Pewnego dnia w naszej szkole miał się odbyć apel z okazji Dnia Nauczyciela. Ja wraz z moją klasą przygotowaliśmy wierszyki oraz atrakcje na ten szczególny dzień. Zrobione dekoracje wywiesiłam z moimi koleżankami tuż przed rozpoczęciem apelu. Chwilę później zobaczyłam, ze uczniowie naszej szkoły wraz z nauczycielami są gotowi do wejścia na salę. Zajęli swoje miejsca na krzesłach i niecierpliwie czekali na rozpoczęcie. Po krótkiej chwili zaczął się apel. Moja koleżanka obok, która miała mówić po mnie wierszyk była bardzo zestresowana. Gdy ja już odegrałam swoją rolę podałam mikrofon koleżance. Ona nagle zrobiła się cała czerwona i nie umiała wypowiedzieć ani słowa. Po krótkiej chwili się uspokoiła i zaczęła recytować wierszyk. Niestety ogarnął ją tak wielki stres, że zamiast słowa "słońce" powiedziała "słonice". Cała sala zaczęła się śmiać a koleżanka zrobiła się bardzo czerwona i uciekła z sali. Ja wraz z moimi koleżankami również nie wytrzymałyśmy i wybuchnęłyśmy śmiechem. Zdenerwowana Pani dyrektor wyszła na środek aby uspokoić uczniów, lecz pech był nieugięty i wszystkie dekoracje które były powieszone na sznurku nie wytrzymały i spadły na Panią dyrektor. Uczniowie znowu zaczęli się śmiać a nauczyciele szybko wstali na pomoc Pani dyrektor. Do dzisiaj apel zostanie w mojej pamięci. Był to jeden z najśmieszniejszych dni w mojej szkole. :)
opisz zabawną historię z życia szkolnego. (opowiadanie w 1 os.liczby poj.)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź