Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej
Odrodzone w listopadzie 1918 r. państwo polskie musiało określić swe stanowisko wobec Rosji i Niemiec. Położenie między tymi państwami wpływało na stosunki z innymi krajami, a także kształtowało politykę zagraniczną II Rzeczpospolitej.
Już w 1919 r. okazało się, że stosunki z największymi sąsiadami Polski będą wpływać na stanowisko mocarstw europejskich wobec niej. W styczniu tego roku w Paryżu rozpoczęła się konferencja pokojowa. Obok przedstawicieli USA, Wielka Brytanii, Francji, Włoch i Japonii znaleźli się na niej reprezentanci Polski – Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski i Władysław Grabski. Szybko okazało się, że najtrudniejszą do rozwiązania będzie sprawa granicy polsko-niemieckiej.
Polska delegacja w ciągu kilku miesięcy przedstawiała Radzie Najwyższej projekty rozwiązania kwestii spornej, jednak żadnej z nich nie uzyskał aprobaty Wielkiej Brytanii.
Dopiero w maju przedstawiono Niemcom projekt traktatu pokojowego, który przewidywał przyznanie Polsce Pomorza Gdańskiego (bez Gdańska), górnego Śląska, Wielkopolski oraz Warmii i Mazur. Projektu tego nie przyjęły Niemcy, grożąc wybuchem nowego konfliktu zbrojnego.
Traktat pokojowy został 28 czerwca 1919 r. Polsce przyznano Pomorze Gdańskie (bez Gdańska) i Wielkopolskę. Na Górnym Śląsku, Warmii i Mazurach miały odbyć się plebiscyty. Gdańsk miał stać się wolnym miastem. Polskę zmuszono także do podpisania traktatu mniejszościowego.
Polska delegacja próbowała także rozwiązać na konferencji sprawę granicy wschodniej. Jednak mocarstwa zachodnie nie określiły swego stanowiska wobec Rosji. O przebiegu granicy polsko-radzieckiej miała zadecydować wojna.
W kwietniu 1919 r. Polacy zajęli Wilno, a naczelnik państwa ogłosił zamiar odbudowy dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Doprowadziło to do wybuchu wojny z Rosją.
21 kwietnia 1920 r. Piłsudski podpisał sojusz z przywódcą Ukrainy Semenem Petlurą. Wkrótce Polska zwróciła się z prośbą o pomoc do mocarstw zachodnich. W lipcu 1920 r. do Spa udała się delegatura polska pod przewodnictwem Władysława Grabskiego. W zamian za próbę mediacji brytyjskiej Polska miała zgodzić się na granicę przebiegającą wzdłuż linii Curzona.
Mediacja brytyjska została jednak odrzucona przez Rosję. Pokój zawarto 18 marca 1921 r. w Rydze. Do Polski zostały włączone tereny do rzek Dźwina i Zbrucz. Ponadto Rosja miała zwrócić Polsce dobra kultury wywiezione po 1772 r.
Pierwsze lata upłynęły więc II Rzeczypospolitej pod znakiem walk o ustalenie granic kraju. Ustalenie tych granic nie zapewniało jednak Polsce pokoju – zarówno Niemcy, jak i Rosja nie chciały pogodzić się z nowymi granicami.
Republika Weimarska od początku traktował Polskę jako kraj „sezonowy” i wierzyła, że kiedyś odbierze jej ziemie, która Rzeczpospolita zdobyła kosztem Niemiec. Już w 1920 r. Niemcy zastosowały wobec Polski blokadę ekonomiczną.
Podobne stanowisko prezentowało ZSRR. Obawiano się, że radzieccy komuniści będą dążyć do ogólnoświatowej rewolucji i aneksji ziem Rzeczypospolitej. Ponadto władze radzieckie ignorowały postanowienia traktatu ryskiego.
Sytuacja Polski w tym okresie była więc niekorzystna. Do konfliktu z ZSRR i Niemcami doszły jeszcze konflikty z Litwą i Czechosłowacją. Nie były one tak groźne jak konflikty z największymi sąsiadami, jednak były one trwałe. Do 1938 r. trwał stan wojenny z Litwą.
W tej sytuacji Polska musiała szukać sojuszników. Mogły być nimi państwa, którym zależało na utrzymaniu zasad traktatu wersalskiego. Takim państwem była niewątpliwie Francja, z którą w lutym 1921 r. Rzeczpospolita zawarła sojusz. Umowa ta gwarantowała wzajemną pomoc w wypadku agresji Niemiec.
W marcu 1921 r. Polska zwarła też sojusz z Rumunią. Przewidywał on wzajemną pomoc w wypadku, gdyby jedną ze stron zaatakował Związek Radziecki.
