Na ziemiach wcielonych Gdy 1 września 1939 roku jednostki niemieckie przekraczały polską granicę, przywódca Rzeszy doskonale zdawał sobie sprawę, iż w niedługim czasie osiągnie sukces militarny. Był to jednak tylko etap na drodze do podstawowego celu niemieckiej machiny wojennej - panowania w tej części świata. Aby to osiągnąć Adolf Hitler opracował w latach dwudziestych plan uzyskania hegemonii germańskiej nad ziemiami słowiańskimi. Podstawowym problemem był opór stawiany przez miejscową ludność, a co za tym idzie okupant musiał wymyślić sposób pokonania niesfornych oraz ich podporządkowania. O ile pokonanie chociażby Polaków w fizycznym tego słowa znaczeniu Niemcom udało się uzyskać przemocą i siłą militarną, o tyle o wiele trudniejsze zadanie czekało ich w kwestii podporządkowania narodu polskiego - o wielowiekowej tradycji i wysoko rozwiniętej kulturze, której nie zdołały zniszczyć nawet lata zaborów. Hitler zaplanował, iż ziemie polskie zostaną w krótkim czasie wyludnione, dając możliwość niemieckiej kolonizacji na wschodzie. Polacy z kolei przeznaczeni byli do fizycznej eksterminacji bądź też germanizacji. 22 sierpnia 1939 roku, podczas odprawy dowódców w Obersalzbergu, dyktator mówił: "Zniszczenie Polski jest na pierwszym planie. Nasza siła leży w naszej szybkości i brutalności. Dlatego wysłałem na Wschód moje Totenkopfstandarte z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i jężyka. Polska zostanie wyludniona i skolonizowana przez Niemców". Oczywiście niemożliwe było ludobójstwo na tak wielką skalę, aby naród polski wymazać z historii i pamięci pokoleń, jednakże okupant przygotował inne metody walki z polskością. Bój toczono na polu kulturalnym, według wytycznych przygotowanych przez Główny Urząd Propagandy Rzeszy: "Należy uświadomić sobie, że naród polski nie może już więcej w europejskiej wspólnocie narodów nosić miana narodu kulturalnego". Dlatego też już od pierwszych chwil po zajęciu ziem polskich najeźdźca wypowiedział swoistą wojnę polskiej edukacji i oświacie, w pierwszej kolejności przystępując do rozprawy z elitą intelektualną narodu polskiego. Landrat w Lublińcu, jeden z satrapów hitlerowskich na okupowanych obszarach, sporządził notatkę, która w dużej mierze podsumowuje plan wyniszczenia kwiatu polskich intelektualistów: "Planuje się aresztowanie wszystkich polskich duchownych, nauczycieli, lekarzy i właścicieli ziemskich oraz umieszczenie ich w obozie". Okupant z pełną brutalnością postanowił wykonywać rozporządzenia Hitlera, przystępując do dzieła niszczenia kultury polskiej. Proces osłabiania polskich placówek oświatowych przebiegał dwutorowo. W październiku 1939 roku dekretem Hitlera ziemie polskie podzielono. W skład terytorium Rzeszy miały od tej pory wchodzić województwa pomorskie, poznańskie, górnośląskie, część łódzkiego, krakowskiego i białostockiego. Z pozostałych ziem zajętych we wrześniu przez siły Wehrmachtu utworzono Generalnego Gubernatorstwo z dr Hansem Frankiem na czele, które obejmowało Kraków i Warszawę, a więc dwa główne ośrodki działalności polskiej elity intelektualnej. W pierwszej kolejności zająć się musimy ziemiami wcielonymi do Rzeszy, gdzie proces wynaradawiania Polaków był szybki i został zapoczątkowany wraz z pierwszymi strzałami niemieckich karabinów. Podstawowym problemem, który Niemcy chcieli zlikwidować, było polskie szkolnictwo. Natychmiast po wkroczeniu na ziemie polskie placówki oświatowe kierowane przez Polaków zostały zamknięte. Okupant przystąpił do niszczenia budynków szkolnych oraz rabowania pomocy dydaktycznych. Nielicznymi wyjątkami były działające, oczywiście za zgodą Niemców, szkoły powszechne, jednakże okupant mocno ograniczył ilość godzin oraz rodzaj wykładanych lekcji. Póki co, w działających szkołach, językiem wykładowym był polski, jednakże miało się to w niedługim czasie zmienić, co związane było z obostrzeniami dotyczącymi używania tego języka na ziemiach wcielonych do Rzeszy. Okupant zdawał sobie sprawę, iż podstawową kwestią w utrzymywaniu się polskości będzie właśnie ciągłość używania języka polskiego, szczególnie przez dzieci, element najbardziej podatny na zmiany, a co za tym idzie także germanizację. Co więcej, nauczanie nie mogło zostać podjęte, ponieważ większość kadry nauczycielskiej aresztowano i uwięziono lub zamęczono. Jeszcze we wrześniu prowadzono tego typu akcję w Poznaniu, gdzie niegdyś prężnie działał Uniwersytet Poznański znany ze swojej antyniemieckiej postawy. Teraz uczelnia została zamknięta, a jej pracowników aresztowano. Poznańskie szczególnie mocno ucierpiało pod względem aresztowań kadry naukowej. 