Wschowa, 9.06.13 Drogi Marcinie !!!! Na wstępie mojego listu chciałabym ci się przedstawić. Nazywam się ...... ........ i chodzę do szkoły ...... ....... Jest całkiem fajnie a już napewno wesoło ale mam też wiele problemów. Wczoraj przyszłam do szkoły w dobrym humorze bo był piątek. Do tego mieliśmy mało lekcji. Postanowiłam pójść do stołówki. Zobaczyłam jak ktoś szedł za mną lecz wydało mi się to normalne, może wybierał się tam gdzie ja. Chciałam kupić sobie Hot-Doga. Wyciągnęłam pieniądze z plecaka i zapłaciłam. Pani wydała mi dość dużą kwotę więc jak najszybciej schowałam ją do kieszeni. Poszłam na lekcję, przynajmniej taki miałam zamiar... Zobaczyłam że ON znów idzie za mną. Zaczęłam się niepokoić. Miał prawie 2 metry wzrostu ciemne włosy i był dużo starszy ode mnie. Przyśpieszyłam kroku ,a gdy on też to zrobił wszystko było jasne... Bałam się , zaczęłam biec... Dogonił mnie. Złapał za ramię i pociągnął tak mocno że spadłam ze schodów. Poczułam ból, bardzo silny... Wręcz nie do zniesienia.... Leżałam jak sparaliżowana, a on kopnął mnie zabrał mi plecak wyciągnął z niego pieniądze i uciekł... Nic więcej nie panmiętam, bo następnego dnia obudziłam się w szpitalu... miałam złamane lewe żebro i rękę. Wszyscy w szkole próbowali go złapać ale zaginął bez śladu. I pomyśleć że chodziło mu tylko o pieniądze ... Może i ciebie spotkała podobna sytuacja ? Napisz jak będziesz miał czas... I uważaj bo największym szkolnym problemem są dziś pieniądze, które ponoć szczęścia nie dają... Pozdrawiam ...........
List do rówieśnika, Marcina Borowicza o szkolnych problemach wczoraj i dziś. Prosze na jutro daje naj !!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź