-Dzień dobry pani Balladyno -A kto cię tu wpóścił człowieku? -Brama była otwarta postanowiłem więc wejsc gdy ujrzałem panią -Szukaniem słuzby zajmuje sie mój osobity sekretarz, więc w tej sprawie zgloś sie do niego - Ja tylko chciałbym się dowiedzieć dlaczego? - Ale co dlaczego?.... Straże... - Dlaczego jako królowa nie szukasz winnego śmierci swojej siostry -A czy to wazne, przecież to jej zycia nie zwróci -No ale winny powinien poniesc kare za tą zbrodnię -Tyle czasu już minęło że nie wiem czy ktokolwiek by odnalazł mordercę. -A twoja rodzina, matka- dlaczego nie mieszka z tobą w królestwie? - Ja oprócz siostry nie miałam nikogo nasi rodzice zmarli dawno temu, a obecnie jestem na świecie sama jak palec. Dobrze że mam chociaż lojalnych poddanych to teraz sens mojego życia. -Jak czujesz sie po śmierci swego ukochanego męza Kirkora - A jak mam sie czuć oczywiście że źle, przecież to był mój wierny i oddany małżonek, bardzo go kochałam -Skazałas jako królowa na smierć winnego zabójstwa swego męża Kirkora, chociaz nie złapano go jeszcze -Tak mam nadzieją że winni śmierci mojego męża zostaną wkrótce pojmani. Pragnę być dobrą i sprawiedliwa królową -A czy wiadomo w jakich okolicznościach zmarł Kostryn i kto winien jest jego śmierci? W końcu to też wazna postac na zamku. - Sama nie wiem ale pewna jestem że winni wszystkich zbrodni poniosą surową ale sprawiedliwa karę - Uwazasz nasza królowo że podołasz wszystkim obowiazkom jakie niesie ze soba sprawowanie władzy? - Ależ oczywiście, a cóż to w ogóle za pytanie. Jestem silną kobieta która może być najlepszym władca jakiego kiedykolwiek miał ten kraj -Kończac uwazasz Balladyno że każdy winny zostanie ukarany? -Tak uważam że dzięki moim sprawiedliwym rządom kazda zbrodnia jakiej się dopuszczono będzie ukarana, a winny nie wyślizgnie się ze szpon sprawiedliwości. Ale koniec już tej rozmowy jestem zmęczona, muszę odpocząć. - Dziękuję za poświęcony czas -Dobrze, dobrze już idź i zostaw mnie samą
