Dnia 16.03.2010 roku z cala klasa udalismy sie na wycieczke do muzeum.Uczestniczyla w tym cala klasa.Na początku każdy musiał iść do szatni po kurtki.Potem musielismy isc jeszcze do kwiaciarni po zamowiony wczesniej bukiet kwiatow by wreczyc go na koniec pani przewodniczce.Gdy weszlismy juz do muzemu pani przewosnik juz tam na nas czekala. W pierwszej sali opowiedziała nam na temat wojny o Wał Pomorski.Potem każdy mogl swobodnie ogladac rozne eksponaty naprzykład : mundury, medale, zbroje i dokumenty .Pani przewodniczka wszystko nam pięknie opowiedziała o różnych zabytkach znajdujących się w tamtej sali byly tam rowniez miniaturki pomnikow z roznych mist , bronie wojskowe stare listy zolnierzy do ojcow ich dokumenty medale i wiele innych.Na koniec zwiedzania wszyscy ładnie podziękowaliśmy pani przewodniczce i wręczyliśmy jej bukiet kwiatów. Potem wróciliśmy do szkoły, każdy poszedł zdjąć kurtkę i poszedł pod klasę.Wedlug mnie warto tam bylo pojsc i poznac blizej historie naszego miasta pani nauczycielce nie za bardzo podobalo sie nasze zachowanie ale wydaje mi sie ze nie bylo az tak zle.Jestem bardzo zadowolona z wycieczki i mysle ze bedzie takich wiecej. Proszeee ; )) Liczę na Naj xDD
Wczoraj pojechałem ze swoją klasą na wycieczkę do Muzeum Techniki. Wyruszyliśmy wczesnym rankiem. Zbiórka została wyznaczona na godzinę 6.00 na placu przed naszą szkołą. Najpierw policjanci sprawdzili sprawność autokaru, po czym juz o 6.30 mogliśmy bezpiecznie wyjechać. Po 3 godzinach dojechaliśmy do Uroczyska, gdzie znajduje się Muzeum Techniki. Nasz przewodnik wykupił bilety i czym prędzej rozpoczęliśmy zwiedzanie. Byliśmy pierwszymi gośćmi tego dnia, więc mogliśmy się swobodnie rozdzielić i samodzielnie oglądać eksponaty. Nauczyciel nie musiał się bać, że zostaniemy porwani, ponieważ byliśmy tam sami. Dostaliśmy 2,5 godziny na podziwianie przeróżnych maszyn. To muzeum jest także interaktywne i multimedialne, co podobało się wszystkim dzieciom. Mogliśmy dotykać, używać, testować wszelkie urządzenia. Największym zainteresowaniem cieszyła się elektryczna harfa, na której grało się palcami, mimo że nie posiadała strun. Po zwiedzaniu udaliśmy się na Stary Rynek Uroczyska, gdzie przewodnik zakupił wszystkim uczestnikom lizaki za dobre sprawowanie i dyscyplinę dzieci. Pani nauczycielka nie dostała lizaka, ponieważ krzyczała na grzecznych uczniów [no dobra, to zdanie możesz sobie podarować]. W południe wyruszyliśmy w drogę powrotnę i bezpiecznie wróciliśmy do szkoły, skąd odebrali nas rodzice. Ten wyjazd był wspaniałą przygodą dla nas wszystkich.