Pani Pawlińska praktykami się zajmuje, Wraz z uczniami w kuchni buszuje. Wspaniale gotuje, co widać, lubuje. Na przerwach z kuchni piękne zapachy się wydostają I wszystkich na kolana powalają, Bo od zapachów jak z nieba jeść się zachciewa. Może i jest ze mnie prorok, Chyba idzie już pani technolog, Już na schodach słychać obcasy, Uciszają się wnet wszystkie hałasy. Jest życzliwa dla wszystkich ludzi, Na lekcjach do życia nas budzi. Choć nieraz kartkówką dręczy, Cały czas się z nami męczy. Nieraz z równowagi ją wyprowadzamy, Może dlatego, że bardzo ją kochamy.
Nauczycielu Przyprowadziłeś mnie z ulicy Nauczyłeś, pomagałeś mi jak brat Dałeś pochwałę i serce całe Dałeś mi wiarę choć sam nie miałeś Piątki nie dałeś Piątkę wpisałem sobie sam.