Pewnego zimowego dnia, o świcie wybrałam się na spacer do parku. Spotkałam tam moją koleżankę Jolę. Na pierwszy rzut oka nie poznałam jej, lecz gdy podeszłam trochę bliżej odrazu stwierdziłam że to ona. Szła w pięknym zielonym płaszczu, czerwonej czapce, rękawicach i szaliku. Podeszłam do niej, ponieważ musiałyśmy o czymś pomówić. Jola odrazu zaczeła rozmawiac o moim stroju. Twierdziła że wyglądam zaskakująco, lecz ja zaprzeczałam. W mgnieniu oka znikła mi sprzed twarzy, obróciłam sie i ujrzałam ją. Szybko się oddalała. Pomyślałam że pewnie spieszy się do prazy, ponieważ ja nie pracowałam dzisiaj, to poszłam dalej. Idąc ścieźką, rozglądałam się w te i wewte. Rozmyślałam nad tym jak świat mógłby ślicznie wyglądac z lotu ptaka. Bardzo zmarzłam więc, pomyslalam ze pójde juz do domu ponieważ o 12.00 miałam spotkać się z Kamilem. Wdomu okazało się że wyglądam okropnie, szybko poszłam się przebrać. Zrobiłam szybko śniadanie, zjadłam je i poszłam planować nasza randkę. Zaplanowałam że pójdziemy do restauracjki a potem trochę potańczymy....Gdy wróciłam z randki, byłamn bardzo zmęczona. Więc położyłam się spać i usnęłam...
Pewna 14 – letnia dziewczyna Milena i jej przyjaciółka – Daria, postanowiły wybrać się na cmentarz. Wybrały już datę i godzinę. Datę ustaliły na dzisiaj, a godzinę na 24:00. O 22:30 Daria poszła po Milenę. - Drrrryyńńń… – zadzwoniła Daria Mama Mileny – Michalina otworzyła dziewczynce i grzecznie ją przywitała. - Witaj Daria – Powiedziała Pani Michalina - Dobry Wieczór. Czy jest może Milena ? – Odpowedziała z uśmiechem na twarzy dziewczynka. - Tak jest. Milena!- Zawołała córkę Michalina. - Idę! – Krzyknęła Milena Milena zbiegła szybko na dół do drzwi - Cześć Daria! – Przywitała przyjaciółkę Milena - Cześć! – odpowiedziała Daria i uśmiechnęła się. - To co idziemy Daria? – zapytała Milena z błyskiem w oku. - Pewnie, chodźmy – Odpowiedziała podekscytowana Daria. - Ekhm. A gdzie chcecie iśc o tej porze same ? – Zapytała lekko przerażona Michalina. - Na cmentarz! – Odpowiedziały dziewczynki. - Co?! – Krzyknęła przerażona Michalina. - Mamo…spokojnie, nic mi się nie stanie, proszę mogę iśc z Darią ? Mogę prawda ? . – spytała błagalnym głosem Milena. - No … No dobrze możecie… – odpowiedziała nie zbyt zadowolona matka Mileny. - To na razie! – Krzyknęły dziewczynki, przytuliły Michalinę i poszły. Po drodzę spotkali kolegę – Marcina - Siemka Dziewczyny – Powiedział Marcin uśmiechając się. – Co wy tu robicie ? - Chciałyśmy iśc na cmentarz – Powiedziała Daria. - No właśnie. Chciałbyś iść z nami czy jednak się boisz ? – Powiedziała uśmiechając się dokuczliwie Milena. - Mogę iśc… – powiedział pewny siebie chłopak. - To idziemy… kto idzie przodem ? – Zapytała Milena - Daria … – odpowiedział z błyskiem w oku Marcin. - Ekhm dobra… przecież się nie boję nie ? – Powiedziała dziewczyna lecz w głębi duszy miała wielkiego stracha. - Taa… – Mruknął pod nosem Marcin. Cała trójka weszła na cmentarz. Przerazili się jak zobaczyli te wszystkie nagrobki. - Może lepiej stąd choćmy… – powiedziała szeptem Milena. - Boisz się ? – powiedział Marcin. - Nie, wcale nie! – odchsząknęła Milena szturchając w ramię Marcina. - Cicho bądźcie… – Powiedziała ze złością w głosie Daria. Nagle Daria, Marcin i Milena usłyszeli dziwne głosy i jakieś oddechy. Darii włosy stanęły dęba. Trójka przyjaciół zaczęła iśc powolnym krokiem pewni siebie lecz przerażeni na całego. - Milena, masz zegarek sprawdź która godzina… – powiedział przerażony Marcin. Milena spojrzała na zegarek. - Dwunasta przed minutą wybiła… – Powiedziała nie mniej przestraszona Milena. - Chodźmy dalej – Powiedziała szeptem Daria. Trójka szła, szła, i szła. Nagle usłyszeli jakiś diabelski śmiech. - AAAAAA! – Wydarła się Milena - Zamknij paszczę Milena! – Powiedział Marcin przerażony. Cała trójka zaczęła przyśpieszać kroku i coraz to bardziej serce im biło. - Ja chcę do domu, chcę do domu! – Łkała Daria. - Eh te dziew… – chciał powiedzieć Marcin lecz w tej chwili coś wbiło nóz w jego głowę. - MARCIIN! AAAAAAAAA! – Wydarły się dziewczyny. Daria stanęła i zbladła ze strachu. Przed nią i Mileną stał mężczyzna z zakrwawionym nożem. Zamiast nóg miał kopyta. Na głowię miał dwa rogi. - D..dia.. DIABEŁ! – Powiedziała Milena i zemdlała. Daria popatrzała na przyjaciół i zaczęła uciekać ze łzami w oczach co chwila krzycząc ” Nie zabijaj mnie, proszę nie zabijaj mnie! ”. Diabeł nie dał za wygraną i zaczął gonić dziewczynkę. - Zostaw mnie ! zostaw ! – Krzyczała Daria . Niestety dziewczyna wywróciła się przez korzeń od drzewa. Diabeł złapał w ręke nóż . Daria zacisnęła oczy żeby nie patrzeć. Diabeł wielkim susem wbił nóż w plecy dziewczynki, która po minucie już była martwa. - I lepiej żeby nikt się nie dowiedział – Warknął diabeł , wziął ciała dzieci i wrzucił je do wody. Następnego dnia w wiadomościach było o trójce dzieci zamordowanych w lesie. Zrospaczona Michalina wiedziała już, że chodziło im o Darię, Marcina i jej córkę – Milenę. Od tamtego czasu już nikt nie chodził do tego lasu ale wciąż było słychać krzyki bawiących się duchów Darii, Marcina i Mileny, no i samego Diabła. Z tego taki morał mamy: Nie chodź nigdy sam do lasu, bo nie wiadomo co cię może spotkać …