Czy treny Jana Kochanowskiego swiadczą o bankructwie ideałów humanistycznych?

Jan Kochanowski to bez wątpienia najwybitniejszy pisarz, poeta i dramaturg polski doby renesansu. Świetnie wykształcony, znający doskonale filozofię, Biblię, mitologię, poezję zarówno antyczną jak i współczesną artyście. Jego wspaniały talent wraz z wszechstronnym wykształceniem był motorem napędzającym wielkie dzieła. Jego utwory bawiły, moralizowały, napawały optymizmem. Dopiero po dramatycznych przeżyciach związanych ze stratą ukochanej córki, Urszulki, zmieniło się jego nastawienie do otaczającego świata. Dlatego też bankructwo ideałów humanistycznych należy rozpatrywać przez pryzmat tych wydarzeń. Bez wątpienia ideały humanistyczne w trenach przeżywają kryzys, ale z całą pewnością nie możemy mówić o ich bankructwie. Co więcej „Treny” rzucają na nie nowe światło. Przykładem na to może być choćby fakt, iż Kochanowski nie stworzył jednego utworu, ale cały cykl, poświęcony nie znanej osobistości lecz swojej dwu letniej córeczce, co było z jednej strony ogromnym nowatorstwem, a z drugiej wyrazem silnych emocji jakie targały ojcem po stracie ukochanego dziecka.
Na tren IX trzeba spojrzeć przez pryzmat tych doznań. W trenie tym postawa humanistyczna Kochanowskiego zmienia się diametralnie. Poeta wykazuje w tym utworze, iż ideały humanistyczne nie dają oparcia w przypadku straty bliskiej osoby. Twierdzi, iż zdobywana latami wiedza i filozofia stoicka nie przygotowały go do pragmatycznej oceny sytuacji. Mimo swojego humanistycznego wykształcenia i przekonania, że życiowa mądrość, którą zdobył w ciągu życia jest kluczem do jego sukcesu literackiego i społecznego wypowiada słowa : „Kupić by cię, Mądrości, za drogie pieniądze...”. Słowa te są przykładem powolnego staczania się poety w sferę kryzysu psychicznego, światopoglądowego oraz religijnego. Obserwujemy tu apogeum rozpaczy Kochanowskiego. Jan z Czarnolasu w apostrofie do Mądrości zarzuca jej, że w kluczowych momentach życia nie przynosi żadnego oparcia, a wręcz we wszystkich sytuacjach zachowuje się tak samo, wyśmiewa nieporadność natury ludzkiej, nie rozumiejąc ogromnych emocji targających człowiekiem: „Ty wszystki rzeczy ludzkie masz za fraszkę sobie, jednaką myśl tak w szczęściu, jako i w żałobie zawżdy niesiesz...”. Kochanowski zwraca się do Mądrości w sposób lekceważący, pogardza nią, zarzuca jej, że nie czego się nie boi przez, co nie może pomóc zrozpaczonemu człowiekowi po stracie bliskiej osobie: Ty śmierci najmniej się nie boisz, bezpieczna, nieodmienna, niepożyta stoisz.”. Pomimo ogromnych emocji jakie bez wątpienia targają umysłem poety, Kochanowski zadaje sobie sprawę, iż spadł z „stopniów ostatnich”. Uświadomił sobie, że wiedza, którą zdobywał przez całe życie w obliczu śmierci nie wyróżnia go z tłumu innych ludzi: „Terałem nagle z stopniów ostatnich zrzucony i między insze, jeden z wiela, policzony. Świadczy to jednako również o przytomności umysłu poety, który jest świadomy, że w obliczu goryczy i rozżalenia po stracie Urszulki nie umie opanować emocji i stacza się z najwyższych szczebli inteligencji pomiędzy innych ludzi oraz, że mądrość, która niegdyś wyróżniała go z tłumu teraz powoduje, iż nie umie opanować swojego żalu.
Podobne spojrzenie na mądrość oraz inne wartości takie jak doświadczenie, pozycję społeczną, liczne podróże Kochanowski prezentuje w trenie XI. Ukazuje nam pogląd, że nawet gdybyśmy zdobyli najwyższe laury na świecie to i tak w obliczu śmierci nie mamy nic, jesteśmy tylko jednymi z wielu milionów. Pogląd ten jest sprzeczny z renesansowym światopoglądem, a tym samym świadczy o kryzysie światopoglądowym samego autora gdyż w tym okresie wzrosło zainteresowanie człowiekiem, nauką, techniką, podróżami i nie przykładano większej wagi do sfery sacrum.
O kryzysie religijnym poety świadczą treny X i XIX, w których autor jako podmiot liryczny ukazał swoją córkę, Urszulę, co świadczy o ogromnym bólu, cierpieniu i żalu jaki doznaje pisarz po stracie ukochanego dziecka. W trenie X Kochanowski przywołuje chrześcijańskie i mitologiczne miejsca pobytu zmarłych po śmierci, zastanawiając się przy tym gdzie znajduje się jego córka. Ukazany jest tutaj powrót poety do światopoglądu jaki panował w epoce średniowiecza, gdyż możemy tu odnaleźć średniowieczne aluzje dotyczące pobytu dziewczynki oraz motyw „Ubi sunt?”. Poeta prosi jednocześnie córkę by ukazała mu się pod jedna z trzech postaci: snu, zmary lub przewidzenia. Prośba ta zostanie spełniona w trenie XIX. Urszula wraz ze zmarłą matką Kochanowskiego ukazuje mu się we śnie i zapewnia, że obie są bezpieczne i radosne oraz przekonuje go, że teraz wiodą żywot ważniejszy, gdyż dusza jest szlachetniejsza od ciała. Pociesza go, mówi mu, aby się nie lękał, nie poddawał, nie zatracał w bólu i cierpieniu oraz przekonuje, że jego los może się zawsze odmienić, bo „jeden jest Pan Smutku i Nagrody” i by nie tracił nadziei, a tym samym czasu na smutek i żal, by pogodził się z jej śmiercią i żył jak dawniej. Jest to w pewnym sensie metafora końca kryzysu światopoglądowego poety.
Podsumowując Kochanowski w swoim cyklu trenologicznym z jednej strony jest dalej wspaniałym pisarzem i nowatorem, czego przykładem może być choćby fakt, iż nie napisał jednego trenu upamiętniającego zasługi znanej i powszechnie szanowanej osoby, lecz 19 trenów poświęconych dwu i pół letniej Urszulce. Natomiast z drugiej ukazuje nam swój kryzys światopoglądowy, religijny i kulturowy, który spowodowany jest dramatycznymi przeżyciami, uczuciem bólu, cierpienia, smutku, rozgoryczenia, żalu, poety- ojca kochającego swoje dziecko ponad wszystko. Myślę, że dobrą puentą będą tu słowa Jana Błońskiego: „twórczość Kochanowskiego jest pojedynkiem z losem, próbą poskromienia fortuny”.

Dodaj swoją odpowiedź