Najbardziej tajemniczym miejscem w mojej okolicy jest piwnica w domu mojej babci. Nigdy nie mogłam do niej schodzić sama i chyba właśnie dlatego jej tajemniczość była jeszcze mocniejsza. Zawsze wyobrażałam sobie, że znajdę tam mnóstwo pajęczyn z pająkami, myszy, które harcują po podłodze i czające sie w kącie jakieś straszydło. Moja wyobraźnia była jeszcze bardziej rozbudzana gdy babcia opowiadała o przychodzącym do niej czarnym kocie... Pewnego dnia, zostałam w domu babci z kuzynką Jolą. Nie wiedziałyśmy czym się zająć. Chyba z nudy, założyłyśmy się, że przyniosę jakiś fant z piwnicy i w zamian dostanę od niej koszulkę, która mi się bardzo podobała. Przyjęłam zakład. Z sercem na ramieniu i latarką w ręku schodziłam na dół. Schodek po schodku, coraz niżej i niżej... Gdy byłam już przed drzwiami piwnicy, zastanowiłam się, czy ta bluzka jest rzeczywiście tego warta? Ostrożnie otworzyłam drzwi. Zaskrzypiały. Weszłam do środka i szeroko otworzyłam oczy ze zdumienia. Piwnica była przepiękna! Była jasna, przestronna i czysta. Pełna półek z bardzo dużą ilością przetworów. Pod ścianą znajdował się rząd skrzynek z jabłkami. W kącie stały narzędzia do pielęgnacji ogrodu. Okno było otwarte, ale zabezpieczone siatką.W siatce był niewielki otwór, przez który właśnie zaglądała głowa pięknego czarnego kota, który przyszedł coś zjeść, ponieważ tuż pod oknem stały talerzyki z wodą i jedzeniem. Piwnica była po prostu piękna! Stałam z otwartą buzią i nie dowierzałam temu co widzę. Wróciłam do góry ze swoją zdobyczą - słoiczkiem konfitury. Wręczyłam go kuzynce. Bluzka była moja! Jednak nie powiedziałam Jolce jak piwnica wygląda naprawdę, przecież może zejść na dół sama i zobaczyć.
