Kiedy cierpienie przybliża, a kiedy oddala człowieka od Boga? Na przykładach z życia ułóż różne oblicza ludzkiego cierpienia i ich sens lub bezsens. Odpowiedź powinna zająć 2,5-3 stron A4. Niech Ktoś Pomoże :) ! Daje NAJ :)

Kiedy cierpienie przybliża, a kiedy oddala człowieka od Boga? Na przykładach z życia ułóż różne oblicza ludzkiego cierpienia i ich sens lub bezsens. Odpowiedź powinna zająć 2,5-3 stron A4. Niech Ktoś Pomoże :) ! Daje NAJ :)
Odpowiedź

Wiele osób zastanawia się czym jest cierpienie. Jaki jest sens jego i naszej egzystencji? Czy ból i cierbienie w jakiś sposób na nas wpływają? Na naszą postawę do życia, nasze zasady, naszą przyszłość? Jakie jest religijne uzasadnienie jego i co ono ma wspólnego z Bogiem i byciu religijnym? Otóż, cierpienie to stan psychiczny bólu emocjonalnego bądź fizycznego, nieprzyjemne doznanie ciała, które towarzyszy człowiekowi od początku istnienia. Jest ono wywołane przykrymi doświadczeniami takimi jak np: śmierć bliskiej osoby, choroba, czy też niespełniona miłość. Cierpienie jest w naszym życiu nieuniknione. Wiele osób zadaje sobie pytanie "Po co wogóle jest cierpienie?" "Czy to ma sens?" "Co to tak właściwie jest?". Otóż, uczucie to na pewno jest nam w jakiś sposób potrzebne i ma sens, gdyż doznając go możemy poznać zarówno samych siebie jak i bliźnich. Osoba doświadczona cierpieniem może dowiedzieć się na czym ono polega i jaki sprawia ból, dostrzec wokół siebie ludzi którzy na co dzień borykają się ze swoimi problemami. Stajemy się wrażliwsi na ludzkie potrzeby, możemy pomóc osobie, która cierpi, i której nikt nie potrafi pomóc, za to my z własnych przeżyć, podświadomie wiemy jak takiej osobie pomóc.. W taki więc sposób cierpienie może przybliżyć do Boga. Stajemy się bardziej otwarci i czujemy więcej emocji. Dlatego też jest tak wiele książek opartych na postaciach trudnych pod względem emocjonalnym. Autorzy starają się w nas wzbudzić wiele ciężkich emocji, które nas kształtują. Książki te pomagają nam w zrozumieniu tych wszystkich zawiłych spraw i uczuć, które na codzień często często nam umykają i możemy poczuć co najwyżej znudzenie i ciężkość. Cierpienie jednak może być także drogą do nikąd. Wiele osób, nie znających danych uczuć zbyt dobrze, słabych emocjonalnie może sobie nie poradzić z otaczającą nas rzeczywistością i często podejmują się one czynów, które u osoby wytrwałej i będącej w zgodzie z Bogiem nie byłyby raczej możliwe. Są to zwłaszcza osoby, które mają niskie poczucie własnej wartości, w jakiś sposób przeszłość na nich wpłynęła w sposób negatywny. Osoby te nie tylko nie mogą pomóc innym i dać im radość z życia, ale mają one także problemy z tym, by to oni sami czerpali jakieś lekcje, wskazówki z życia. Często osoby te obwiniają nie siebie samych za własne niepowodzenia, ale wszystkich dookoła. Przestają oni wierzyć w Boga, bo przecież w ich przekonaniu "Skoro Bóg nas kocha, to dlaczego dopuścił się tego, b zniszczyć mi życie?" Często osoby, które np. straciły bliską sobie osobę myślą tymi kategoriami. Więc praktycznie wniosek z tego jest taki, że osoby z większą pewnością siebie, z wiarą idący przez życie i spełniający swoje marzenia są bardziej odporni na tego typu rozmyślania, podejmują się nowych działań i idą dalej z wiarą. Natomiast osoby w jakiś sposób poszkodowane (także w przeszłości) mają tą wiarę zachwianą i wystarczy jedna nieudana czynność, jakaś sprawa, która przecież tak nie miała wyglądać i już są dalej od Boga obwiniając wszystkich o niepowodzenie.

Dodaj swoją odpowiedź