Jest czwartek, godzina 7:30. Tego dnia odbędzie się test po szóstej klasie. Rano wstałem lekko zdenerwowany, od razu złapałem za telefon i sprawdziłem, która godzina. Potem szybko zjadłem śniadanie, umyłem się i poszedłem do szkoły. Podczas drogi do szkoły nękały mnie takie myśli: Czy będzie trudny? A co będzie jak słabo napiszę? A jak się pomylę? Po wejściu do szkoły zobaczyłem moich kolegów, którzy także byli zdenerwowani testem. Wszyscy zadawali jedno pytanie: Boisz się? Większość uczniów odpowiadało: Tak! Wtedy pani ogłosiła, że mamy się ustawiać do wejścia na salę. Pomyślałem: No to się zaczęło. Po otrzymaniu swojej kartki z moimi danymi osobowymi wszedłem na salę pełną szóstoklasistów. Po nogach przeszły mi dreszcze, a w głowie miałem mętlik. Gdy znalazłem swoją ławkę przypomniało mi się, co mówiła mi mama: Powtarzaj sobie nie boje się, muszę się skoncentrować. W mgnieniu oka na sali znaleźli się wszyscy uczestnicy. Pani rozpoczynająca test po krótkim wstępie rozdała arkusze egzaminacyjne. Cały zestaw był zaklejony, do kiedy pani nie powiedziałaby zacząć otwierać zapieczętowane testy. Zobaczywszy treść testu ucieszyłem się, ponieważ, był on między innymi o sporcie. Po zrobieniu 20 zadań zamkniętych przeszedłem do zadań otwartych. Zadania z matematyki nie sprawiały mi kłopotu, lecz wypracowanie było trochę kłopotliwe. Po uporaniu się z całym testem, postanowiłem jeszcze raz sprawdzić całość od a do z. Dzięki temu zauważyłem poważny błąd, który od razu poprawiłem. Kiedy nadszedł czas oddania pracy byłem całkowicie gotowy. Wychodząc z sali egzaminacyjnej powiedziałem: Wreszcie po wszystkim! Gdy spotkałem się z kolegami wymieniliśmy swoje poglądy na temat testu szóstoklasisty. Po wyjściu ze szkoły wspólnie wybraliśmy się na boisko. Tego dnie nigdy nie zapomnę.
