Przykłady łamania praw człowieka na świecie
ŁAMANIE PRAW CZŁOWIEKA NA ŚWIECIE
Powszechna deklaracja praw człowieka to najważniejszy dokument ideologiczny z dziedziny praw człowieka. Deklaracja Powszechna została przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 10 grudnia 1948 wraz z rezolucjami dotyczącymi prawa petycji, losu mniejszości, rozpowszechniania wiadomości o Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz przygotowania projektu paktu i projektu przepisów wykonawczych.
W dzisiejszych czasach wiele mówi się międzynarodowych prawach człowieka. Bardzo często są on łamane. Niektórzy poszkodowani (np. gwałcone kobiety, bite dzieci) nie potrafią lub nie chcą opowiadać o swoich problemach.
Amnesty International, jest ogólnoświatowym ruchem ludzi działających na rzecz praw człowieka. Jej członkowie dobrowolnie poświęcają swój czas i energię, solidaryzując się z ofiarami przypadków naruszeń praw człowieka. Podstawową formą działalności Amnesty International jest prowadzenie kampanii, bada, dokumentuje i publikuje raporty o przypadkach naruszeń praw człowieka, ale na tym jej praca się nie kończy. Członkowie AI (Amnesty International) podejmują praktyczne i skuteczne kroki w celu powstrzymania tych naruszeń. AI jest zorganizowana w taki sposób, aby umożliwić zwykłym ludziom wypowiedzenie się na rzecz osób zagrożonych naruszeniem praw człowieka. Podstawą działalności AI jest międzynarodowa solidarność.
Główne przyczyny łamanie praw człowieka, to odmienności: przekonania polityczne, odmienności rasowe, kulturowe, religijne.
EUROPA
Pomimo iż nasz kontynent jest kolebką kultur i narodów powszechnie znane są przykłady łamanie praw człowieka: od prawa do życia, przez wyznanie, do prawa dostępu do nauki, dla każdego. W latach 90-tych w Kosowie policja prześladowała każdego:
„... Odciągnęli ode mnie mojego syna... Kazali mu się położyć, zrewidowali go, kazali mu wstać i znów się położyć... Widziałam na własne oczy, jak przygotowują broń do strzału... Obaj wystrzelili z automatów, trysnęła krew z klatki piersiowej... Widziałam to na własne oczy, krzyczałam „Boże, ufam Tobie, to niemożliwe”... Widziałam, jak leżał, jakby spał. Chciałam podejść - odepchnęli mnie... Jeden skierował w moją stronę lufę automatu...”
„... Dwóch policjantów weszło do autobusu i zaczęło sprawdzać nasze dowody osobiste... Jeden z policjantów, ciągnąc mnie za włosy, wywlókł mnie z autobusu. Zostałem przewieziony na posterunek policji... Tam zaczęło się bicie i tortury... Jeden z policjantów wyjął nóż i wyrył mi na klatce piersiowej literę „S” ( S - symbolu nacjonalistycznego serbskiego hasła wzywającego do „jedności Serbów”).
W niespełna rok po pierwszych doniesieniach o masakrach etnicznych Albańczyków w prowincji Kosowo, we wsiach Donji Prekaz i Likozane, świat dowiedział się o kolejnej masowej zbrodni: w dniu 16 stycznia 1999 r. przedstawiciele Stałej Misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie znaleźli we wsi Raczak i w jej pobliżu, ok. 30km. od stolicy prowincji, Kosowa, 45 ciał osób zabitych poprzedniego dnia, w domniemaniu - przez jednostki milicji podporządkowane władzom Federalnej Republiki Jugosławii.
Po szybkiej interwencji Amnesty International, która domagała się poszanowania praw człowieka, W nocy 24 marca zatrzymano prawnika, obrońcę praw człowieka, Bertrama Kelmendizego. Następnego dnia znaleziono porzucone zwłoki jego i dwóch jego synów. W kilka dni później zatrzymano uczestniczących w pogrzebie Kelmendizego Fermi Agani, Batona Hasza, Alusza Gaszi, Tehi Dervisza i Dini Mehmetizego. Później znaleziono również ich porzucone zwłoki. 7 marca Ljubinko Cveti, pułkownik serbskiej policji, poinformował, że 26 Albańczyków określanych jako "terroryści" zginęło podczas działań policyjnych w Donje Prekaze. Mimo to 9 marca albańskie źródła w Srbicy doniosły, że liczba ciał przekazanych im przez serbskie siły w celu pochówku była ponad dwukrotnie wyższa. Według tych źródeł pośród zwłok było ponad 10 kobiet i ponad 10 dzieci. Niektóre spośród tych ciał zostały pochowane przed dokonaniem identyfikacji. Władze serbskie nadal utrzymują, że działania te miały na celu „przywrócenie komunikacji w okręgu Srbicy” i że ofiary należały do Ushtria lirimtare e Kosovs (UK), Armii Wyzwolenia Kosowa.
