W tejże uczcie chodziło głównie o podkreślenie szybkiego wzrostu znaczenia Polski w Europie. Miała być również chwałą polskiego mieszczaństwa, której siła bardzo szybko i znacznie wzrastała. Uczta u Wierzynka była też zaślubinami Elżbiety - wnuczki króla Kazimierza Wielkiego z cesarzem Karolem IV.
Mikołaj Wierzynek zaprosił na ucztę do swego domu pięciu królów i wszystkich książąt, panów i gości. Kiedy uzyskał od monarchów pozwolenie, żeby porozdzielał miejsca królom według własnego uznania, pierwsze i znaczniejsze miejsce kazał zająć królowi polskiemu Kazimierzowi, drugie królowi rzymskiemu i czeskiemu Karolowi, trzecie królowi Węgier [Ludwikowi], czwarte królowi Cypru [Piotrowi], a ostatnie królowi Danii [Waldemarowi], biorąc pod uwagę, że wobec żadnego z królów nie jest zobowiązany do większej czci, jak w stosunku do swego pana, króla polskiego Kazimierza, za niezmierne dobrodziejstwa, którymi zaszczycił i wzbogacił, obcego przybysza. Przyjął ich wyszukanymi potrawami, nadto każdemu w czasie uczty ofiarował wspaniałe dary. Ale dar, który na oczach wszystkich królów wręczył królowi polskiemu Kazimierzowi, był podobno tak wspaniały, że przekraczał Sume 100 tysięcy florenów i budził u wielu ludzi nie tylko podziw, ale i zdziwienie.