Polska była więc zabezpieczona na wypadek ataku przez jednego z największych wrogów. Należało więc unormowanie stosunki z pozostałymi sąsiadami. Stan wojenny z Litwą uniemożliwiał porozumienie. W listopadzie do Pragi udał się minister Konstanty Skirmut. W wyniku tej wizyty 6 listopada podpisany został układ zobowiązujący obie strony do neutralności. Ponadto Warszawa i Praga potwierdziły swe granice.
W kwietniu 1922 r. do Genui udała się polska delegacja na czele z Gabrielem Narutowiczem. Dzięki starannemu przygotowaniu do konferencji Rzeczpospolita zdołała obronić się przed atakami na wschodnią granicę kraju.
Wkrótce zaniepokojenie wzbudził w Polsce traktat zawarty w Rapallo między ZSRR i Niemcami.
Wobec tego układu oraz nieunormowanych stosunków z sąsiadami pojawiła się koncepcja tzw. Międzymorza. Miał to być blok państw między Bałtykiem a Morzem Czarnym połączonych sojuszami.
Idea Międzymorza nie została jednak zrealizowana. Polska dyplomacja proponowała jednak sojusz krajom „małej Ententy” (Czechosłowacja, Rumunia, Jugosławia) oraz państwom bałtyckim (Finlandia, Łotwa, Estonia). Chodziło w nim o utworzenie silnego bloku obronnego przeciw Niemcom i ZSRR. Próby te również zakończyły się niepowodzeniem.
Od 1922 r. polska polityka zagraniczna miała na celu unikać wszelkich konfliktów zbrojnych. Wyjątek miały stanowić te, które byłyby zagrożeniem dla jej bezpieczeństwa (atak Niemiec na Francję lub Rosji na państwa bałtyckie). W tym celu Polska miałaby zawrzeć sojusze z sąsiadami tych państw. Ostatecznie jednak układy podpisano tylko z Francją, Rumunią i Czechosłowacją. W ciągu następnych lat Rzeczpospolita miała szukać zbliżenia z Wielką Brytanią, Turcja, Włochami i Japonią.
Wkrótce jednak okazało się, że Francja nie jest w stanie dłużej bronić zasad traktatu wersalskiego. W połowie 1924 r. mocarstwa zmieniły plan spłat reparacji w sposób korzystny dla Niemiec. Rozpoczęły się też przygotowania do podpisania układu z tym krajem.
Informacja o tych działaniach wywołała w Polsce oburzenie. Zawarcie francusko-niemieckiego sojuszu było dla Rzeczypospolitej zagrożeniem – mogło ono doprowadzić do osamotnienia Polski w razie ewentualnej walki z Niemcami.
W tej sytuacji polska dyplomacja zaczęła dążyć do uznania jej granic przez inne państwa. W listopadzie 1924 r. z jej inicjatywy doszło do podpisania tzw. Protokołu Genewskiego. Wzywał on od ograniczenia zbrojeń i wprowadzał zasadę, że kwestie sporne dotyczące granic będzie regulować Liga Narodów. Protokół miał stanowić gwarancję granic Polski, Francji, Belgii i Czechosłowacji, w rzeczywistości był jednak dokumentem całkowicie bez znaczenia.
Po raz kolejny okazało się więc, że położenie Rzeczypospolitej między Niemcami a ZSRR będzie kształtować stosunki z innymi państwami europejskimi.
Szybko jednak okazało się, że ustępstwa wobec Niemiec pójdą jeszcze dalej. 10 października 1925 r. Francja i Belgia podpisały układ z Niemcami. Przynosiła on gwarancję nienaruszalności granic między tymi państwami.
W nowej sytuacji Polska postanowiła podjąć współpracę z państwami, którym również zagrażało zbytnie zbliżenie Francji i Niemiec. Już w kwietniu 1925 r. zawarto traktat z Czechosłowacją. Miał on na celu pojednanie obu krajów. Jednocześnie podpisano również konwencję handlową i umowę o ochronie mniejszości narodowych.
Z kolei we wrześniu 1925 r. doszło do wizyty w Warszawie radzieckiego ministra spraw zagranicznych Gieorgija Cziczerina. Zaproponował on zawarcie polsko-radzieckiego paktu o nieagresji. Jednako na skutek niedopuszczenia do niego państw bałtyckich i Rumunii nie został on zawarty.
Wkrótce po zawarciu układu w Locarno Polska i Czechosłowacja zawarły układy rozjemcze z Niemcami. Były one mało istotne – stanowiły jedynie zapewnienie Niemiec o pokojowym rozwiązaniu wszelkich konfliktów.
W obliczu zdrady Francji (bo za taką uznawano układ w Locarno) całkowitej zmianie miała ulec polka polityka zagraniczna. Nowy minister spraw zagranicznych, Aleksander Skrzyński, nastawił Polskę na współpracę z Ligą Narodów i dążenie do sojuszu z Wielką Brytanią. Próbował także uzyskać poparcie Stanów Zjednoczonych.
