prosze dac mi opowiadanie na temat opowiadanie detektywistyczne pis dam naj

prosze dac mi opowiadanie na temat opowiadanie detektywistyczne pis dam naj
Odpowiedź

Była ciepła i słoneczna sobota. W pewnej wsi stał duzy ceglany dom, w którym mieszkał bogaty pan Adam Kowalski wraz z żoną. Jak co tydzień wyjeżdżali do miasta, które było oddalone od domu o około 50km, by spotkać się z rodziną. Lecz tego dnia pan Kowalski zapomniał zamknąć drzwi na klucz. Gdy wrócili wieczorem zobaczyli bałagan w szafkach. Wyglądało to tak jakby ktoś coś energicznie szukał. Jednak nic nie zginęło. Nadeszła kolejna sobota i państwo Kowalscy wyjechali, lecz tym razem Adam upewnił się, że pozamykał drzwi. Kiedy wrócili, zastali pokój w takim samym stanie jak tydzień temu. Bardzo się zdenerwowali. Nazajutrz dostali zaproszenie od sąsiadki pani Emilii Nowak na grilla. Postanowili się zjawić, ale Adam zatrudnił na ten dzień stróża, który miał pilnować wejścia przed złodziejami. Na przyjęciu zastali tylko panią Nowak i kilka osób, których jeszcze niemieli przyjemności poznać. Pani Emila powiedziała, że jej mąż, który niegdyś był wspólnikiem ojca Adama niestety musiał zostać dłużej w pracy. Gdy wrócili z przyjęcia nie mogli uwierzyć, że z znowu ktoś się włamał, pomimo, iż zatrudnił stróza. Postanowił wynająć prywatnego detektywa. Po 2 dniach śledztwa rozchorował się i musiał zaprzestać poszukiwań. Państwo Kowalscy byli bezradni. Gdy na podwórzu trawa urosła zbyt wysoka, pan Adam poszedł po kosiarkę, która była w małej komórce na tyłach domu. Gdy doszedł do drzwi ujrzał przepiłowaną kłódkę. Uświadomił sobie, że włamywacz musiał wiedzieć o tylnim wejściu do domu. Pierwsza myśl obwiniała detektywa, lecz on leżał chory w domu. Po długim namyśle obarczył winą pana Nowaka, który będąc wspólnikiem jego ojca i przyjacielem bywał często w jego domu, wiec znał też tylne wejście. Kolejnym dowodem było to że  nie zjawił się na przyjęciu. Adam zadzwonił po policję, która przesłuchała pana Nowaka. Po przesłuchaniu wyszło na jaw, że chciał okraść państwa Kowalskich.

Jarek juz od wielu lat miał tą samą grupę przyjaciół. Po egzaminach które były bardzo wyczerpujące znajomi postanowili spedzic dwa tygodnie w gorach.  Zapowiadała się wspaniała pogoda wszyscy nie mogli się doczekać momentu kiedy dotrą na miejsce.Zamieszkali  w najtańszym domku jaki udało im sie znaleźć. Troche dziwił ich fakt aszczególnie ciekawskiego Mateusza  dlaczego ten domek był taki tanichłopak nie mógł pojąć myślał że coś z nim jest nie tak  ale nie miał na to żadnych dowodów. Po południu grupka pieciu chłopców wybrała się na zwiedzanie okolicy. W czasie tego spaceru chłopcy pomogli małej Karolince znaleźc psa i dotrzeć bezpiecznie do domu. W ramach podziękowania zostali zaproszeni na obiad przez rodziców dziewczynki. W czasie tego pobytu dowiedzieli sie że dom w którym zamieszkali jest nawiedzony przez zmarlego przed laty własciciela. - Co takiego? Przecież duchy nie istnieją- powiedział z irytacją w głosie Mateusz -Ale ja tylko powiedziałem to co mówią ludzie zamieszkujący naszą wioskę- odpowiedział spokojnym głosem ojciec dziewczynki - Poczekamy do północy i sami zobaczymy. Ale kobieta która wynajmowała ten dom jest jego właścicielka-prawda- dopytywał Mateusz -Tak- krótko i stanowczo odpowiedziała matka dziewczynki chłopcy podziękowali za poczęstunek  i wrócili do domu. Około północy zaczęły sie dziac dziwne rzeczy słychac było przerazające wycie jakiegoś upiora, a na górce obok domu widać bylo w blasku księzyca latajace upiory, dokładnie w miejscu gdzie pochowany był pierwszy właściciel domu. Chłopaki -krzyknął Mateusz. Ja, Jacek i Łukasz idziemy na dwor wszystko sprawdzić.Bo tu coś się dzieje ale to na pewno nie sa duchy. Gdy trzej chłopcy doszli do górki  nic tam już nie było zrezygnowani wrócili dz domu. Nie no tak być nie może ! Jak mamy odpocząć w domu gdzie cały czas cos sie dzieje. Rano poszli do włascicielki mieszkania by im opowiedziała historie domu który wynajmują. Po opowiesci Tomek spojrzal porozumiewawczo na Mateusza obaj chłopcy nie znaleźli w historii domu niczego podejrzanego -To proszę powiedzieć dlaczego Stary Tobiasz straszy w domu? -Sama nie wiem podobno fundamenty domu kryją skarb i Stary Tobiasz boi sie ich utraty dlatego pilnuje go przed nieznajomymi- odpowidziała zamyślona kobieta Łukasz podziękował jej za  pomoc i grupka osób powędrowała do domu.Mateusz długo sie zastanawiał i nagle go olsniło -Pamiętacie- właścicielka wspominała o mężczyźnie który chciał kupić dom. Ale po co mu taka stara chata-jest przecież bogaty i może sobie pozwolić na zakup najpiękniejszego domu w okolicy- coś za tym sie kryje ale co? - Już wiem muszę tylko iśc do czytelni i zaraz po powrocie wam wszystko opowiem Po godzinie zdyszany Mateusz wbiega do domu gdzie sa jego koledzy. Juz od progu woła -Te odgłosy i zjawy które widzieliśmy to tak naprawde dobre realistycznie przedstawienie. Pan Kowalik tutejszy reżyser, bardzo jest zainteresowany kupnem tego domu poniewaz w miejscu domu ma przechodzić autostrada i on obmyślił sobie plan zakupu domu a później sprzedaż go za znacznie wieksza kwotę- ot taki łatwy i szybki zarobek. Grupka znajomych powędrowała na komisariat i opowiedziała całą historię komendantowi, który od razu podjął odpowiednie kroki. A pan Kowalik z kupnem jakiegokolwiek domu będzie musiał poczekać co najmnie 2 lata, które spędzi w więzieniu. Chłopcy od wójta otrzymali pisemne podziękowanie i po kolejnym tygodniu spędzonym bez większych przygóg wrocili wypoczęci do domu.

Dodaj swoją odpowiedź