W Polsce nie jest na razie głośno o żadnym poważnym złamaniu praw człowieka. Mamy jedynie do czynienia z incydentami. Przed sądem w lutym 2000 roku stanęło 7 byłych żołnierzy, którzy od dawna odbywali służbę wojskową. Znęcali się oni seksualnie na swoich młodszych kolegach byli rozbierani, zmuszani do noszenia psich obroży i chodzenia na smyczy. Zarzucono im również, iż zmuszali rekrutów do „zabaw w owce”, które polegały na czołganiu się po podłodze i uderzaniu głową w ścianę. Za znęcanie się nad dwoma poborowymi zostali skazani przez sąd wojskowy również dwaj podoficerowie w Tomaszowie Mazowieckim. Przyłapani zostali oni na zmuszaniu do robienia pompek przy założonych na twarz maskach gazowych zawierających po 10 tlących się papierosów. Sytuacja w armii, tj. znęcanie się nad rekrutami, przypomina omal sytuacje z II wojny światowej, podczas której również załamana niezliczona ilość praw człowieka. Polscy żołnierze sami odgrywają teraz rolę hitlerowców, role kata, i znęcają się w dodatku na swoich rodakach!
AZJA
Amnesty International zaniepokojony nagminnym łamaniem praw człowieka, polegających na prześladowaniach i torturach głównie za poglądy polityczne, zaczęła prowadzić światową kampanie przeciw łamaniu PC (Praw Człowieka) w Chinach.
Presja światowej opinii publicznej i niezbędność bardziej otwartej polityki zagranicznej w związku z wprowadzanymi reformami gospodarczymi doprowadziły do pewnego złagodzenia sytuacji praw człowieka: opadł nieco poziom lęku, wypuszczono na wolność (zmuszając równocześnie do emigracji) kilku czołowych dysydentów, głośno było o podpisaniu przez rząd Chińskiej Republiki Ludowej dwóch wiodących międzynarodowych konwencji gwarantujących ochronę praw człowieka i o korzystnych zmianach w kodeksie karnym. Stany Zjednoczone i rządy państw - członków Unii Europejskiej rozpoczęły zinstytucjonalizowany dialog z władzami Chin na temat sytuacji praw człowieka. Ludzie zaczęli sięgać po swoje prawa: były usiłowania legalizacji niezależnych organizacji związkowych i niezależnej partii politycznej. Spotkało się to z brutalną reakcją - nową falą aresztowań działaczy politycznych i represji wobec grup wyznaniowych. Dał temu wyraz prezydent ChRL Jiang Zemin w swoim przemówieniu w grudniu 1998 roku mówiąc, iż należy - zdusić w pąku każde działanie, które destabilizuje sytuację polityczną w kraju".
Drugim krajem, w którym łamie się prawa jest Nepal, w którym 12 czerwca 1998 roku około godziny 23.45, został uprowadzony przez policję Mohana Prasada Oli z Dhakeri, w Mahatepuri w dystrykcie Banke. Według jego żony siedmiu lub ośmiu uzbrojonych i umundurowanych funkcjonariuszy policji obudziło ich i zabrało Mohana Prasada Oli do białej ciężarówki. Sąsiedzi zeznali, że ciężarówka miała wyłączone światła przednie i usuniętą tablicę rejestracyjną, przy czym ta druga informacja nie została potwierdzona. Podczas dochodzenia przeprowadzonego przez prezesa Komitetu Rozwoju Miasta (KRM) i kilku sąsiadów na stacjach policji Kuhalpur, Banke Aghaiya i Dhakeri w sprawie Mohana Prasada Oli, policja zaprzeczyła, że miała z nim jakiekolwiek kontakty. Szef policji okręgu Banke, Nepalgunj, również oświadczył prezesowi KRM, że nic nie wie o jego aresztowaniu.
Zaginięcie Mohana przydarzyło się w związku z działaniami policyjnymi trwającymi w środkowozachodniej części Nepalu. Są one podobno prowadzone w celu "wypłoszenia z kryjówek w dżungli" uzbrojonych członków Komunistycznej Partii Nepalu (KPN) (maoistycznej). Od momentu wypowiedzenia "wojny ludowej" przez KPN w lutym 1996 r. istnieją liczne doniesienia o przypadkach łamania praw człowieka, w tym egzekucjach pozasądowych, zaginięciach, torturach oraz rozpowszechnionych arbitralnych aresztowaniach i przetrzymywaniu, głównie w regionie środkowozachodnim. Obecnie gwałtowny wzrost liczby takich wydarzeń rozpoczął się wraz z początkiem prowadzonej na szeroką skalę od 26 maja kampanii policyjnej, która w alarmujący sposób przyczynia się do pogarszania sytuacji praw człowieka w Nepalu. Jak wskazują wstępne raporty, wśród zabitych znajduje się duża liczba ludności cywilnej, a policja dopuszcza się dokonywania zabójstw zamiast przeprowadzania arbitralnych aresztowań uzbrojonych członków KPN (maoistycznej). Jednakże również członkowie KPN są odpowiedzialni za umyślne spowodowanie śmierci i inne poważne naruszenia praw człowieka.
AMERYKA PŁN. I PŁD.
W Stanach Zjednoczonych często opisuje się przypadki łamania praw człowieka wobec kobiet przebywających w więzieniach i aresztach. Popularne są zgwałcenia i inne formy nadużyć seksualnych, okrutne i poniżające stosowanie kajdan wobec kobiet ciężarnych lub obłożnie chorych. Niedostateczny jest również dostęp do opieki medycznej i psychologicznej. USA nie ratyfikowały podstawowych traktatów dotyczących praw człowieka i zarezerwowały sobie prawo do nie wprowadzania w życie niektórych ważnych postanowień tych traktatów, które zostały ratyfikowane. Nie zezwalają mieszkańcom USA na wnoszenie skarg na łamanie praw człowieka do międzynarodowych instytucji kontrolujących przestrzeganie międzynarodowych zobowiązań. Szczególnie brutalnym gwałcicielem praw człowieka w USA jest policja, która jest praktycznie bezkarna w swoim postępowaniu. Liczne przypadki brutalnego pobicia, gwałtu czy zabójstw ze strony policjantów amerykańskich były albo całkiem wyciszane albo policjanci byli uniewinniani po procesach przypominających farsę. Działo się tak i dzieje pomimo ostrych protestów ze strony obrońców praw człowieka. Jednak na prawdziwe piekło skazani są ludzie osadzeni w amerykańskich więzieniach. Pozbawieni praktycznie elementarnych praw do godnego traktowania, są oni bici, gwałceni i poniżani.
Najbardziej kontrowersyjna jest jednak w USA kara śmierci, która obowiązuje w niektórych stanach. Narusz ona jeden z głównych punków obrony praw człowieka – prawa do życie. Śmierć nie rozwiązuje żadnego problemu, a jest tylko zemstą.
W Meksyku, co najmniej 120 Indian Tzotzil ze wspólnoty Canolai, okręg miejski Chenalho, stan Chiapas uciekło ze swych domów w wyniku ciągłego ich nękania włączając w to groźby śmierci przez zbrojne grupy paramilitarne w związku z ich odmową poparcia Partido Revolucionario Institucional (PRI), Instytucyjnej Partii Rewolucyjnej, partii rządzącej. 22 grudnia 1997 roku 45 zbiegłych Indian Tzotzil, w tym 21 kobiet i 15 dzieci, zostało przez nie zmasakrowanych w Acteal, Chenalho. Chociaż 51 osobom postawiono zarzut udziału w masakrze, włączając w to ówczesnego burmistrza Chenalho, to władzom sądowym nie udało się przeprowadzić śledztwa dotyczącego działalności paramilitarnych grup w tym regionie.
Na Kubie Reinaldo Alfaro Garca został aresztowany 1 maja 1997 roku w Hawanie. Wypuszczono go jednak kilka godzin później po tym, jak odmówił podpisania oficjalnego oświadczenia, zarzucającego mu chęć zakłócenia porządku publicznego. Ponownie aresztowano go 8 maja i zabrano do siedziby służby bezpieczeństwa w Villa Marista. W lipcu przeniesiono go do więzienia Combinado del Este, gdzie oczekiwał na proces. Nie jest jasne, w jakim stopniu zapewniono mu dostęp do prawników od czasu aresztowania. Zarzut „wrogiej propagandy” został postawiony Reinaldo Alfaro Garcia z powodu przekazania przez niego informacji w wywiadach telefonicznych udzielonych Radio Marti, rozgłośni finansowanej przez rząd USA, która nadaje na terenie Kuby. W maju 1997 roku rozmawiał on z Radiem Marti o liście, który wysłał do Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej. List ten zawierał wezwanie do ogłoszenia amnestii dla wszystkich więźniów skazanych za przestępstwa przeciw bezpieczeństwu państwa. Władze utrzymują także, że wzywał on również matki więźniów politycznych do podpisywania tego listu i gromadzenia się przed budynkiem Zgromadzenia Narodowego. Jest on również oskarżony o udzielanie Radio Marti wiadomości o rzekomych naruszeniach praw człowieka w 1995 roku przez kubańskie władze, do których te się nie przyznają. Zgodnie z doniesieniami organy oskarżające uważają, że jego działania miały „umyślny cel w postaci wywołania niepokojów społecznych wśród obywateli” i „naruszenia porządku społecznego”.
Łamania praw człowieka, nie da się wyeliminować poprzez ignorowanie problemów, jakie dotykają nie tylko kraje biedne, ale także kraje wysoko rozwinięte. Za łamanie praw człowieka, w dużej mierze, odpowiedzialne jest państwo. Ład i prawo, jakie stanowi. Jeśli dla państwa nie liczy się jednostka oraz całe społeczeństwo, to można się w nim bez problemu doszukać łamanie praw człowieka. Łamanie praw człowieka dotyka wszystkie kraje, od najbiedniejszych i zacofanych do najbogatszych i najbardziej rozwiniętych takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Do walki o równość praw człowieka powinni się włączyć wszyscy, jednak największe znaczenie ma państwo i jego wewnętrzna polityka.