Zmiana polityki zagranicznej wiązała się nie tylko ze zmianą polityki Francji wobec Niemiec, ale także ze zmianą sytuacji wewnętrznej. Po przewrocie majowym władzę w Polsce objął Józef Piłsudski, który doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że po układzie w Locarno zmniejszyła się wartość sojuszu z Francją. Z kolei próby zawarcia sojuszu z Wielką Brytanią zakończyły się niepowodzeniem.
W tej sytuacji ponownie okazało się, że dla Rzeczypospolitej najważniejsze powinno być unormowanie stosunków z najgroźniejszymi sąsiadami – Niemcami i ZSRR.
Józef Piłsudski postanowił samodzielnie ułożyć stosunki z tymi krajami. Pojawiła się wtedy koncepcja zrównoważenia układów z tymi państwami. Oznaczało to, że z żadnym sąsiadem Polska nie będzie zawierać układu przeciw drugiemu, ale zachowa identyczne postawę wobec obu. Od tej pory minister spraw zagranicznych (August Zaleski, a od 1932 r. Józef Beck) w polityce zagranicznej mieli realizować nowe cele – utrzymanie dobrych stosunków z sąsiadami, zagwarantowanie statusu Gdańskiego, odzyskanie Zaolzia i porozumienie z Litwą, a także niedopuszczenie, by decyzje dotyczące Polski zapadały poza nią.
Jednak, aby zrealizować te cele Rzeczpospolita musiała doprowadzić do polepszenia stosunków z sąsiadami.
Te nie były jednak najlepsze. Od 1925 r. trwała wojna celna z Niemcami. Dodatkowo niemiecka mniejszość narodowa słała skargi do Ligi Narodów. Niemcy domagali się zwrotu Pomorza i Gdańska, by chronić ludność niemiecką.
Również nieciekawie układały się stosunki Rzeczypospolitej z ZSRR. Objęcie władzy przez Józefa Piłsudskiego zostało przyjęte w Rosji z niepokojem – obawiano się, że będzie on dążył do ekspansji na wschód.
Pod koniec lata dwudziestych ZSRR dotknęły trudności wewnętrzne (walki we władzach partii) i zewnętrznych (agresja Japonii na Chiny). Wykorzystał to Józef Piłsudski zawierając 25 lipca 1932 r. po ZSRR pakt o nieagresji. Miał on obowiązywać 3 lata.
Zawieranie układu ze Związkiem Radzieckim przyspieszyło podpisanie podobnego układu z Niemcami. Polska wykorzystała jeszcze słabą pozycję Hitlera, który na początku 1933 r. objął władzę. Gdy polscy dyplomaci zaczęli demonstrować poprawę stosunków polsko-radzieckich, 26 stycznia 1934 r. zawarto na 10 lat polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Wkrótce zawarto również układ o zakończeniu wojny celnej. Wkrótce podobny układ zawarto z ZSRR. Dzięki zawarciu tych układów Rzeczpospolita uniezależniła się od Francji.
Tymczasem już w 1935 r. nastąpiła zmiana sytuacji w Europie. Z punktu widzenia Polski stawała się ona coraz gorsza. Zachód zaczął stosować politykę appeasementu – z jego strony brakowało reakcji na łamanie przez Adolfa Hitlera zasad traktatu wersalskiego.
A od 1935 r. Adolf Hitler łamał ich wiele – wprowadził m.in. obowiązkową służbę wojskową. W tej sytuacji wydawało się, że kierunek polityki zagranicznej obrany przez Rzeczpospolitą mimo, że powodowała ona oskarżenia ze strony Francji.
Tymi oskarżeniami Józef Beck nie przejmował się. Tym bardziej, że miał wszelkie powody, by jej nie ufać. W marcu 1936 r. wojska niemieckie wkroczyły do Nadrenii. Ambasador polski w Paryżu zapowiedział, że jeśli Francja wystąpi zbrojnie przeciw Rzeszy, uczyni to również Rzeczpospolita. Mocarstwa zachowały jednak bierność.
Z kolei stosunki Polski z Niemcami układały się wyjątkowo dobrze. 5 listopada 1937 r. deklarację o zagwarantowaniu praw mniejszości narodowych. Jednocześnie Beck odrzucał wszystkie propozycje zawarcia układów skierowanych przeciw ZSRR. Odmawiał także podpisania jakiegokolwiek paktu, którego uczestnikiem obok Rzeczypospolitej byłby Związek Radziecki. Z tego powodu nie upadł pomysł utworzenia tzw. paktu wschodniego.
Beck dążył jednak do współpracy z innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej. W 1936 r. powrócił do dawnej koncepcji Międzymorza, a w 1938 r. projektował układ Polski z Rumunią, Węgrami i Jugosławią. Układy te nie zostały jednak zawarte.