28 lutego 1940 roku prezydent rejencji dr Böttcher wydał rozporządzenie do podległych mu działaczy hitlerowskich, w którym czytamy: "Należy zwolnić natychmiast wszystkich polskich nauczycieli. Nauczanie polskich dzieci nie może odbywać się nigdzie aż do odwołania". Represje względem nauczycieli zataczały coraz szersze kręgi. Duża ilość pracowników naukowych została wysiedlona do Generalnego Gubernatorstwa, jako element niepotrzebny. Zniszczeniu uległy placówki, które jeszcze ostały się po wojnie. Niemcy bezmyślnie dewastowali budynki i znajdujące się wewnątrz przyrządy edukacyjne. Ogromne straty poniósł zamknięty Uniwersytet Poznański. Tymczasem okupant postanowił stworzyć w jego miejsce własną placówkę, niejako kolebkę narodowego socjalizmu, otwierając 27 kwietnia 1941 roku Reichsuniversität Posen. Jeśli zaś chodzi o edukację dzieci i młodzieży, to kluczowymi w tym względzie okazały się dokumenty wydawane na przestrzeni lat przez niemieckich pseudofachowców. Podstawą rozważań na temat edukacji na ziemiach wcielonych był referat przygotowany przez dr. Erharda Wetzla i dr. Gerharda Hechta zatytułowany "Sprawa traktowania ludności byłych polskich obszarów z rasowo-politycznego punktu widzenia" (w oryginale "Die Frage der Behandlung der Bevölkerung der ehemaligen polnischen Gebiete nach rassenpolitischen Gesichtspunkten"). Dokument opublikowano 25 listopada 1939 roku i właściwie podporządkowany on był myśli przewodniej, którą 31 października 1939 roku ogłosił Hans Frank: "Polakom należy pozostawić tylko takie możliwości kształcenia się, które okażą im beznadziejność ich położenia narodowego". Zacytujmy zatem co ciekawsze fragmenty wywodu Wetzla i Hechta. W kwestii mowy urzędowej nie pozostawiano wątpliwości, iż dominować będzie język niemiecki, "polski jężyk w żadnym razie nie będzie dozwolony". W kwestii polskiej inteligencji pisano, iż "musi w całości i niezwłocznie zostać wysiedlona na pozostały obszar". Autorzy referatu precyzowali nawet pojęcie inteligencji: "Pojęcie polskiej inteligencji obejmuje, przede wszystkim, polskich księży, nauczycieli (łącznie z nauczycielami szkół wyższych), lekarzy, dentystów, weterynarzy, oficerów, wyższych urzędników, wielkich kupców, wielkich właścicieli ziemskich, pisarzy, redaktorów, jak również wszystkie osoby, które otrzymały wyższe albo średnie wykształcenie". I wreszcie w kwestii najbardziej nas interesującej, a więc szkolnictwa: "Polskich szkół nie będzie już w przyszlości na polskich obszarach. W ogólności będą istnieć tylko niemieckie szkoły, oczywiście z odpowiednią podkreśloną narodowo-socjalistyczną nauką. Polacy i niedostatecznie jeszcze zniemczeni członkowie niemiecko-polskich warstw pośrednich nie mogą studiować na niemieckich uniwersytetach i w szkołach zawodowych, jak również uczęszczać do szkół średnich i wyższych. Dzieci z tych warstw będą dopiero wtedy dopuszczone, gdy staną się członkami młodzieży hitlerowskiej (HJ) i zostaną przez nią zgłoszone". W myśl tych wytycznych na ziemiach wcielonych do Rzeszy udostępniono Polakom tzw. Polenschulen, w których mogli oni odebrać jedynie podstawową edukację. Dzieci odbierały tam jedynie elementarną naukę w zakresie rachowania, pisania i czytania. Zgłoszenie dziecka do tego typu szkoły było obowiązkiem rodziców, a okupant przestrzegał regulaminu w tej kwestii. Bynajmniej nie ze względu na troskę o wykształcenie polskich dzieci, lecz z powodów czysto ekonomicznych - szkoła była doskonałym sposbem prowadzenia ewidencji dzieci polskich, które wykorzystywano następnie do przymusowych robót. Zasadniczo program nauczania obejmował dzieci od 9 do 12 roku życia, jednakże nauka nie wykraczała raczej poza 2 godziny lekcyjne dziennie, oczywiście w języku niemieckim. Sytuacja ta zmieniła się później na jeszcze bardziej niekorzystną, gdy władze Rzeszy wprowadziły obowiązek pracy dla dzieci od 12 roku życia. Ustawa obowiązywała od czerwca 1941 roku. Warto jeszcze wspomnieć, iż 15 maja 1940 roku opublikowany został referat Heinricha Himmlera zatytułowany "Kilka myśli o traktowaniu ludności obcoplemiennej na Wschodzie". Autor pseudonaukowej rozprawy wyraził przekonanie, iż szkoły dla polskich dzieci powinny uczyć przede wszystkim "prostego liczenia do 500, napisania własnego nazwiska, wiedzy, iż boskim przykazaniem jest być posłusznym Niemcom, być uczciwym, pracowitym i rzetelnym". Himmler stwierdził również: "Czytania nie uważam za konieczne". Plan zagłady umysłowej latorośli narodu polskiego na ziemiach wcielonych do Rzeszy realizowano konsekwentnie do końca wojny.
potrzebuję pomocy potrzebuję na jutro referat na temat: Zajęcia Polaków w czasie okupacji prosze potrzebuje pomoc
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź