Recenzja książki pt. "Mały Książę" autorstwa Antoine de Saint-Exupery.
?Mały Książę? Antoine de Saint-Exupery, przekład Jan Szweykowski, ilustracje Antonie de Saint ? Exupery, Warszawa 1992r.
Dzieciństwo to coś co bardzo szybko przemija. Każdy z nas chciałby umieć korzystać z nauk zdobytych podczas tego okresu. To bardzo ciężkie, życie nakłada na nas tak wiele obowiązków, codziennie doświadczamy czegoś nowego. Każdego dnia może spotkać nas coś, co zmieni nasze życie. Brniemy do przodu czując na plecach oddech wciąż płynącego czasu. Czasem siadamy na chwilę by odetchnąć, wyciągamy stare albumy ze zdjęciami i wspominamy?. ?Mały Książę? Antonie de Saint - Exupery?ego to książka dzięki której wracają wspomnienia, gdy uświadamiamy sobie jak bardzo dorośliśmy i jak wiele się w nas zmieniło.
Narrator to pilot, który doskonale pamięta czasy jak był jeszcze małym brzdącem, gdy dorośli wokół niego, nie potrafili zrozumieć jego kreatywności. Po tym jak ocenili jego rysunki i wskazali mu drogę w którą powinien obrać w przyszłości, wyrobił sobie o nich zdanie. Pewnego razu, gdy z powodu awarii sprzętu musiał wyładować na pustyni, spotkał chłopca. Był on dla niego niezwykły, a był to właśnie tytułowy Mały Książę. Rozmawiali ze sobą bardzo długo. Pilot pokazał Księciu swoje rysunki, a ten był tak zachwycony, że poprosił pilota o narysowanie owieczkę do towarzystwa. Ponieważ żył on na małej asteroidzie B-612, na której znajdowały się tylko trzy wulkany (w tym jeden wygasły), baobaby (które musiał wyrywać by nie zniszczyły planetki i jego róża. To od niej uciekł. Pragną mieć prawdziwego przyjaciela, a róża nie potrafiła być dla niego przyjaciółką. Bardzo ją kochał zrobiłby dla niej wszystko, kazał nawet zamknąć owieczkę w pudełku, by ta nie zjadła róży. Pilot spełnił jego żądanie. Starł się nie urazić Księcia i w miarę możliwości odpowiedzieć na wszystkie - nawet najdziwniejsze ? pytania.
?- To jest właśnie to, czego chciałem. Czy myślisz, ze trzeba dużo trawy dla tego baranka?
- Dlaczego pytasz?
- Bo mam tak mało miejsca ...
- Na pewno wystarczy. Dałem ci zupełnie małego baranka.?
Mały Książę opowiedział wszystkie swoje przygody. Opowiedział o wizycie na wszystkich planetach jakie odwiedził. A na każdej z planet żył jakiś dorosły, który nie potrafił zrozumieć dziecka. Mówił o róży, o zachodach słońca i postaci które spotkał na Ziemi ? największej planecie, którą spotkał na swojej drodze. Wędrując po niej trafił do ogrodu pełnego róż, to był dla niego szok. Pomyślał wtedy, że jego róża nie jest wcale jedyna w swoim rodzaju i niesamowita za jaką ją uważał. Z tego błędu wyprowadził go Lis. Wytłumaczył mu co to znaczy prawdziwa przyjaźni ?oswoić? kogoś ze sobą.
?- Nie - odrzekł Mały Książę. - Szukam przyjaciół. Co znaczy "oswoić"?
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".
- Stworzyć więzy?
- Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie.?
Po tej rozmowie postanowił wrócić na swoją asteroidę. Ostatnią osobę jaką potkał był właśnie narrator. Byłą to jedyna osoba jakiej opowiedział całą swoją przygodę. Chcąc wrócić na planetkę poprosił żmije by ta go ukąsiła.
Koniec jest bardzo zaskakujący w końcu w baśniach rzadko ginie główny bohater. To trochę przygnębiające. Nie wiemy czy wrócił do róży. To pytanie zadaje sobie również narrator, który bardzo przywiązał się do Małego Księcia..
Cała książka jest ubarwiona ilustracjami autora, dzięki temu możemy dokładnie zobaczyć jak postacie i miejsca opisane miały wyglądać. Podobał mi się bardzo opis relacji dorosłych z dziećmi. Pokazanie jacy są naprawdę dorośli i jak reagują na to dzieci. Obojętnie w jakim jest się wieku, za każdym razem, gdy przeczytamy tę książkę nauczymy się czegoś nowego i zaczniemy sobie zdawać sprawę, że upływający czas nie ma wpływu na to, jak spostrzegamy świat. To wyłącznie nasza wolna wola. Wystarczy tylko umieć patrzeć bo ?dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.?