W 1938 r. sytuacja w Europie zmieniła się gwałtownie na niekorzyść. W marcu 1938 r. Rzesza przeprowadziła akcję wcielenia Austrii. Polska, zgodnie z układem polsko-niemieckim, zachowała neutralność wobec Anschlussu. Beck wykorzystał sytuację i doprowadził do uznania granicy z Litwą.
W dalszym ciągu źle układały się stosunki z Czechosłowacją. Wszelkie próby porozumienia utrudniała czechosłowacka polityka zagraniczna, która z jednaj strony miała na celu odsunięcie zagrożenia niemieckiego, a z drugiej zacieśnienie współpracy z ZSRR.
W tej sytuacji niemieckie plany aneksji Czechosłowacji spotkały się z aprobatą Becka – uważał on, że pozwoli to Polsce odzyskać Zaolzia. Sądził też, że włączenie Czechosłowacji do Rzeczypospolitej skłoni Francję do zacieśnienia sojuszu z Polską. 30 listopada 1938 r. na konferencji mocarstw Beck zażądał zwrotu Zaolzia.
Wystąpienie Becka spowodowało oskarżenie Polski o współpracę z Adolfem Hitlerem.
Wkrótce okazało się, że tak nie jest – już w październiku Adolf Hitler wysunął pod adresem Rzeczypospolitej żądanie przyłączenia Gdańska do Rzeszy i zgody na budowę autostrady i linii kolejowej przez polskie Pomorze. Beck zdecydowanie odrzucił te żądania.
W marcu 1939 r. ziemie czeskie zostały zajęte przez Rzeszę. Stanowiło to zagrożenie dla Polski – Niemcy sąsiadowały z nią także od południa. W tej sytuacji w kwietniu Neville Chamberlaein ogłosił, że Wielka Brytania udziela gwarancji dla granic Rzeczypospolitej. Beck udał się do Londynu, gdzie rozpoczęto negocjacje w sprawie zawarcia paktu polsko-brytyjskiego. W maju podpisany został francusko-polski protokół wojskowy.
To jednak nie pomogło Polsce – 28 kwietnia 1939 r. Adolf Hitler, wobec nieustępliwości Polski, wypowiedział polsko-niemiecki pakt o nieagresji. Odpowiedzią Becka było przemówienie wygłoszone 5 maja, w którym ostatecznie odrzucił niemieckie żądania.
W tym momencie stało się jasne, że wojna z Rzeszą jest bliska. W tej sytuacji polski minister spraw zagranicznych przygotowywał kraj do wybuchu wojny. W lecie próbował on doprowadzić do przymierza z Wielką Brytanią lub umowy wojskowej z Francją, których Polska jeszcze nie zawarła.
Wciąż niejasne było stanowisko ZSRR. Z jednej strony proponował on sojusz Francji i Wielkiej Brytanii, z drugiej zaś nie dopuszczał Polski do rozmów.
Prawdziwe stanowisko Związku Radzieckiego ujawniło się w sierpniu 1939 r., gdy kraj ten podpisał pakt o nieagresji z Rzeszą.
Na to posunięcie błyskawicznie zareagowali Brytyjczycy. 25 sierpnia w Londynie podpisano polsko-brytyjskie przymierze – Wielka Brytania miała pomóc Polsce, gdyby ta została zaatakowana. Zmusiło to Adolfa Hitlera do przesunięcia daty ataku na Rzeczpospolitą. Podobny układ został podpisany z Francją.
Układy nie w rzeczywistości nie zmieniły sytuacji Polski. 1 września 1939 r. Adolf Hitler zrealizował swój plan i zaatakował Rzeczpospolitą. Jak okazało się w trakcie wojny, Wielką Brytania i Francja nie do końca miały zrealizować swe zobowiązania – już 12 września w Abbeville oba kraje ustaliły, że nie udzielą Polsce pomocy.
Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej wynikała z jej położenia między Niemcami i ZSRR. Początkowo Polska miała zamiar zapewnić sobie bezpieczeństwo przez współpracę z Francją. W latach trzydziestych kraj ten, wraz z Wielką Brytanią, wprowadził jednak politykę appeasementu – Polska próbowała rozwiązać swe problemy przez bezpośrednią ZSRR i Niemcami. Zakładano, że konflikt ideologicznym między Berlinem a Moskwą nie pozwoli obu państwom na nawiązanie antypolskiej współpracy – kalkulacje te okazały się jednak błędne.
II Rzeczpospolita nie była w stanie zbyt długo obronić swej niepodległości. Wpłynęły na to dwie przyczyny – niekorzystna sytuacja międzynarodowa w okresie międzywojennym, a także błędy w polskiej polityce zagranicznej tego okresu (władze Rzeczypospolitej chyba za bardzo chciały oprzeć się na Francji i Wielkiej Brytanii).