Nadjechała drużyna książęca pod dowództwem Smerdy, tego samego, który niedawno bawił w gościnie u Wisza i zabrał Sambora na dwór Popiela. Gospodarz grzecznie prosił pachołków, by odstąpili od jego domu, wrócili do grodu i powtórzyli księciu, że wiec i tak się odbędzie. Wtedy Smerda dał rozkaz do ataku. Doszło do bitwy między ludźmi knezia i parobkami Wisza, podczas której stary Wisz poległ, broniąc swej zagrody. Rozjuszeni śmiercią gospodarza parobcy odparli atak, ale nie ścigali mocno poturbowanych najeźdźców, a i oni nie mieli ochoty na wszczynanie nowej bitwy ciesząc się, że uszli z życiem. Sambor dał znać kobietom ukrytym w lesie, że mogą wrócić do domu. Zwłoki Wisza leżały na posłaniu w świetlicy; przy nich zgromadziły się żona, córki i synowe z łkaniem i jękami. Następnego dnia odbył się pogrzeb Wisza. Jego ciało spalono na stosie, na który dobrowolnie wstąpiła Jaga, nie chcąc pozostać po śmierci męża wśród żywych. Również ukochane zwierzęta: koń i psy towarzyszyły panu do krainy przodków. Odchodzili wśród pieśni żałobnych i przeraźliwych jęków płaczek. Kiedy stos dogasł, kobiety zgarnęły do popielnic resztki kości, węgla i popiół. Potem wyruszono na żalnik (cmentarz). Tam na popielnicę zaczęto sypać ziemię, a gdy usypano żółty pagórek, noc już zapadła. Zapalono więc łuczywo i rozpoczęto ucztę żałobną, trwającą trzy dni. Synowie Wisza przyrzekli ojcu, że będą się mścić za jego śmierć. Doman, który kochał Wisza jak ojca, obiecał pomoc w zemście. Ale... poprosił Ludka - najstarszego syna - o rękę Dziwy, pięknej córki Wisza i spotkał się z odmową. Dziwa nie chciała wychodzić za mąż - ofiarowała się bogom, miała dar jasnowidzenia i wróżenia, układała najpiękniejsze pieśni, chciała pilnować świętego ognia, natomiast stanowczo odrzucała możliwość zamążpójścia. Obrażony i rozgoryczony odmową Doman zapowiedział, że weźmie dziewczynę siłą - porwie ją przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Czy mógłby mi ktoś streścić Starą Baśń rozdział 9 ? Prosze jak najszybciej daje Naj
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź