Analizując historię miłości Stanisława Wokulskiego do Izabeli wskaż przyczyny klęski tego uczucia

Już czytając temat tej pracy nasuwały mi się różne pytania: Czy Wokulski sam był sobie winien, że jego plany co do panny Łęckiej legły w gruzach? A może była to jej wina? Czy to co Stanisław czuł do Izabeli w ogóle można było nazwać miłością? Postanowiłem więc wcielić się w postać Sherlocka Holmesa i rozwikłać zagadkę klęski Wokulskiego.

Doszedłem do wniosku, że wskazówek, które pomogą mi rozwikłać tajemniczą sprawę pod kryptonimem „Nieszczęśliwy Staszek”, należy szukać już w okresie młodości głównego bohatera. I tak podążając tym tropem dopatrzyłem się kilku ciekawych rzeczy: Stanisława już jako nastolatka cechował entuzjazm do wiedzy i postępu, choć na drodze jego edukacji nie rzadko pojawiały się różnorodne problemy. Jego własny ojciec krytykował go za to, że wydaje pieniądze na podręczniki. Z drugiej zaś strony Wokulski był w stanie porzucić naukę i zaoferować swoją pomoc kraju. Dla dobra narodu wziął udział w powstaniu styczniowym. Do czego zmierzam? Otóż do tego, że główny bohater „Lalki” w swym zachowaniu ukazuje cechy zarówno te typowo pozytywistyczne, jak i te wybitnie romantyczne. Skąd się to bierze? A stąd, że Stanisław urodził się na przełomie dwóch epok - Romantyzmu i Pozytywizmu. Wychowany w dobie pierwszej epoki, zmuszony był do działania w dobie drugiej. I tu właśnie znalazłem pierwszą możliwą przyczynę klęski jego miłości. Zaważyły w nim skłócone wpływy dwóch epok. Gdyby nie był romantykiem, nie idealizowałby ukochanej, a przekonawszy się jaką wartość reprezentuje, potrafiłby opanować swoje uczucie do niej. Gdyby nie był zaś pozytywistą i nie umiałby się wzbogacić, nie ubiegałby się o jej względy. Jego cechy romantyczne i pozytywistyczne poprzez swoją przeciwstawność doprowadziły go do niekonsekwencji w jego działaniu i w efekcie do klęski.

W prawdzie wydawać się mogło, że sprawa „Stacha” jest już rozwiązana. Mamy sprawcę (Wokulski), mamy powód (życie na przełomie dwóch epok). Lecz czy prawdziwy detektyw zakończył by na typ etapie swoje śledztwo? Otóż nie! Dlatego właśnie postanowiłem szukać dalej… Analizując postać Wokulskiego i panny Łęckiej doszedłem do kolejnego niezwykłego odkrycia. Przecież różnił ich status społeczny. On choć był bogaty to i tak na zawsze będzie kupcem. Ona zaś była rodowitą arystokratką. Ktoś by rzekł: I co z tego? Przecież dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód! Otóż właśnie: Czy my mamy tu do czynienia z prawdziwą miłością? Moim zdaniem – nie! (a trzeba pamiętać, że opinia detektywa jest zawsze najbliżej prawdy) Uważam, że Wokulski był tylko zauroczony, a że tak naprawdę miłości nigdy nie zaznał, doszedł do mylnego stwierdzenia, że uczucie które nim zawładnęło to właśnie upragniona miłość. Tym bardziej utwierdziłem się w tym przekonaniu, kiedy wziąłem pod uwagę to, że był on wychowywany na poezji Adama Mickiewicza i innych twórców Romantyzmu. Wokulski niczym Werter (bohater utworu Goethego) sam stworzył sobie ślepą miłość. Walczył z samym sobą, z własnym sumieniem, przeżywał męki zazdrości, zwątpienia i upokorzenia. Zachowywał się jak typowy bohater romantyczny – idealizował ukochaną, dał się obezwładnić wyobrażeniu o miłości, nie dostrzegając właściwych realiów. Nawet mimo przebłysków trzeźwego krytycyzmu nie potrafił zrezygnować z uczucia do niej.

Jednak czy to już wszystko? Jak dotąd nadal wina leży tylko po stronie Stanisława? Czy rzeczywiście tak jest? Jako doświadczony już detektyw wiedziałem, że gdyby tak było – ta sprawa byłaby za prosta! Dlatego zapoznałem się jeszcze bliżej z postacią Izabeli. Wnioski do jakich doszedłem były zaskakujące! Panna Łęcka była kobietą niezdolną do odwzajemnienia uczucia miłości. Cechował ją chłód uczuciowy. Ponad wszystko stawiała swoją pozycję i konwenanse (poniżała Wokulskiego za jego pochodzenie społeczne oraz zawód kupca i planowała nadal utrzymywać stosunki towarzyskie według własnego uznania). Żyła w przeświadczeniu, że jest wyśnionym ideałem każdego mężczyzny, aniołem, boginią czy nimfą, a wszystkie jej czyny są wzniosłe, piękne i szlachetne. Jednak to nie wszystko, co wskazywało na wręcz podłe usposobienie Izabeli. Najgorszy jest fakt, że skłonna była poślubić Wokulskiego nie z powodu miłości do niego, tylko z powodu miłości do jego pieniędzy. Bo tak naprawdę panna Łęcka nigdy nie kochała Stanisława, a chcąc wyjść za niego za mąż liczyła na to, że pozwoli się on jej oszukiwać. To jest właśnie ten moment, na jaki każdy detektyw czeka – kulimacyjny punkt sprawy. Jest to czas kiedy cały problem nabiera w końcu sensu. Od teraz nie mogłem jako sprawcy całego niepowodzenia (miłości głównego bohatera) uznawać tylko jednej osoby. Sprawców było dwóch!
Gdy w sprawie pojawiały się kolejne fakty, potrafiłem połączyć je wkrótce w jedną logiczną całość, w końcu rozwikłałem całą zagadkę. Choć przyznaje - było to niezmiernie trudne . Sprawcami całej akcji pod kryptonimem „Nieszczęśliwy Staszek” byli Wokulski i Łęcka. Oni oboje zawinili – on ślepo „zakochany”, ona kokietująca wszystkich mężczyzn, choć tak naprawdę nie będąca w stanie kochać. I to właśnie ich postępowanie było wynikiem niepowodzenia miłości głównego bohatera „Lalki” Bolesława Prusa.

Dodaj swoją odpowiedź