Wszystko by się zmieniło. Przy zmianie temperatury zmieniłyby się warunki w jakich byśmy żyli. Przy wyższych temperaturach mielibyśmy inną roślinność, która musiałaby się dostosować do panujących warunków. Zmiana roślinności, to również zmiana występujących zwierząt. Te dwa czynniki przyczyniłyby się do innej diety. Inna dieta i roślinność mogłyby spowodować inny wygląd, np. bylibyśmy niżsi i mniej umięśnieni (mniej białka). Przez słońce bylibyśmy bardziej opaleni i nosilibyśmy bardziej przewiewne ciuchy. Wiązałoby się to z innym postrzeganiem mody, a co za tym idzie, również z innym postrzeganiem estetyki. Inna roślinność i temperatura miałyby wpływ na glebę. Przyczyniłoby się to do używania innych materiałów budulcowych. Mniej byśmy stawiali na kruche drewno, bardziej na kamień (patrz: Grecja, czy Egipt). Zmiana używanych materiałów zmieniłaby całkowicie architekturę. Również brak gęstych opadów podczas zim spowodowałby używanie łagodniejszych spadów na dachach (spady w świątyniach greckich są znacznie mniejsze niż na polskich, tradycyjnych chatach). W cieplejszych warunkach być może ciężej by było znaleźć pożywienie, więc gęstość ludności by była mniejsza. Zmiana warunków spowodowałaby uprawianie innych roślin, a co za tym idzie, kompletna zmiana organizacji życia (nie byłoby już np. zakorzenione w kulturze branie ślubów w zimę, gdy jest co jeść po jesiennych zbiorach, w związku z czym ciężarna ma co jeść na początku ciąży). Również zmiana występujących pór roku zdezorganizowałaby nasz rytm życia. Można tak gdybać i gdybać... No ale myślę, że już wystarczy :)
Jak wglądała by współczesna kultura Polski gdyby temperatura nie spadała poniżej 20 stopni ?
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź