OD WIOSNY DO WIOSNY Zdzitowiecka Hanna Na niebie jaśnieje słońce, dni płyną, płyną miesiące... Z lodu uwalnia się rzeka i ze snu budzą się drzewa, ptaki wracają z daleka, będą wić gniazda i śpiewać. Sady zabielą się kwieciem... To wiosna! Wiosna na świecie! Na niebie jaśnieje słońce, dni płyną, płyną miesiące... Dni coraz dłuższe, gorętsze pod lipą ciche pszczół brzęki, woń siana płynie powietrzem, z pól żniwne słychać piosenki, zakwitły malwy przed chatą... Lato na świecie! Już lato! Na niebie jaśnieje słońce, dni płyną, płyną miesiące... W sadzie już jabłko dojrzewa niebem sznur ptaków mknie długi. Liście się złocą na drzewach idą jesienne szarugi wiatr nagle drzewa gnie w lesie... Jesień na świecie! Już jesień! Na niebie jaśnieje słońce, dni płyną, płyną miesiące... Długie i ciemne są noce śniegową włożył świerk czapę śnieg w słońcu tęczą migoce i sople lśnią pod okapem, rzekę pod lodem mróz trzyma... Zima na świecie! Już zima! Na niebie jaśnieje słońce, dni płyną, płyną miesiące... Ze snu się budzi leszczyna i nową wiosnę zaczyna!
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary? Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie: I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie. Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje, Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje. Wdzięcznym Cię tedy sercem. Panie, wyznawamy, Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy. Tyś Pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował. Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi. Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi A zamierzonych granic przeskoczyć się boi. Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają, Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają, Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi, Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi,Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa, Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa. Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie, A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie. Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności, A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości. Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie! Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie. Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi, Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.Kochanowski