu”
Lekarz zrozumiał prośbę pacjenta w sposób bardzo dosadny i znieczulił pacjenta pośmiertnie.
W jaki więc sposób możemy obstawać za eutanazją skoro człowiek poszedł do dentysty zdrowy, pełny sił i energii a jedyne co mu dolegało to ból zęba. Gdyby przyjechał do Polski to pewnie zęba należycie też by mu nie zrobili ale nadal by żył.
Sytuacja bardzo dziwna a jednak prawdziwa, pomyłka lekarza kosztowała kogoś życie, lecz gdyby eutanazja nie była zalegalizowana w Holandii to nikomu na myśl by nie przyszło, że zwrot „nie czuć bólu” może być również odebrany jako „nie chcę już żyć”
Przez zjawisko eutanazji ludzie mieszkający w Holandii powoli zaczynają się bać chodzić do jakiegokolwiek lekarza, a w szczególności ludzie starsi, którzy to już nie są w stanie się czasem poprawnie wysłowić, nie dość, że człowiek jest schorowany to nie ma zbytniej możliwości na uzyskanie pomocy od osób trzecich które chcąc pomoc mogą jeszcze bardziej zaszkodzić.
W jaki zatem sposób my ludzie rozsądni i uważający się za dość mądry naród możemy pozwolić na dobrowolne uśmiercanie ,jeżeli na to pozwolimy sami piszemy na siebie wyrok, że kiedyś gdy już tez będziemy „chodzić o trzech nogach”, nie będziemy w stanie przegryźć skórki od chleba, będziemy oczekiwać pomocy której nie otrzymamy w sposób należyty.
Gdybym ja był śmiertelnie lub nieuleczalnie chory to sprawę eutanazji bym rozważał bardzo głęboko. Wszystko zależałoby od stanu w jakim bym się znajdował i czynności które nadal jestem w stanie w swoim życiu wykonywać. Jeżeli miałbym możliwość w pełni funkcjonować, a moje życie zależało by głownie od bardzo drogich leków na które stać by mnie nie było, to nadal bym chciał żyć. Bo czym są pieniądze w porównaniu do dalszej możliwości życia, to jedynie nic nie znaczące banknoty w porównaniu z chwilami które spędzasz z rodziną, która cieszy się Twoją obecnością i faktem, że nadal żyjesz i jesteś członkiem rodziny.
Wiadomo, że fakt gromadzenia przez moja rodzinę bajońskich sum pieniężnych które to będą musieli spłacać do końca swoich dni byłby dla mnie olbrzymim ciężarem psychicznym jak i doprowadzałby mnie do sytuacji obsesyjnych , ale widok rodziny która cieszy się z mojej obecności byłby najpiękniejszym w moim życiu.
Sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej gdybym miał poważny wypadek samochodowy, w którym to odniósłbym paraliż całego ciała.
Budząc się w nocy w łóżku do którego jest podłączonych masa kabelków podtrzymujących moje reakcje życiowe, bez których nie byłbym w stanie wymówić słowa stawiałaby sytuacje eutanazji w moim przypadku zupełnie inaczej.
Kochająca mama która na każde skinienie byłaby już przy łóżku, w pełni oddana ukochanemu synowi dla którego jest w stanie zrobić wszystko jest to widok zarazem piękny jak i straszny. Piękny bo przecież poświęca się dla mnie, troszczy, pielęgnuje, pilnuje abym nadal mógł żyć i czuć się jak normalny człowiek, a zarazem straszny bo to ja zabieram jej cały cenny czas, przez co nie może zając się nikim innym z rodziny a tym bardziej zatroszczyć o samą siebie.
Będąc przykutym do łóżka bez jakichkolwiek możliwości na powrót do zdrowia z całą pewnością oddałbym się dobrowolnej śmierci z miłości do moich bliskich, którzy pomimo tego że nie okazywaliby bólu i zawodu jaki im sprawiam wiedziałbym, że jest inaczej.
Nie mógłbym sobie pozwolić na cierpienie swoje, a zarazem rodziny i pomimo tego, że z chwilą podjęcia decyzji o śmierci sprawiłbym im olbrzymi niewyobrażalny ból wiem, że byłaby to najsłuszniejsza decyzja w moim krótkim życiu.
Prośba o śmierć, jakbym usłyszał od osoby mi niezmiernie bliskiej wypowiedziane z jej ust te słowa na pewno poczułbym niezmierny smutek i żal.
Jak można prosić osobę Ci bliską o udzielenie pozwolenia na jej własną śmierć, gdy ją tak bardzo kochasz? Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić dnia bez niej a co dopiero reszty życia spędzonego z pustką, która nastała po śmierci kogoś tak bliskiego.
Taką prośbę należałoby rozważyć bardzo gruntownie i rozważnie, bo nie jest to wybór między rzeczą, która jesteś w stanie wymienić po jakimś czasie.
Smutek, płacz, rozterka te uczucia uczestniczyłyby przy tak trudnym wyborze dotyczącym osoby bliskiej.
Gdybym ja był postawiony przed takim pytaniem na chwilę obecna powiedziałbym nie, nie wyrażam zgody.
Jestem młody i silny wiec dam radę się zaopiekować kimś kto jest w takiej sytuacji, a tym bardziej ze jest moja rodziną. Wiem , że dla osoby chorej była by to straszna decyzja z mojej strony bo przecież będzie dla mnie ciężarem, fakt moim ciężarem więc skoro się na to decyduję to wiem co robię i nie pozwolę osobie której kocham odejść tylko dlatego aby mieć lżej w życiu.
Tak wiec eutanazja za czy przeciw? Czytając powyższe argumenty możemy mieć dwojaką opinie. Pomimo tego, że ja nie zgodziłbym się na śmierć osoby mi bliskiej jestem nadal za tym aby była ona możliwa. Oczywiście wszystko ma swoje granice tak więc zgodziłbym się na nią ale tylko wtedy gdyby były jasno określone zasady jej przeprowadzania, ściśle określone warunki jakie trzeba spełniać aby mieć prawo do wczesnej nienaturalnej śmierci.
Aby człowiek idąc do lecznicy szedł z wiara na lepsze i zdrowe życie nie bojąc się, że może z niej nie wrócić. by.Somethingabout